Zdrowa nauka jest potrzebna do życia kościoła

Mapy mają bardzo praktyczne zastosowanie: pomagają dotrzeć do miejsca przeznaczenia. W rzeczywistości, jeśli masz dobrą mapę i poczucie kierunku, to nigdy się nie zgubisz. Moja żona może zaświadczyć, że pomimo moich pojawiających się czasem wątpliwości co do tego, gdzie skręcić lub jaki wykonać następny ruch, nigdy się nie gubię – zawsze wiem dokładnie, gdzie jestem. (Męska część Jamiesonów jest znana, przynajmniej wśród nich samych, z doskonałego wyczucia kierunku).  

To jeden z powodów, dla których uparcie odmawiam korzystania z nawigacji GPS. To pożyteczne urządzenie, ale nie zastąpi ani mapy, ani poczucia kierunku. Mapa daje ci pełen obraz. Pozwala ci zobaczyć dużo więcej niż następny zjazd z autostrady. A samo korzystanie z mapy daje świadomość tego, gdzie aktualnie się znajdujesz. Gdy jednak zależysz całkowicie od nawigacji samochodowej, to jesteś zdany na łaskę bezosobowego głosu o imieniu Stella mówiącego ci z pseudobrytyjskim akcentem, że skoro przegapiłeś ostatni zjazd, Stella będzie potrzebowała kilkunastu minut na obliczenie nowej trasy, podczas gdy ty toczysz się bez sensu autostradą w nieznanym kierunku.  Mapa z kolei, mówi ci nie tylko dokąd jedziesz, ale także gdzie się właśnie znajdujesz.

ZDROWA NAUKA JEST BOŻĄ MAPĄ CHRZEŚCIJAŃSKIEGO ŻYCIA

Chodzi mi o to, że Bóg wyposażył nas w dobrą mapę do prowadzenia chrześcijańskiego życia, a mapą tą jest zdrowa nauka.

W ostatecznym sensie to Biblia sama w sobie jest naszą mapą, a także lampą dla naszych stóp i światłem dla naszej ścieżki (Ps 119:105). Zdrowa nauka po prostu streszcza przesłanie Biblii. Syntetyzuje wszystko, co Pismo Święte ma do powiedzenia na konkretny temat, bez względu na to, czy temat ten wypływa z Pisma Świętego, czy z życia na tym świecie. Trochę tak, jak z tym, co nauczyciele języka angielskiego mówią o nowo poznawanych słowach: nie wiesz, co tak naprawdę słowo znaczy, dopóki nie potrafisz go zdefiniować swoimi własnymi słowami. Nie można zdefiniować słowa tym samym słowem. Nauczanie właśnie tym jest – to mówienie swoimi słowami o tym, czego Biblia uczy na konkretny temat. Nauka zaś jest zdrowa zawsze wtedy, gdy nasze własne słowa oddają treść Biblii właściwie i wiernie, tak jakbyśmy dostali na sprawdzianie ze znajomości słówek szóstkę. Na lekcji angielskiego możesz dostać szóstkę, jeśli swoimi słowami prawidłowo i logicznie wyjaśnisz znaczenie słówek.

Jak zatem powinniśmy zdefiniować „zdrową naukę”? Podaję definicję roboczą: Zdrowa nauka to streszczenie tego, czego uczy Biblia, które jest zarówno wierne Biblii, jak i praktyczne. Doktryna nie powinna zawierać wpisywania własnych koncepcji do Biblii. Powinna być nie mniej, nie więcej niż tym, co Biblia mówi na dany temat. Przedstawia nauczanie zawarte w Piśmie Świętym jako spójną, choć złożoną całość, co wyjaśnia, dlaczego nazwałem ją mapą. Odnosi całość do części i części do całości.

