W jaki sposób prawo Boże odnosi się do mnie?

W jaki sposób prawo Boże odnosi się do mnie? | R.C. Sproul

Gdzie należy rozpocząć studiowanie prawa Bożego i jego roli w życiu chrześcijańskim? Niektórzy uważają, że należy zacząć od Dziesięciu Przykazań, inni zwróciliby się do Księgi Powtórzonego Prawa. Pewnie niewielu pomyślałoby, że punktem startowym mogą być psalmy, od których my zaczniemy naszą podróż. 

Psalm 119, najdłuższy w całym Psałterzu, jest wspaniałą celebracją prawa Bożego. To akrostych, co oznacza, że jest podzielony na dwadzieścia dwie strofy, po jednej na każdą literę alfabetu hebrajskiego, przy czym każdy wiersz danej strofy zaczyna się od tej samej litery. Chodzi o pełną celebrację prawa — można powiedzieć, że od A do Z. Tego rodzaju podejście do celebracji prawa Bożego może wydawać się nam dzisiaj kompletnie archaiczne ze względu na naszą znajomość nauki Nowego Testamentu. Cieszymy się, że zostaliśmy wyzwoleni spod prawa. Jak powiada Pismo: „Zakon bowiem został nadany przez Mojżesza, łaska zaś i prawda stała się przez Jezusa Chrystusa” (Jana 1:17). 

W rezultacie mamy tendencję do traktowania prawa Starego Testamentu jako całkowicie nieistotnego dla naszego współczesnego chrześcijańskiego życia. Sprzeciwiając się temu współczesnemu lekceważeniu prawa Starego Testamentu, dobrze jest przyjrzeć się słowom psalmisty: 

O, jakże miłuję zakon twój,
Przez cały dzień rozmyślam o nim!
Przykazanie twe czyni mnie mędrszym od nieprzyjaciół moich,
Ponieważ mam je na zawsze.
Jestem rozumniejszy od wszystkich moich nauczycieli,
Bo rozmyślam o świadectwach twoich.
Jestem roztropniejszy od starszych,
Bo strzegę przykazań twoich!
Wstrzymuję nogi swoje od wszelkiej złej drogi,
Aby strzec słowa twego.
Od sądów twoich nie odstępuję,
Ponieważ Ty mnie nauczasz.
O, jak słodkie jest słowo twoje dla podniebienia mego,
Słodsze niż miód dla ust moich.
Z przykazań twoich nabrałem rozumu,
Dlatego nienawidzę wszelkiej ścieżki kłamliwej.

Ps 119:97-104, BW

Ta część Psalmu 119 nie rozpoczyna się od przekazania informacji, lecz od wykrzyknienia. Słowo „O” wyraża westchnienie głębokiego uczucia, w tym przypadku jest to uczucie przywiązania.

Czy często słyszymy chrześcijan mówiących: „Rzeczą, którą najbardziej kocham w całym tym moim chrześcijańskim doświadczeniu, jest prawo Boże”? Czy słyszymy, jak ludzie w dzisiejszym kościele celebrują głębię swojego uczucia do prawa Bożego? Oczywista odpowiedź brzmi: nie. Ale badając prawo Boże, powinniśmy zadać sobie pytanie, dlaczego chrześcijanie nie mają w sobie większego szacunku dla prawa Bożego.

Jezus postrzegał całe swoje życie jako misję wypełniającą każdy punkt prawa i zmierzającą do osiągnięcia doskonałego posłuszeństwa przykazaniom Boga. Nie chodziło mu o trzymanie się listy zasad, ale o czynienie woli Ojca.

Co takiego jest w Chrystusie i dokonanym przez Niego dziele, że gardzimy dzisiaj i ignorujemy to, co było głównym przedmiotem zachwytu w życiu świętych Starego Testamentu? Być może chodzi tu o założenie, że prawo Starego Testamentu nie odnosi się już do chrześcijan Nowego Testamentu i nie ma wpływu na nasz chrześcijański wzrost. Myślimy, że prawo było dla wierzących w Starym Testamencie, a nie dla nas dzisiaj. Dla nas życie chrześcijańskie to Chrystus, a nie Mojżesz; to ewangelia, a nie prawo.

Zdecydowanie częściej słyszymy chrześcijan wyrażających swoje oddanie za pomocą wykrzyknień takich jak: „O, jak Cię kocham, Jezu!” albo „O, jak ja Ciebie kocham, mój Panie!”. W jaki sposób Jezus miałby odpowiedzieć na te uczucia? Słowa, jakie skierował do rodzącego się Kościoła, zapewne są takimi samymi słowami, jakie skierowałby do nas dzisiaj: „Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie” (Jana 14:15).

Chrześcijanin, mówiąc: „Kiedyś kochałem prawo, ale teraz kocham Chrystusa i ignoruję prawo” stwierdza, że tak naprawdę nie kocha Chrystusa, bo Chrystus kochał prawo. Jego pokarmem, jak powiada Pismo, było wypełnianie woli Ojca (Jana 4:34). Jezus postrzegał całe swoje życie jako misję wypełniającą każdy punkt prawa i zmierzającą do osiągnięcia doskonałego posłuszeństwa przykazaniom Boga. Nie chodziło mu o trzymanie się listy zasad, ale o czynienie woli Ojca. A Ojciec jasno wyraził swoją wolę poprzez swoje prawo. 

