Wersję filmu z polskimi napisami (bez lektora) znajdziesz na kanale Żyjesz Tylko Raz – Nauczania
Kazanie z Księgi Izajasza 53:10–12.
Transkrypcja wideo
Otwórzcie swoje Biblie na 53. rozdziale Księgi Izajasza po raz ostatni. Jest to kazanie numer 10 w tej serii i powiem wam, że żegnam się z nią z wielkimi oporami. Ten rozdział wpisał się w tkankę mojej duszy, w moje duchowe DNA. Ale z drugiej strony, wydaje mi się, że każdy fragment robi mi to samo. Ten jednak przewyższa pozostałe pod wieloma względami. Próbowałem się nimi podzielić z wami w ciągu ostatnich dziewięciu godzin spędzonych nad tym rozdziałem.
Kiedy kilka miesięcy temu rozpoczynaliśmy to studiowanie, przedstawiłem wam to, że prawda zawarta w tym rozdziale będzie odpowiedzią na najważniejsze, zasadnicze, kluczowe pytanie, jakie kiedykolwiek można zadać. Że ten rozdział daje odpowiedź na najbardziej ważkie, poważne i znaczące pytanie ze wszystkich. Że pytanie, na które odpowiada ten rozdział, jest ważniejsze niż jakiekolwiek inne pytanie. Jest ważniejsze niż wszystkie inne pytania razem wzięte. Jest nieskończenie ważniejsze niż wszystkie inne pytania razem wzięte. A pytanie, na które odpowiedź znajduje się w tym rozdziale, nie ma nic wspólnego ze zdrowiem, nie ma nic wspólnego z bogactwem, nie ma nic wspólnego z sukcesem, nie ma nic wspólnego z edukacją, nie ma nic wspólnego z socjologią, nie ma nic wspólnego z religią jako taką, nie ma nic wspólnego z polityką, moralnością czy filozofią. Idzie dalej niż wszystkie te pytania i w rzeczywistości pytanie, na które ten rozdział odpowiada, jest pytaniem, dla którego Biblia została napisana.
Biblia została napisana, aby odpowiedzieć na to pytanie, na które odpowiedź znajduje się przede wszystkim w tym właśnie rozdziale. Jakie jest to pytanie? Pytanie brzmi następująco: W jaki sposób grzesznik może otrzymać pełne przebaczenie i pojednać się ze świętym Bogiem, a tym samym uniknąć wiecznego piekła i wejść do wiecznego nieba? To jest pytanie nad pytaniami. A ponieważ każdy człowiek będzie żył wiecznie, albo w wiecznym piekle, albo w wiecznym niebie, to jest to pytanie, które najbardziej potrzebuje odpowiedzi. W jaki sposób grzesznik może otrzymać pełne przebaczenie, pojednać się ze świętym Bogiem, aby uniknąć wiecznego piekła i wejść do wiecznego nieba? Jest to najważniejsze pytanie moralne. Jest to najważniejsze pytanie duchowe. Jest to najważniejsze pytanie religijne, na które nie przynosi odpowiedzi żaden system moralny, żadna mistyczna duchowość ani żadna religia – poza chrześcijaństwem – a Biblia została napisana po to, aby dać tę odpowiedź.
Jeśli usunie się z Biblii to pytanie i tę odpowiedź, to Biblia jest jak każda inna książka. To właśnie dla tego pytania i dla tej odpowiedzi zostało objawione Pismo Święte. A jeśli chodzi o Stary Testament, to nigdzie nie ma tak wyraźnej odpowiedzi jak w Księdze Izajasza 53, o czym już się przekonaliśmy. To sprawia, że jest to kulminacyjny rozdział Starego Testamentu. Jest to Mount Everest Starego Testamentu. Jest to natchnione przez Ducha Świętego proroctwo dotyczące znaczenia śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, 700 lat przed Jego przyjściem. Kiedy rozpoczynaliśmy tę serię, powiedziałem wam, że niektórzy komentatorzy przez lata nazywali ten rozdział piątą Ewangelią. Ja bym tak go nie nazwał, ja bym nazwał go pierwszą Ewangelią. Mateusz jest numerem drugim, Marek – trzecim, Łukasz – czwartym, a Jan – piątym.
To jest pierwsza Ewangelia. Jest to opowieść o Bogu-człowieku, który przyszedł na świat, aby umrzeć za grzeszników, który zmartwychwstał, aby zapewnić zbawienie, i który został uniesiony do nieba. Jest to nie tylko pierwsza Ewangelia i odważę się powiedzieć, że jest to nawet pierwszy list. Można go umieścić zaraz po Dziejach Apostolskich, tuż przed Listem do Rzymian, ponieważ przesłanie tutaj zawarte jest nie tylko tym samym przesłaniem, które czytamy w czterech Ewangeliach, ale jest to ta sama interpretacja Ewangelii, którą znajdujemy w pismach Pawła, Piotra i Jana. Jest to więc nie mająca sobie równych w Starym Testamencie demonstracja boskiego autorstwa, gdyż mamy tu zapis życia i śmierci Pana Jezusa Chrystusa przez ukrzyżowanie, przebicie włócznią i pogrzebanie, 700 lat przed czasem, ze szczegółami. Jest to interpretacja Starego Testamentu dotycząca tej śmierci i zmartwychwstania, która mówi dokładnie to, co czytamy w listach Nowego Testamentu.