Dlatego tak jak każda dobra mapa, zdrowa nauka służy bardzo praktycznemu i pożytecznemu celowi: zdrowa nauka potrzebna jest do życia. Jej zalecenia służą działaniu. Słuchamy nauki Słowa Bożego po to, aby żyć zgodnie z nim. Zdrowa nauka nie jest archiwum gromadzącym informacje, które służy wyłącznie przedstawieniu faktów. Jest raczej mapą wskazującą drogę w naszej pielgrzymce z tego świata do świata, który dopiero ma nadejść.

Lekarze muszą bezzwłocznie podejmować trudne decyzje, co wiąże się z dużym ryzykiem. To, co sprawia, że dobry lekarz podejmuje dobre decyzje, to jego szeroka wiedza na temat działania ludzkiego organizmu. Nie jesteś w stanie rozpoznać niewydolności nerek, jeśli nie wiesz, jak wygląda nerka i jak powinna działać. To dlatego lekarze spędzają wiele lat na studiowaniu ludzkiej anatomii i fizjologii, aby mogli dokonywać właściwej diagnozy i przepisywać odpowiednie środki – czasami w konsekwencji ratując ludzkie życie.

W pewnym sensie życie chrześcijańskie jest dość podobne. Musimy podejmować skomplikowane decyzje w czasie rzeczywistym, a czasami stawka jest bardzo wysoka. I podobnie jak w medycynie, czasem nie ma gotowych rozwiązań, dlatego potrzebna jest nam mądrość. Podstawą konieczną do posiadania tej mądrości, podobnie jak podstawą konieczną do wydania właściwej diagnozy przez lekarza, jest odpowiedni fundament wiedzy – wiedzy o rzeczach, które Bóg objawił w swoim Słowie. W Piśmie Świętym Bóg mówi nam, kim jest, kim my jesteśmy, skąd pochodzimy, co jest nie tak z tym światem, jak Bóg go naprawia i wiele innych. Jeśli chcemy żyć życiem, które podoba się Bogu, to najbardziej potrzebujemy właściwej wiedzy o tych rzeczach.

Pismo Święte nie wyczerpuje wszystkich tematów – istnieje wiele prawd, o których Biblia nie mówi. W swoim Słowie Bóg mówi nam wszystko to, co potrzebujemy wiedzieć, aby być zbawionymi i żyć życiem, które Jemu się podoba (2P 1:3). Pismo Święte nie podaje nam instrukcji do przeprowadzenia operacji serca, ale odsłania zamiary i oszustwa każdego ludzkiego serca (Hbr 4:12-13). Pismo Święte nie mówi nam, jak z Londynu dotrzeć do Tokio, ale mówi nam, jak z mądrością kroczyć drogą Pańską i unikać diabelskich pułapek (Kol 4:5; 2Tm 2:26).

Pismo Święte samo uczy nas, że zdrowa nauka potrzebna jest do życia. W Liście do Tytusa 2:1 Paweł poucza swojego współpracownika: Ale ty mów, co odpowiada zdrowej nauce. A dalej, w kolejnych dziewięciu wersetach opisuje, jak różne grupy ludzi w kościele powinny żyć i odnosić się do siebie nawzajem:

•   Starzy mają być trzeźwi, wstrzemięźliwi, szczerzy w wierze (w. 2);

•   Starsze kobiety mają również zachowywać godną postawę, nie powinny być skłonne do obmowy ani nadużywać wina, mają dawać dobry przykład i pouczać młodsze kobiety, żeby były wiernymi żonami i matkami (w. 3-5);

•   Młodsi powinni być wstrzemięźliwi (w. 6);

•   Niewolnicy i słudzy powinni być poddani swoim panom i uczciwie wykonywać swoją pracę, aby we wszystkim byli ozdobą nauki Zbawiciela naszego, Boga(w. 9-10).