Idąc przez Psalm 119, można zauważyć naprzemienne występowanie dwóch słów „prawo” i „słowo”. Współcześni chrześcijanie mogą mówić o swoim przywiązaniu do Słowa Bożego, jednak mamy tendencję do oddzielania Słowa Bożego od prawa Bożego. Jednak ta rozbieżność nie jest widoczna w tym psalmie, gdzie przez cały czas widzimy, jak psalmista wielokrotnie wyraża swoje przywiązanie zarówno do prawa, jak i do Słowa Bożego. Dlaczego psalmista tak bardzo umiłował prawo Boże?

Pierwsza rzecz, którą warto podkreślić, jest to, że prawo wyrażało przykazania Boże, czyli to, co Bóg chciał, aby Jego lud czynił. Kiedy królowie, prezydenci, przywódcy lub inni sprawujący władzę ogłaszają jakąś dyrektywę, ich słowo nie może być kwestionowane. Oni są ostatecznym sądem apelacyjnym, więc nie ma miejsca na dyskusję. Ich słowo jest prawem. 

Czy w Bogu zaszła jakaś zmiana upoważniająca nas do lekceważenia Jego dyrektyw? Czy Jego słowo nadal jest prawem? Czy nadal jest tak suwerenny jak w Starym Testamencie? Czy Bóg Izraela i nowotestamentowego Kościoła jest wciąż tym samym dającym przykazania Bogiem? Jego słowo jest prawem, a Jego prawo jest Jego słowem, ponieważ Jego prawo wyraża Jego wolę. Ta wola, to prawo, jest słodsze od miodu (Ps 119:103). 

Czy Bóg Izraela i nowotestamentowego Kościoła jest wciąż tym samym dającym przykazania Bogiem? Jego słowo jest prawem, a Jego prawo jest Jego słowem, ponieważ Jego prawo wyraża Jego wolę. Ta wola, to prawo, jest słodsze od miodu.

(Ps 119:103)

Księga Psalmów rozpoczyna się pochodzącym z góry błogosławieństwem: „Błogosławiony człowiek, który nie idzie za radą niegodziwych, nie stoi na drodze grzeszników i nie zasiada w gronie szyderców” (Ps 1:1). Werset ten odnosi się do osoby, która nie żyje według wzorców, zwyczajów i mądrości bezbożnych ludzi. Przekładając to na współczesny nam język, moglibyśmy oddać to tak: „Błogosławiony jest człowiek, który nie płynie z prądem kulturowych zwyczajów i wzorców naszego społeczeństwa, który nie podąża za popularną mądrością naszych czasów”. Tutaj w psalmie 1 błogosławieństwo zostaje ogłoszone nad tymi ludźmi, którzy pewnych rzeczy nie robią. A jaki jest pozytywny przykład? „Lecz ma upodobanie w prawie Pana i nad jego prawem rozmyśla we dnie i w nocy” (w. 2).

Moglibyśmy ulec pokusie, by przeredagować te słowa zgodnie z dzisiejszymi trendami i powiedzieć: „Głupi jest człowiek, który ma upodobanie w prawie Pana i marnuje swój czas, rozmyślając nad nim we dnie i w nocy”. Może się nam wydawać, że tylko legaliści delektują się prawem i spędzają więcej niż pięć minut na rok, rozmyślając nad nim. Ale Bóg mówi: „Błogosławiony człowiek…”.

Psalmista mówi dalej: „Będzie on bowiem jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód, które wydaje swój owoc w swoim czasie” (w. 3). Wyobraź sobie pustynię Judei, którą psalmista i oryginalni czytelnicy psalmu znali. Pomyśl o suchych pędach, które wyrastają z ziemi na tym jałowym pustkowiu, gdzie każda żywa roślina, żeby przetrwać, musi nieustannie walczyć z palącym słońcem i spieczoną ziemią. A w oddali widać oazę, gdzie drzewa bujnie rosną, wydając pełne i dojrzałe owoce, ponieważ zostały zasadzone nad strumieniem. Albo wyobraź sobie ujście rzeki Jordan i drzewa rosnące tuż obok niej, których korzenie sięgają głęboko w ziemię, pochłaniając wilgoć i składniki odżywcze. Drzewa te są silne i obfite w owoce. W odniesieniu do tego Bóg mówi: „Błogosławiony jest człowiek, który rozmyśla nad moim prawem dniem i nocą. Nie będzie on jak drzewo zasadzone na środku pustyni mające jeden niewielki korzeń i walczące o przetrwanie. Będzie on jak drzewo zasadzone nad rzekami wody żywej, przynoszące owoce o właściwej porze”. 

Jeśli istnieje jakaś tajemnica ukryta przed oczami dzisiejszych chrześcijan, to są nią księgi Starego Testamentu – nie tylko prawo, także prorocy i księgi mądrościowe – wszystkie one objawiają charakter Boga. Jeśli zastanawiamy się, dlaczego Bóg wydaje się nam obcy, jak cudzoziemiec lub intruz w naszym życiu; jeśli potykamy się i błądzimy w ciemności, próbując zrozumieć, jak żyć w czasach relatywizmu; jeśli czujemy się jak plewa porywana przez wiatr przy najlżejszym powiewie; to najwyraźniej jest w nas potrzeba zwrócenia się w stronę prawa Bożego i rozważania go.

Udostępnij!
    Dołącz!
    Wpisz swój e-mail, aby co dwa tygodnie otrzymywać najnowsze materiały EWC.