Jak już wspominaliśmy, słowa tego wspaniałego rozdziału, rozdziału 53, są w całości w czasie przeszłym. I chociaż jest to proroctwo o przyszłości, to jednak nie jest to przede wszystkim proroctwo o wydarzeniach z życia Chrystusa. Jest to przede wszystkim proroctwo ostatecznego nawrócenia Izraela, kiedy w przyszłości, jak to ujął Zachariasz, spojrzą na Tego, którego przebili, i będą Go opłakiwać jako jedynego Syna, i zstąpi na nich Duch łaski i błagania, i otworzy się przed nimi źródło oczyszczenia i poznają Boga. O tym właśnie mówi Księga Zachariasza 12 i 13, że stanie się w przyszłości.
Obietnica Boga w Księdze Ezechiela 36 dotyczy przyszłego zbawienia Izraela. Jest ona powtórzona w Księdze Jeremiasza 31 i potwierdzona w Księdze Zachariasza 12, 13 i 14. To właśnie stamtąd Paweł czerpie stąd to, co mówi w Liście do Rzymian 11, że cały Izrael będzie zbawiony. Prorok Izajasz otrzymuje wizję tego przyszłego zbawienia Izraela na końcu historii ludzkości, tuż przed przyjściem Jezusa Chrystusa, kiedy spojrzą na Tego, którego przebili, zobaczą Go takim, jakim jest naprawdę, przyjmą Go jako Pana i Zbawiciela, zostaną oczyszczeni z grzechów, zbawieni i dojdą do prawdziwego poznania Boga. Kiedy to się stanie w przyszłości, to właśnie wtedy wypowiedzą te słowa. To jest ich wyznanie. Dlatego wszystkie czasowniki są w czasie przeszłym, a zaimki w liczbie mnogiej. To jest wyznanie Izraela w przyszłości.
I chociaż to wyznanie jest przyszłym wyznaniem Izraela, które przyniesie narodowi zbawienie, to jest to również to samo wyznanie, które czyni każdy Żyd i poganin od czasów Chrystusa, i przez które wszyscy jesteśmy zbawieni. Pewnego dnia Izrael złoży to wyznanie; a my już je złożyliśmy. Już potwierdziliśmy, że został On przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze nieprawości. Uznaliśmy, że Pan sprawił, iż nieprawości nas wszystkich spadły na Niego. Przyznajemy, że upodobało się Panu utrapić Go, ponieważ był ofiarą za winę. Rozumiemy to. Wierzymy w to. Wierzymy w zastępczą ofiarę Jezusa Chrystusa za grzeszników. Wierzymy, że został „wyrwany z z krainy żyjących” za przestępstwa ludu Bożego, któremu należał się cios. Przyjął na siebie cios, który był dla nas, a także nasz sąd. Wierzymy w to – dlatego jesteśmy zbawieni.
To jest ewangelia. To wyznanie jest sercem teologii zbawienia. Oto nauka o usprawiedliwieniu przez przypisanie naszych grzechów Temu, który jest sprawiedliwy, słudze Jahwe, który stał się ofiarą zastępczą, umierając w miejsce nas, przyjmując karę wymierzoną przez Boga za nasze grzechy i za wszystkie grzechy wszystkich, którzy kiedykolwiek w Niego uwierzą. Pewnego dnia Żydzi powiedzą to – a my już to powiedzieliśmy: „On został przebity za nasze grzechy. Został utrapiony za nasze nieprawości. Spadła na Niego kara za nasze grzechy i przez Jego ubiczowanie” – przez Jego rany – „zostaliśmy uzdrowieni”. Pewnego dnia Żydzi powiedzą: „Pan sprawił, że spadły na Niego nieprawości nas wszystkich”. Kiedyś powiedzą: „Za występek ludu mego, któremu należało się uderzenie, został wyrwany spośród żywych”. Pewnego dnia tak powiedzą.
I słuchajcie, dopóki ktoś tego nie powie, nie może być zbawiony. Nie ma innej drogi do zbawienia. Są kaznodzieje, pastorzy, którzy z radością ogłaszają, że Żydzi mogą być dziś zbawieni bez Chrystusa. To nie jest prawda. Każdy Żyd i każdy poganin może być dzisiaj zbawiony. To zgromadzenie tutaj składa się z Żydów i pogan, którzy już złożyli to wyznanie. Ale nikt nie może być zbawiony bez tego. Radujemy się, że pewnego dnia naród izraelski dokona tego wyznania w wielkim dziele suwerennej łaski, kiedy Bóg przez swojego Świętego Ducha łaski przyjdzie na nich, odrodzi ich, spojrzą wstecz, zobaczą Chrystusa, odwrócą decyzję, którą podejmowali przez dwa tysiące lat, i przyjmą Go jako Zbawiciela.