Zauważ, że w wersecie 1 Paweł nie nakazuje Tytusowi, aby nauczał „zdrowej nauki”, choć podkreśla to w innych miejscach listu (Tt 1:11; 2:7-8). Zamiast tego, Paweł nakazuje mu, aby nauczał tego, „co odpowiada” zdrowej nauce – tego, co do niej pasuje i co z niej wypływa. Tytus ma nauczać kościół w Krecie, aby kroczył ścieżką, którą wyznacza zdrowa nauka. Ich życie ma wypełnić kolorem kontur, który został zarysowany przez zdrową naukę.

Podobnie w I Liście do Tymoteusza 1:3-5 Paweł pisze:

Gdy wybierałem się do Macedonii, prosiłem cię, żebyś pozostał w Efezie i żebyś pewnym ludziom przykazał, aby nie nauczali inaczej niż my I nie zajmowali się baśniami i nie kończącymi się rodowodami, które przeważnie wywołują spory,
a nie służą dziełu zbawienia Bożego, które jest z wiary. A celem tego, co przykazałem, jest miłość płynąca z czystego serca i z dobrego sumienia, i z wiary nieobłudnej.

Paweł zostawił Tymoteusza w Efezie po to, aby sprzeciwił się tym, którzy głosili fałszywą naukę (w. 3). Te fałszywe nauki promowały spekulacje zamiast służenia – życia zgodnie z właściwymi priorytetami – pochodzącego od Boga przez wiarę (w. 4). Po co Paweł obciążył Tymoteusza tym zadaniem? Po to, aby wierzący w Efezie ucieleśniali miłość płynącą z czystego serca, dobrego sumienia i wiary nieobłudnej (w. 5). Zdrowa nauka prowadzi do zdrowej wiary, zdrowych serc i dobrych sumień. A to z kolei staje się fontanną, z której tryska życie podobające się Bogu. Celem zdrowej nauki jest zdrowe życie. Jak napisał pewien chrześcijanin sto lat temu: „Teologia to nauka o życiu, które jest błogosławione na wieki”.

Zdrowa nauka jest Bożą mapą potrzebną do tego, aby prowadzić wierne życie w świecie. Zdrowa nauka mówi nam nie tylko, gdzie właśnie jesteśmy, ale kim jesteśmy, a także kim jest Bóg oraz w jaki sposób zbawił nas od grzechu i sprawił, że możemy żyć życiem, które Jemu się podoba. Zdrowa doktryna jest nawigacją niezbędną do tego, aby bezpiecznie przedrzeć się przez sieć ulic i zakrętów naszego życia. Dlatego nie zostawiaj jej w domu, gdy wychodzisz.

ZDROWA NAUKA POTRZEBNA JEST DO ŻYCIA – ŻYCIA W KOŚCIELE

Często myślimy o naszym podążaniu za Panem jako o czymś, co w swoich podstawach jest całkowicie zindywidualizowane. Ja się modlę. Ja czytam Biblię. Ja chodzę na nabożeństwa, aby doświadczyć Bożej obecności i wzrastać w znajomości Pisma Świętego. Ja kocham mojego bliźniego. Ja dzielę się ewangelią z innymi. Oczywiście, chodzenie do kościoła i posiadanie przyjaciół wśród chrześcijan pomaga. Ale tym, co wyznacza nasze priorytety, co definiuje kształt naszego uczniostwa, co stanowi swojego rodzaju strukturę decyzyjną, najczęściej jestm tylko ja i Jezus.

Pismo Święte uczy jednak, że chrześcijaństwo jest czymś, co bardziej przypomina sport zespołowy. Prawdą jest, że każdy z nas musi pokutować z grzechu i zaufać Jezusowi, aby być zbawionym (Rz 10:9-10). Każdy z nas zda sprawę Bogu z własnego życia (Rz 14:10). Każdy z nas jest odpowiedzialny za swoje czyny (Ga 6:5).

•   Stanie się chrześcijaninem oznacza bycie dodanym do kościoła (Dz 2:41).

•   Bycie ochrzczonym oznacza bycie ochrzczonym w ciało Chrystusa (1Kor 12:13).

