Artykuł ten jest częścią serii Atrybuty Boga na podstawie książki Arthura W. Pinka (1886 – 1952) o tym samym tytule.
Dopóki Bóg nie jawi się nam jako posiadający zarówno wszelką moc jak i wszelką wiedzę, nie możemy mówić, że mamy właściwe wyobrażenie Boga. Ten, kto nie może czynić tego, co chce i dokonać wszystkiego, co jest jego upodobaniem, nie może być Bogiem. Gdy Bóg postanawia o czymś, że jest dobre, to ma również moc by wykonać swą wolę.
„Moc Boga, to zdolność i siła przy pomocy której może spowodować, aby stało się to, co uważa za stosowne — wszystko co Jego nieskończona mądrość może postanowić i wszystko co nieskończona czystość Jego woli zarządzi. Tak jak świętość jest pięknem wszystkich Bożych atrybutów, tak moc jest tym, co daje życie i działanie wszystkim doskonałym cechom Bożej natury. Jak próżnymi byłyby wieczne zamysły, gdyby nie były one wsparte mocą potrzebną do ich wykonania. Bez mocy Jego miłosierdzie byłoby nic nieznaczącym współczuciem, Jego obietnice pustym dźwiękiem, Jego groźby, jedynie strachem na wróble. Boża moc jest taka, jak On sam: nieskończona, wieczna, niepojęta. Nie może być kontrolowana, ograniczana, ani zniweczona przez stworzenie” (S. Charnock).
„Jeden raz przemówił Bóg, a dwa razy to usłyszałem, że moc należy do Boga” (Ps. 62,12). „Jeden raz przemówił Bóg” i nic więcej nie jest potrzebne! Niebo i ziemia przeminą, lecz Jego słowo pozostanie na zawsze. „Jeden raz przemówił Bóg” — tak jak to przystoi Jego Boskiemu Majestatowi! My, biedni śmiertelnicy często mówimy, jednak nikt tego nie słucha. On powie tylko raz i grom Jego mocy jest słyszany na tysiącu wzgórz. „I zagrzmiał Pan na niebiosach, a Najwyższy wydał głos swój…grad i węgle ogniste. Wypuścił strzały swe i rozproszył ich, wypuścił liczne błyskawice i wprawił ich w zamęt. Ukazało się dno morza i odsłoniły się posady świata od groźby twojej, Panie, od tchnienia gniewu twojego” (Ps. 18,14-16).
„Jeden raz przemówił Bóg” — oto Jego niezmienny autorytet. „Któż bowiem na obłokach równy Panu, któż podobny Panu pośród synów Bożych?” (Ps. 89,7). „A wszyscy mieszkańcy ziemi uważani są za nic, według swojej woli postępuje z wojskiem niebieskim i z mieszkańcami ziemi. Nie ma takiego, kto by powstrzymał jego rękę i powiedział mu: Co czynisz?” (Dan. 4,32). Zostało to otwarcie zamanifestowane wtedy, gdy Bóg przyjął ciało i stał się przybytkiem pośród ludzi. Do trędowatego rzekł: „Chcę, bądź oczyszczony! I natychmiast został oczyszczony z trądu” (Mat. 8,3). Do tego, który leżał cztery dni w grobie zawołał: „Łazarzu, wyjdź!” i zmarły wyszedł z grobu. Burza i wściekłe fale zostały uciszone Jego jednym słowem. Legion demonów nie mógł oprzeć się autorytetowi Jego rozkazu.
„Moc należy do Boga” i jedynie do Niego. Nie ma takiego stworzenia w całym wszechświecie, które by miało choć odrobinę mocy bez Bożego pełnomocnictwa. Boża moc nie jest nabyta ani nie jest uzależniona od uznania przez jakikolwiek inny autorytet. Jest z Nim nierozerwalnie związana.