To jest ich wyznanie. To jest moje wyznanie. To jest twoje wyznanie. To nie kończy się na krzyżu. My również, wraz z nimi, wyznajemy, że chociaż był On ofiarą za winę, werset 10: „ujrzy potomstwo, będzie żył długo i przez niego wola Pana się spełni. Za mękę swojej duszy ujrzy światło i jego poznaniem się nasyci”. Wyznanie obejmuje również Jego zmartwychwstanie. Jeśli umarł, to jak może zobaczyć swoje potomstwo? Jak może żyć długo? Jak może przez Niego spełnić się wola Pana, jak może ujrzeć owoc i nasycić się? Tylko wtedy, gdy powstanie z martwych. Otóż wyznajemy, że Jezus nie tylko umarł, ale i zmartwychwstał. Rzymian 10: „Jeśli uwierzysz w swoim sercu, że Bóg wskrzesił Go z martwych, i wyznasz Go jako Pana, będziesz zbawiony”. W to właśnie wierzymy. Tak my to widzimy. Tak też będą to widzieć Żydzi.
Ale to nie jest jeszcze samo w sobie ostatnie słowo. Bo czy na pewno się tu nie mylimy? Słuchajcie, to rozumienie nauki o usprawiedliwieniu – przez zastępcze, ofiarne zadośćuczynienie – jest atakowane od czasów Nowego Testamentu. Atakuje się to również dzisiaj. Są teologowie, którzy zaprzeczają zastępczemu zadośćuczynieniu Jezusa Chrystusa jako zadośćuczynieniu za grzechy wszystkich, którzy kiedykolwiek uwierzą indywidualnie. Zawsze toczy się walka o tę doktrynę. Wydawało się nawet, że walka ta była przegrana przez tysiąc lat, dopóki doktryny tej nie odzyskała reformacja. Czy dobrze ją rozumiemy? Czy to, co czytamy tutaj, to przyszłe wyznanie Żydów, jest dokładnym zrozumieniem krzyża? Czy jest to właściwe zrozumienie znaczenia śmierci Chrystusa i Jego zmartwychwstania? I nie tylko Jego śmierci i zmartwychwstania, ale także Jego wywyższenia? Ponieważ, zgodnie z Księgą Izajasza 52:13, będzie On wysoko, będzie wywyższony, będzie bardzo wywyższony, zadziwi wiele narodów, uciszy i zamknie usta wszystkim monarchom świata, ponieważ będzie od nich wyższy rangą. To mówi nie tylko o Jego pierwszym przyjściu, aby umrzeć, ale także o Jego drugim przyjściu, aby królować.
Czy Żydzi dobrze to zrozumieli? Czy widzieli to właściwie? Czy tylko my tak to widzimy? A może tak widzi to Bóg? Jak Bóg widzi krzyż? Otóż wiemy od początku tego tekstu, od rozdziału 52 wersety 13-15, że to Bóg mówi: „Oto mój sługa” – Mój niewolnik, ebed, niewolnik Jahwe, który to tytuł był tytułem Mesjasza aż do rozdziału 42. Wiemy więc, że Bóg mówi tutaj w pierwszej osobie, i opisuje karierę Mesjasza, swojego niewolnika, i mówi, że odniesie On sukces, będzie wywyższony, bardzo wywyższony i zadziwi wiele narodów. Mówi więc o Jego wywyższeniu i Jego suwerenności. W wersecie 14, tym pośrodku tekstu, jest mowa o Jego zdeformowaniu, o Jego oszpeceniu, o Jego bliznach, i będzie to gorsze niż w przypadku jakiegokolwiek innego człowieka. Jego postać będzie bardziej odrażająca, bardziej zdeformowana niż kogokolwiek innego. Mówi nam więc, że kariera Jego sługi, który ma przyjść, będzie obejmować chwałę jak i cierpienie. To zagadka dla Żydów.
Wczoraj podczas lotu z Seattle czytałem książkę, w której opisano, co rabini myślą i myśleli na przestrzeni dziejów o tym fragmencie Pisma Świętego. A nie było to dla nich łatwe. Jak Mesjasz może być wywyższony, uwielbiony i jednocześnie oszpecony bardziej niż jakikolwiek inny człowiek? A wysiłki, jakie podejmowali w ciągu całej swojej historii – od czasów Chrystusa aż po współczesność – aby wyjaśnić, jak to może opisywać Mesjasza, są niemal nieskończone. Jak to rozwiązać?