•   Uwierzenie w Chrystusa oznacza bliskość nie tylko z Bogiem, ale także z Bożym ludem (Ef 2:17-22).

•   Nazywanie Boga Ojcem i bycie Mu posłusznym oznacza posiadanie chrześcijan jako braci i siostry (Mt 12:46-50).

Wzrastanie w wierze jest konsekwentnie definiowane w kategoriach zbiorowych. Z ilu owoców Ducha (Ga 5:22-23) możesz korzystać, będąc samemu na bezludnej wyspie?

Zastanów się, w jaki sposób Paweł opisuje wzrastanie w wierze w Liście do Efezjan 4:11-16. Chrystus daje swojemu kościołowi dary w postaci przywódców, aby wyposażyć świętych do pracy w służbie (w. 11-12). Aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do męskiej doskonałości (w. 13). Mówimy sobie prawdę w miłości (w. 15), abyśmy mogli wzrastać w Chrystusa, z którego całe ciało spojone i związane przez wszystkie wzajemnie się zasilające stawy, według zgodnego z przeznaczeniem działania każdego poszczególnego członka, rośnie i buduje siebie samo w miłości (w. 16).

Czy dostrzegasz, jak mocno Paweł łączy indywidualny wzrost w wierze chrześcijanina ze wzrostem kościoła? Podstawowy sposób naszego dojrzewania jako chrześcijan odbywa się poprzez życie kościoła. Członkowie pomagają rosnąć ciału, co oznacza, że pomagają sobie nawzajem wzrastać duchowo. Jesteśmy budowani, gdy budujemy innych. Wzrost w wierze chrześcijan to wysiłek zespołowy. Chrześcijanie jednak są czymś daleko więcej niż tylko zespołem – są członkami tego samego ciała.

Inny fragment, który odnosi się do życia kościoła jako ciała, znajduje się w 1 Liście do Koryntian 12.

•   Jako członki tego samego ciała nie możemy się od niego oddzielić, tak jakby ciało nas nie potrzebowało: Jeśliby rzekła noga: Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała; czy dlatego nie należy do ciała? (w. 15).

•   Jako członki tego samego ciała nie możemy żyć autonomicznym, niezależnym od innych członków życiem: Nie może więc oko powiedzieć ręce: Nie potrzebuję ciebie (w. 21).

•   Jako członki tego samego ciała musimy dbać o inne członki: Lecz Bóg tak ukształtował ciało, iż dał pośledniejszemu większą zacność, aby nie było w ciele rozdwojenia, lecz aby członki miały nawzajem o sobie jednakie staranie (w. 24-25).

•   Jako członki tego samego ciała ściśle spletliśmy nasze życie z innymi. Cieszymy się z cieszącymi i płaczemy z płaczącymi: I jeśli jeden członek cierpi, cierpią z nim wszystkie członki; a jeśli doznaje czci jeden członek, radują się z nim wszystkie członki (w. 26).

Chociaż metafora „ciała” odnosi się także do kościoła uniwersalnego, Paweł ma tutaj na myśli uczestnictwo w konkretnym zgromadzeniu lokalnym. To właśnie tutaj cierpimy i radujemy się razem, okazujemy sobie wzajemnie szacunek, a także współdziałamy z członkami, które są zupełnie inne niż my. Tutaj właśnie okazujemy Bożą mądrość, składając się na ciało nie jako jeden członek, lecz jako wiele członków (1Kor 12:14).

Twoje życie w kościele lokalnym, jako członka ciała Chrystusa, powinno porządkować twoje priorytety, definiować kształt twojego uczniostwa, a także służyć za jedną z głównych struktur decyzyjnych. To, jak wygląda twoje życie chrześcijańskie od rana do wieczora, powinno być w dużej mierze definiowane przez życie twojego kościoła lokalnego.

Oznacza to, że pobożne życie, które wypływa ze zdrowej nauki, jest nie tylko sprawą indywidualną. Widzimy raczej, że zdrowa nauka jest potrzebna do życia w kościele.

