Artykuł ten jest częścią serii Obowiązki rodziców na podstawie książki Johna C. Ryle (1816- 1900) o tym samym tytule.
Bez wątpienia te maleństwa są bardzo dla ciebie cenne; ale jeśli je kochasz, myśl o ich duszach. Żadna rzecz nie jest równie ważna. Nic w twoich dzieciach nie powinno być równie ważne, jak ich życie wieczne. Świat, razem z całą swoją chwałą, przeminie; góry znikną, niebo się rozedrze, słońce przestanie świecić. Ale duch, który żyje w tych małych istotach, które przecież tak kochasz, przeżyje to wszystko, czy to w szczęściu czy w smutku – mówiąc po ludzku, zależy to od ciebie.
Ta myśl powinna być ważna dla ciebie, jako przypomnienie, co robić dla dzieci. Z każdym krokiem myślisz o nich, planujesz. We wszystkich przyjemnościach, które im organizujesz, nie zapominaj o tym pytaniu: „Jak to się odbije na ich duszach?”.
Kochająca dusza jest wypełniona miłością. Rozpieszczanie, spełnianie wszelkich zachcianek tak, jakby ten świat był wszystkim o co należy zabiegać i tylko tu można zaznać szczęścia — to nie jest miłość, ale okrucieństwo. To tak, jakbyś wychowywał bestię, która ma tylko jeden świat i nic ją nie czeka po śmierci, a nie dziecko. To jest uciekanie od problemu, który powinien być rozwiązywany od niemowlęctwa, że tylko w jeden sposób można zbawić duszę. Prawdziwy chrześcijanin nie może być niewolnikiem mody, oczywiście jeśli przygotowuje swe dziecko do życia w niebie. Zwyczaje ziemskie nie mogą być dla niego celem, bo to zwyczaje śmiertelnego świata. Nie można wychowywać dzieci w określony sposób, bo taki jest zwyczaj. Pozwalać dzieciom na czytanie określonych książek tylko dlatego, że wszyscy tak robią; robić rzeczy tylko dlatego, że takie są zwyczaje kolegów. Dziecko nie może być zawstydzone, kiedy odkryje, że jest wychowywane w szczególny sposób. Ale co, jeśli jest? Czas biegnie szybko, a moda tego świata szybko przemija. Ci, którzy wychowują swe dzieci dla nieba, a nie dla ziemi, dla Boga, a nie człowieka, to rodzice, którzy będą nazwani mądrymi.
Fragment książki „Obowiązki rodziców” Johna C. Ryle. Wykorzystano za zgodą Świadome Chrześcijaństwo.