Otóż rozdział 53 rozwiązuje to w prosty sposób, mówiąc, że zanim zostanie On wywyższony, będzie jeszcze poniżony. Rozumiemy to. Celem jego pierwszego przyjścia było, aby być oszpeconym i zabitym. Celem drugiego będzie panowanie i rządzenie. Tak to rozumiemy. Ale czy jest to zgodne z tym, jak rozumie to Bóg? W końcu to Boża perspektywa się liczy. W problemie zbawienia, w problemie przebaczenia, w problemie pojednania, w problemie życia wiecznego nie chodzi o to, jak my postrzegamy te sprawy. Ostatecznie nie liczy się to, że my tak to widzimy. Najważniejsze jest jak widzi to Bóg. Chcemy poznać Boże spojrzenie na śmierć Chrystusa i Jego zmartwychwstanie. I właśnie mamy to w ostatnich dwóch wersetach tego niezwykłego rozdziału.
Począwszy od połowy wersetu 11. to Bóg przemawia. Zaimki się zmieniają. Zmieniają się z liczby mnogiej na liczbę pojedynczą. Czasowniki przechodzą z czasu przeszłego do przyszłego. Z Żydów jako narodu, patrzącego wstecz na krzyż, przechodzi do Boga, który mówi, patrząc w przyszłość na krzyż. A jaki jest Boży pogląd? Posłuchajcie, werset 11. „Mój sprawiedliwy sługa swoim poznaniem usprawiedliwi wielu, bo sam poniesie ich nieprawości. Dlatego dam mu dział wśród wielkich i z mocarzami będzie dzielił łupy za to, że ofiarował na śmierć swoją duszę i do przestępców był zaliczony. On to poniósł grzech wielu i wstawił się za przestępcami”. To są właśnie słowa Boga, rozwiązujące zagadkę wersetów od 13 do 15 w rozdziale 52. To jest spojrzenie Boga. Zaimki: Mój i Ja; czasowniki: czas przyszły; Bóg mówi osobiście, przewidując to, co wyznają Żydzi. Zapowiada śmierć Sprawiedliwego. Zapowiada, że On sam siebie wyda na śmierć. Zapowiada, że będzie to śmierć wskutek przyjęcia na siebie grzechów, że poniesie On grzechy wielu, a przez to wielu usprawiedliwi. Taka jest nauka o zadośćuczynieniu zastępczym – usprawiedliwieniu przez przypisanie sprawiedliwości. Jest to wspaniała doktryna, którą wyznają tu przyszłe pokolenia Żydów i my wszyscy, a Bóg ją potwierdza.
Bóg potwierdza boskość swojego sługi, kiedy w wersecie 11 określa Go jako Sprawiedliwego. Za chwilę powiem o tym więcej. Potwierdza Jego człowieczeństwo, gdy mówi o tym, że wydał siebie na śmierć i został włączony do grona przestępców. Ale przede wszystkim odnosi się do jego zastępczego, ofiarnego zadośćuczynienia, kiedy mówi w wersecie 11: „poniesie ich nieprawości” i w wersecie 12: „On to poniósł grzech wielu”. Nawet potwierdza Jego zmartwychwstanie, ponieważ da Mu „dział wśród wielkich i z mocarzami będzie dzielił łupy”. Potwierdza Jego pośrednictwo, Jego wstawiennictwo, a w ostatnim wersie mówi, że „wstawił się za przestępcami”. Oto więc słowo Jahwe, ogłaszające odpowiedź na najważniejsze pytanie życia: W jaki sposób grzesznik może uzyskać pełne przebaczenie i pojednać się z Bogiem, a tym samym zostać ocalonym od wiecznego piekła i pójść do wiecznego nieba? Odpowiedź Boga brzmi: przez śmierć Sprawiedliwego, który umiera w miejsce grzesznika, płacąc w pełni karę za grzech. Sam Bóg to potwierdza. Przyjrzyjmy się temu bliżej. Jak już widzieliśmy, Bóg jest tym, który tu mówi – Jahwe, Bóg Ojciec mówi znowu – i przedstawia swojego sługę. „Mój sługa” – tak nazywa Go w wersecie 11. – i tak samo nazwał Go, kiedy Go przedstawił w 52:13 – „Mój sługa”, sługa Jahwe – ten tytuł mesjański jest nam dobrze znany. Ale ja chcę się teraz skupić na słowie „Sprawiedliwy”. Tylko jeden człowiek na tym świecie może nosić ten tytuł, „Sprawiedliwy”. I jest to tak wspaniałe starotestamentowe określenie Mesjasza, że było ono znane wierzącym Nowego Testamentu, którzy znali Stary Testament. Na przykład, Piotr wygłasza wielkie kazanie w trzecim rozdziale Dziejów Apostolskich, w którym przywołuje ten tytuł. Mówi tam: „Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, Bóg ojców naszych wsławił Sługę swego, Jezusa, wy jednak wydaliście Go i zaparliście się Go przed Piłatem, gdy postanowił Go uwolnić. Wy jednak zaparliście się Świętego i Sprawiedliwego” – Sprawiedliwego. On jest jedynym Sprawiedliwym.