Widać to wyraźnie w Liście do Rzymian 12, gdy Paweł apeluje do nas poprzez miłosierdzie Boże, abyśmy wiedli nowe życie w świetle ewangelii. Spędziwszy jedenaście rozdziałów na wykładaniu ewangelii i związanych z nią doktryn („miłosierdzia Bożego”), Paweł pokazuje nam, że ewangelia, którą głosi, ma niemal nieskończoną ilość zastosowań w codziennym życiu.

Jakie są niektóre z nich? Po pierwsze, ewangelia i doktryny z nią związane prowadzą nas do poświęcenia naszego życia całkowicie Bogu, a także do bycia przemienionym przez odnowienie umysłu (Rz 12:1-2). Ewangelia nawołuje nas, abyśmy podporządkowali się Bożemu zamysłowi, Bożej woli i Bożym drogom – nie światowym. Chwilę po tym jednak, Paweł mówi nam, abyśmy nie mieli o sobie wyższego mniemania niż powinniśmy (w. 3), ale abyśmy zamiast tego korzystali z naszych darów do budowania ciała (w. 4-8). Ewangelia naucza nas, abyśmy uważali innych za lepszych od siebie i używali siły, którą daje nam Bóg do budowania członków kościoła – a praktykowanie obu tych nakazów nie jest możliwe w błogim odosobnieniu. Następnie, w wersetach od 9 do 13, Paweł pokazuje więcej konkretów odnośnie tego, jak nawzajem się kochać, czcić, a także troszczyć o wzajemne potrzeby. Gdy Paweł przechodzi do konkretów odnośnie tego, co oznacza życie w świetle Bożego miłosierdzia, to natychmiast zwraca się do życia w ciele Chrystusa.

Jak możesz żyć w świetle Bożego miłosierdzia? Poprzez kochanie i budowanie ciała Chrystusa. Życie, które roztacza przed tobą zdrowa nauka, jest ukształtowane tak, jak twój kościół lokalny.

Zdrowa nauka potrzebna jest do życia – życia w kościele.

ZDROWA NAUKA JEST POTRZEBNA DO ŻYCIA – ŻYCIA KOŚCIOŁA

Jeśli zdrowa nauka jest potrzebna do życia w kościele, to jest również potrzebna do życia kościoła.

Pomyśl o życiu jakiejś rodziny. Na co zwróciłbyś uwagę, aby je opisać? Powiem ci, czego byś nie zrobił: nie zapisałbyś po prostu tego, co każdy członek robi z osobna w ciągu dnia, aby następnie połączyć pojedyncze fragmenty w jedną całość. Zamiast tego, spojrzałbyś raczej na to, co rodzina robi wspólnie. Czy jedzą razem? O czym rozmawiają? Kto przede wszystkim mówi? Kiedy spędzają wspólnie czas? Co robią? Jakie są zasady, tradycje, zwyczaje i inne kwestie, które kształtują ich wspólne życie?

Z życiem kościoła jest podobnie: jest definiowane przez to, co kościół robi razem. A sposób, w jaki kościół naucza, uwielbia, modli się i tak dalej, odciska głębokie piętno na każdym członku kościoła – tak jak kultura rodziny w trwały sposób odciska piętno na każdym członku rodziny.

Życie kościoła jest najlepiej widoczne na zbiorowych spotkaniach uwielbienia, ale dobrze jest również pomyśleć o innych chwilach, w których kościół spotyka się razem. Członkowie kościoła widują się poza zwykłymi spotkaniami w ciągu tygodnia w związku z takimi sprawami jak dodatkowe nauczanie, ewangelizacja, obowiązki, a także na wspólnych posiłkach w swoich domach.

Udostępnij!
    Dołącz!
    Wpisz swój e-mail, aby co dwa tygodnie otrzymywać najnowsze materiały EWC.