Szczepan wygłosił to wielkie kazanie, zanim został ukamienowany i powiedział tak do Żydów: „Któregoż z proroków nie prześladowali wasi ojcowie?” Zabijali tych, którzy wcześniej zapowiadali nadejście Sprawiedliwego. Sprawiedliwy. To był tytuł mesjański. W 22. rozdziale Paweł powtarza swoje świadectwo o drodze do Damaszku i mówi: „Poszedłem do domu Ananiasza i Ananiasz mówił mi o Sprawiedliwym”. Wracamy teraz do 53. rozdziału. Bóg również tutaj ustanawia ten tytuł, nazywając swego sługę Sprawiedliwym, jedynym, który był święty, niewinny, nieskalany, oddzielony od grzeszników, w którym nie było grzechu, o którym powiedział: „Ten jest Syn mój umiłowany, którego sobie” – co? – „upodobałem”.
Oto Bóg mówi o swoim Synu, swoim Słudze, o Sprawiedliwym, i mówi tak: „swoim poznaniem usprawiedliwi wielu” – wielu, czyli tych, którzy wierzą; wielu, czyli lud Boży; wielu, czyli tych, za których grzechy umarł i dokonał zadośćuczynienia, których usprawiedliwi, to znaczy zapewni im sprawiedliwość. Przez swoją ofiarę, przez wzięcie na siebie ich grzechów, będzie mógł przypisać im swoją sprawiedliwość. Naukę o usprawiedliwieniu rozumiemy w ten sposób, że On umiera, On – Sprawiedliwy, aby usprawiedliwić wielu grzeszników.
Zwrot, na którym chcę się skupić, ponieważ znacie te inne rzeczy, brzmi: „swoim poznaniem”. O czyjej wiedzy tu mówimy? W języku hebrajskim można to rozumieć na dwa sposoby. Może to być „przez Jego wiedzę” – i to właśnie jest zasugerowane w Biblii New American Standard – „przez Jego wiedzę”, co oznacza, że sługa, Sprawiedliwy, usprawiedliwi wielu. Może to odnosić się do Jego znajomości Bożego planu, Jego zrozumienia Bożego planu, doskonałej mądrości, którą posiadał.
W rozdziale 1. i 5. Izajasz zwraca uwagę na brak wiedzy Izraelitów. W rozdziale 44. po raz kolejny bardzo mocno wskazuje na brak wiedzy wśród narodów. Więc może tutaj chodzi o to, że: „Sprawiedliwy ma wiedzę, która jest potrzebna, aby wypełnić wolę Bożą i usprawiedliwić wielu”. Problem w tym, że On nie usprawiedliwia przez swoją wiedzę, ale przez co? Przez Jego śmierć. Hebrajski pozwoliłby nam przetłumaczyć to w ten sposób: „Przez poznanie Go, Sprawiedliwy, sługa mój, usprawiedliwi wielu”. Usprawiedliwienie przyjdzie do tych, którzy Go znają. Najlepiej jest interpretować to jako naszą wiedzę o Nim, o Jego osobie, o Jego dziele, o tym co osiągnął przez śmierć i zmartwychwstanie, o ewangelii. Bóg potwierdza tu Wielkie Posłannictwo. Mówi, że usprawiedliwi tych, którzy Go znają. Nie ma też zbawienia w żadnym innym imieniu. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie.
Posłuchajcie, w Liście do Rzymian 10 Paweł, pisząc, krąży wokół Izajasza, a nawet odwołuje się do kilku fragmentów Izajasza. I Paweł mówi tak: „Każdy bowiem, kto wzywa imienia Pańskiego” – Rzymian 10 – „zbawiony będzie”. Ale potem mówi: „Ale jak mają wzywać tego, w którego nie uwierzyli?”. Nie mogą. Następnie mówi: „Jakże uwierzą w Tego, którego nie słyszeli?”. A potem mówi: „A jak usłyszeć, jeśli nie ma tego, który zwiastuje? A jak mają zwiastować, jeżeli nie zostali posłani?”. A potem to wspaniałe stwierdzenie: „O jak piękne są nogi tych, którzy zwiastują dobrą nowinę!”. Tylko ci, którzy Go znają, mogą być zbawieni. I o tym właśnie jest mowa, że „przez poznanie Go, Sprawiedliwy, sługa mój, usprawiedliwi wielu”. Dlatego właśnie idziemy z ewangelią na krańce ziemi. Dlatego głosimy ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Nie ma innego sposobu, aby zostali zbawieni. Izrael nie jest zbawiony, ponieważ Izraelczycy są Żydami, ponieważ są monoteistami. Nie będą zbawieni, dopóki jako jednostki teraz, w wieku kościoła, lub w przyszłości, przy końcu wieku, nie spojrzą na Tego, którego przebili, nie będą Go opłakiwać i nie wyznają Go jako Pana.
Oto Boże świadectwo o pilnej potrzebie głoszenia przesłania Jezusa Chrystusa aż po krańce ziemi. Wielu, czyli ludzie, za których Chrystus umarł, mogą zostać zbawieni tylko wtedy, gdy to usłyszą, ponieważ zbawcza wiara przychodzi – Rzymian 10 – przez słuchanie przesłania o Chrystusie. Wiara przychodzi przez słuchanie Słowa o Chrystusie. Taki jest nasz nakaz, a nakaz ten został nam dany tutaj przez samego Boga. W tym właśnie rozdziale znajduje się Wielkie Posłannictwo i wezwanie do wiary – wiary opartej na znajomości prawdziwego objawienia Chrystusa.
A potem Bóg mówi tak: Poznanie Go w sposób zbawczy, poznanie Go przez wiarę płynącą z upamiętania, usprawiedliwi wielu. W jaki sposób? W jaki sposób poznanie Go może usprawiedliwić? Ponieważ On poniesie ich nieprawości. Bóg wierzy w doktrynę usprawiedliwienia. Bóg wierzy w doktrynę przypisania sprawiedliwości, ponieważ Bóg to ustanowił.
On ma też więcej do powiedzenia. Druga połowa wersetu 12. – oto słowa Jahwe, który ponownie mówi o swoim słudze, o Sprawiedliwym: „ofiarował na śmierć swoją duszę”. Tutaj zawsze czasowniki są czasownikami wyrażającymi wolę. „Ofiarował na śmierć swoją duszę”. Podobnie jak w wersecie 7. – „Znęcano się nad nim, lecz on znosił to w pokorze”. Przeszliśmy już przez to wszystko. Jego gotowość jest pełna w całym tym fragmencie Pisma Świętego. Dosłownie oznacza to, że wydał swoją duszę na śmierć. Tak więc Bóg powtarza wyznanie, które czytaliśmy od Żydów. Tak, On wydał siebie na śmierć. A potem to wspaniałe stwierdzenie: „I do przestępców był zaliczony”. Dosłownie, w języku hebrajskim oznacza to, że pozwolił, aby Go włączono do grona przestępców. Jezus cytuje to zdanie w Ewangelii Łukasza 22:37, zanim trafił na krzyż. Cytuje te właśnie słowa. Jest to odniesienie do Jego wcielenia, do tego, że został dosłownie umieszczony pośród przestępców. Żył wśród przestępców. Mieszał się z nimi w tym świecie. A z wizualnego punktu widzenia nie wyglądał inaczej niż inni. Nie miał aureoli. Nie poruszał się pół metra nad ziemią. Nie miał dostojnej postaci ani majestatu. Nic w Jego wyglądzie nie czyniło Go atrakcyjnym. Wyglądał jak każdy inny człowiek. Chodził jak każdy inny człowiek. Mówił głosem jak każdy inny człowiek, jadł. Robił to, co robią ludzie.
Nie było w Nim nic, co mogłoby nasunąć im wniosek, że jest nadprzyrodzony. To właśnie stanowiło część problemu, kiedy czynił cuda. Był taki rozdźwięk między tym, czym się wydawał, a mocą, którą posiadał, że w swojej niewierze uznali, że to moc Szatana w jakiś sposób działała przez Niego. A tutaj Bóg potwierdza wcielenie. Sam Bóg, własnymi słowami, mówi, że On zstąpił i pozwolił się włączyć w świat upadłych ludzi. To 2. rozdział listu do Filipian: On wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; i był posłuszny aż do śmierci i to do śmierci krzyżowej.
Nie chodzi więc o Jego śmierć z przestępcami, ale o to, że przyszedł, aby zająć miejsce wśród grzeszników. I chociaż stał się znajomym grzeszników, chociaż uważano Go za człowieka pośród przestępców, to jednak sam był w stanie uczynić to, czego żaden człowiek nie może uczynić, a mianowicie ponieść grzech wielu. Chociaż został wmieszany w tłum grzeszników świata. Był jedynym, który mógł unieść się ponad nich i stać się ofiarą za ich grzechy. Jest On Sprawiedliwym, Bogiem wcielonym w człowieka, Bogiem-człowiekiem, i wydaje się być taki jak wszyscy inni, ale jest w stanie ponieść ich grzechy. I tak jak kozioł ofiarny w Dniu Pojednania – Księga Kapłańska 16 – zabrać je ze sobą, a ten motyw, jak wiecie, pojawia się w tamtym rozdziale kilka razy.
I ostatnie słowo Ojca o Jego śmierci i zmartwychwstaniu – ostatni werset: “Wstawił się za przestępcami”. „Wstawił się za przestępcami”. Szkoda, że tłumacze nie użyli w wersji Biblii New American Standard słowa „pośredniczył”, bo słowo to oznacza pośredniczyć, iść pomiędzy dwie strony, stać pomiędzy nimi. I to jest właśnie stwierdzenie Boga, że Chrystus jest Tym, który jest pomiędzy Bogiem a człowiekiem. 1 List do Tymoteusza 2:5 – „Jeden jest” – kto? – „pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus”. Tak, w tej mediacji On jest pośrednikiem. On jest tym, który wstawia się za nami. Jest tym, który jest pomostem do Boga, pomostem do nieba. Wymagane pośrednictwo stało się możliwe dzięki Jego śmierci. Jego pośrednictwo rozpoczęło się dla nas już w Nowym Testamencie, w Ewangelii Jana 17, zanim dotarł na krzyż, kiedy modlił się modlitwą arcykapłańską, w noc, kiedy został zdradzony i zaczął się za nas modlić. W tej niesamowitej modlitwie zaczął się modlić o to, aby Bóg wprowadził nas wszystkich do nieba, aby wszyscy, którzy należą do Niego w całej historii ludzkości, zostali zebrani razem i aby wszyscy zostali wprowadzeni do chwały, gdzie będą mogli zobaczyć Go w Jego chwale i zobaczyć chwałę Ojca. I zaczął wstawiać się za tymi, za których umarł.
Trzeba jednak zwrócić uwagę na bardzo ważną rzecz dotyczącą hebrajskiego czasownika „wstawiał się”. Jest to czasownik niedokonany, co oznacza ciągły – nieustanny. Wszystkie poprzednie czasowniki są dokonane, co oznacza czynność zakończoną. Jeśli cofniemy się o trzy czasowniki, to „ofiarował na śmierć swoją duszę” jest czynnością zakończoną; zrobił to raz. „Zaliczony do przestępców” – to jest Jego wcielenie; dokonał tego raz. „Poniósł na sobie grzech wielu” – tego dokonał na krzyżu, nigdy więcej nie można tego powtórzyć. To już zostało zakończone. Ale Jego wstawiennictwo jest niedokonane, ponieważ trwa nadal. „On zawsze żyje, aby się wstawiać za nami”. On jest zawsze naszym obrońcą. Jest zawsze naszym wstawiennikiem. Jest zawsze i na zawsze naszym pośrednikiem, aż w końcu dotrzemy do nieba. List do Hebrajczyków 7:25; List do Rzymian 8:34 sławią dzieło Chrystusa w jego aspekcie pośrednictwa i wstawiennictwa.
Tak więc sam Bóg w tym fragmencie potwierdza zastępczą ofiarę Chrystusa jako jedyną ofiarę, która może zaspokoić Jego sprawiedliwość i zapewnić zbawienie grzesznikom oraz przynieść im usprawiedliwienie. Oznacza to, że Bóg uznaje ich za sprawiedliwych. Jest to możliwe tylko dla tych, którzy Go znają. To właśnie poznanie Go sprawia, że to usprawiedliwienie dokonuje się indywidualnie. Dlatego też poznanie Go ma decydujące znaczenie. Staje się to dla nas nakazem do szerzenia wiedzy o Nim na świecie. Jest to wyznanie, które pewnego dnia złożą Żydzi. Jest to wyznanie, które my już złożyliśmy. I jest to wyznanie, które potwierdza sam Bóg.
W ten sposób dochodzimy do ostatniego słowa wersetu 12. Widzieliśmy już Sługę zadziwiającego, Sługę wzgardzonego, Sługę jako zastępcę, Sługę milczącego, Sługę zabitego, a teraz jeszcze jest Sługa suwerenny. Zaczynając od wersetu 12: „Dam mu dział wśród wielkich i z mocarzami będzie dzielił łupy”. Jest tu oczywiście sygnalizowane zmartwychwstanie, ponieważ teraz On zostanie nagrodzony. Po cierpieniu – satysfakcja. Po smutku – zbawienie. Po śmierci – wybawienie. Po krwi – chwała. Po bólu – przyjemność. Po cierniach – tron. Po krzyżu – korona. Pierwsze przyjście w poniżeniu; drugie przyjście w wywyższeniu.
Tak więc tekst kończy się na drugim przyjściu. Tekst kończy się tam, gdzie się zaczął, czyli w 52:13. Będzie Mu się powodziło, będzie wysoko wywyższony, bardzo wywyższony, zadziwiający narody, uciszający królów. Tekst kończy się triumfem i paradą zwycięstwa, gdy sam Pan Bóg osadza swego sługę na tronie i nagradza go wszystkimi zdobyczami zwycięskiego triumfu. On jest wywyższony, On jest pełen chwały, On jest osadzony na tronie. To jest Objawienie 11, kiedy królestwa tego świata stają się królestwami Boga naszego i Jego Chrystusa. To jest Objawienie 19, kiedy On przybędzie na białym koniu ze wszystkimi świętymi, aby sądzić i prowadzić wojnę przeciwko bezbożnym, a następnie ustanowić swoje pełne chwały Królestwo na ziemi na tysiąc lat, po czym nastaną wieczne nowe niebiosa i nowa ziemia, w których On będzie królował i zostanie na zawsze wywyższony. Jest to potężna, królewska perspektywa. Jest to obraz zwycięskiego bohatera, który powraca z całym łupem swego triumfu. Obezwładniwszy wszystkie wrogie siły i zawstydziwszy wszystkich drobnych królów, przychodzi On triumfalnie.
I Bóg oświadcza o Nim dwie rzeczy: „Dam mu dział wśród wielkich” i „z mocarzami będzie dzielił łupy”. Jest to wspaniałe stwierdzenie. Spodziewalibyśmy się, że powie: „Dam Mu wszystko”. To prawda, „Ja Go wywyższę”. Jak mówi Paweł w Liście do Filipian: „Nadam Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano”. A to imię, nawiasem mówiąc, to nie jest Jezus; jest to imię Jezusa – czyli Pan. To jest imię, które sprawia, że schylamy nasze głowy.
Rozumielibyśmy to, gdyby powiedział: „Dam mu wszystko” i On da Mu wszystko, ale nie o to tutaj chodzi. Chodzi tu o dzielenie się. „Dam mu dział wśród wielkich i z mocarzami będzie dzielił łupy”. Kim są wielcy i kim są mocarze? To my. Jak staliśmy się wielcy i silni, skoro jesteśmy nic nieznaczący i słabi? Otóż słowo „wielki” to “harabim”. Dosłownie oznacza „wielu”, wielu, których On usprawiedliwił. Widzieliśmy już to słowo „wielu”. On usprawiedliwi wielu, koniec wersetu 12: „On poniósł grzech wielu”. Oto ci, których jest wielu. Dlatego dam Mu dział z tymi, których jest wielu.
Dlaczego więc ten, kto tłumaczył hebrajski tekst przeszedł od „wielu” do „wielkich”? Ponieważ do tego czasu staniemy się wielcy. Pytacie: „Czy zostaniemy wywyższeni?”. Tak. Staniemy się dziedzicami Boga – Rzymian 8:17 – i współdziedzicami Chrystusa. Wszystko, co On posiada, my również będziemy posiadać. Czyż nie jest to wspaniałomyślna łaska Boża? Że nie siedzimy w wieczności, w pewnym sensie ubodzy, patrząc, jak Chrystus cieszy się wszystkimi nagrodami, ale wszystko, co On posiada, jest naszym udziałem. To jest właśnie zakres ogromnej łaski Boga. On dzieli łupy z mocnymi. Kim są mocni? To słabi, którzy stali się mocni. My jesteśmy wieloma, którzy stali się wielcy, i my jesteśmy słabymi, którzy stali się silni. Jesteśmy triumfatorami, to jest właśnie, co to oznacza. Maszerujemy w Jego orszaku.
Szkoda, że nie mamy czasu, żeby sięgnąć do 2. Listu do Koryntian 2:14, gdzie Paweł mówi o naszym triumfalnym marszu zwycięstwa. Wszystkie łupy, które Chrystus zdobył na krzyżu, wszyscy odkupieni w ciągu wieków staną się częścią wiecznej społeczności, która wzbogaci nasze życie. Wszystko, co On posiada z wiecznej chwały nowego nieba i nowej ziemi, będzie również naszą własnością. Będziemy z Nim królować na ziemi w tysiącletnim królestwie. Zasiądziemy z Nim na tronach. I będziemy z Nim królować na wieki wieków w chwale nowego nieba i nowej ziemi. I wszystko, co jest Jego, będzie nasze.
Tak więc obietnica Izajasza mówi, że przyszłe pokolenie Izraela zostanie ostatecznie zbawione i ten tekst w rozdziale 53. będzie ich wyznaniem. A sam Bóg potwierdza, że to wyznanie jest prawdziwym zrozumieniem dzieła Chrystusa na krzyżu. Ale to wyznanie musi być też twoim wyznaniem. Upamiętanie z grzechu, wiedza o tym, co Chrystus uczynił, przyjęcie Go z wiarą jako tego, który zajął twoje miejsce, wyznanie Go jako zmartwychwstałego Pana – to znaczy być zbawionym. Ktokolwiek wezwie Jego imienia, będzie zbawiony, uniknie wiecznego piekła i wejdzie do wiecznego nieba. To jest jedyne pytanie, na które odpowiedź zdecyduje o twoim życiu na zawsze. Pochylmy głowy w modlitwie.
Ojcze nasz, dziękujemy Ci za Słowo, tak potężne i tak przenikliwe. Dziękujemy Ci, że dałeś nam kolejną wspaniałą wizję krzyża Chrystusa. Teraz, kiedy przystępujemy do tego stołu, prosimy Cię, abyś działał w naszych sercach, abyśmy wyznali każdy grzech, jaki mamy w naszym życiu, wszystko, co stoi między nami a Tobą, a dla tych, którzy nie znają Chrystusa, niech to będzie czas, kiedy obudzisz ich serca i przyjmą Zbawiciela jako swoją jedyną nadzieję. Niech to będzie czas oddawania chwały i uwielbienia, jak również czas skruchy i upamiętania.
© EWC we współpracy z GTY