„Boża moc jest taka, jak On sam: istniejąca bez żadnego wsparcia z zewnątrz, samowystarczalna. Najpotężniejsi ludzie nie mogą w najmniejszym stopniu spowodować wzrostu mocy Tego, który jest Wszechmogący. Tron, na którym On zasiada, nie wspiera się na niczyjej pomocy. Jego dwór nie jest utrzymywany przez Jego dworzan, ani też Bóg nie zapożycza swej wspaniałości od swych stworzeń. On sam jest jedynym, potężnym źródłem i Dawcą wszelkiej mocy” (C.H. Spurgeon).
Całe stworzenie składa świadectwo nie tylko o wielkiej mocy Boga, lecz również o Jego całkowitej niezależności od wszystkiego co stworzył. Posłuchaj Jego wyzwania: „Gdzie byłeś, gdy zakładałem ziemię? Powiedz, jeśli wiesz i rozumiesz. Kto wyznaczył jej rozmiary? Czy wiesz? Albo kto rozciągnął nad nią sznur mierniczy? Na czym są osadzone jej filary albo kto założył jej kamień węgielny?” (Joba 38,4-6). Duma człowieka całkowicie obraca się w proch!
Wyraz „moc”, jest użyty również jako imię Boga: „…ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy mocy”(Mar. 14,62), to jest po prawej ręce Boga. Słowa Bóg i moc są nierozdzielne i można je stosować zamiennie. Tak jak Jego istota jest niezmierzona i nie może być ograniczona jednym miejscem, tak jak jest wieczna i nie podlega mierze czasu, tak jest z wszechmocą, nie może ona być ograniczona co do działania” (S. Charnock).
„Oto zaledwie zarys jego dróg, a tylko jak cichy szept jego słowa słyszymy! Lecz któż zrozumie grom wszechmocy jego?” (Joba 26,14). Kto jest w stanie policzyć wszystkie dzieła Jego mocy? Jak całkowicie poza naszymi możliwościami pojmowania jest przejaw Jego mocy w widzialnym stworzeniu, a cóż dopiero możliwość pojęcia wszechmocy jako takiej. W naturze Boga znajduje się nieskończenie więcej mocy, niż znalazło to wyraz we wszystkich Jego dziełach.
„Zaledwie zarys jego dróg” widzimy w stworzeniu, opatrzności, odkupieniu; tylko mała część Jego mocy jest w nich widoczna. Jest to wyraźnie powiedziane w Księdze Habakuka:
„Pod nim jest blask jak światłość, promienie wychodzą z jego rąk i tam jest ukryta jego moc. Przed nim idzie zaraza, a za nim podąża mór. Trzęsie się ziemia, gdy powstaje, gdy patrzy, drżą narody. Pękają odwieczne góry, zapadają się prastare pagórki, jego drogi są wieczne. Widziałem namioty Kuszanu zagrożone zagładą, rozerwane zasłony ziemi Midianitów. Czy twoja popędliwość, Panie, zwraca się przeciw rzekom, czy gniewasz się na strumienie, czy oburzyłeś się na morze, że siadasz na swoje rumaki, na swoje wozy zwycięskie? Wydobyłeś swój łuk, na swoją cięciwę położyłeś strzałę. Sela. Strumieniami rozdzieliłeś ziemię. Na twój widok drżą góry, obłoki spuszczają ulewne deszcze; otchłań morska wydaje swój głos, wysoko podnosi swe ramiona. Słońce i księżyc wstrzymały swoją jasność w świetle twych szybkich strzał, w blasku twojej lśniącej włóczni. W zawziętości kroczysz po ziemi, w gniewie depczesz narody. Wyruszasz na pomoc swojemu ludowi, aby ratować swojego pomazańca. Rozbijasz dom bezbożnego, obnażasz fundamenty aż do skały. Sela. Przebiłeś wodza jego wojska jego własną strzałą, jego przywódcy są rozproszeni jak plewa przez burzę, gdy rozwarli swoje szczęki, aby pochłonąć w skrytości ubogiego. Jego rumaki wpędziłeś w morze, w potoki wielkich wód. Gdy to usłyszałem, struchlało moje ciało, na wieść o tym drgnęły moje wargi; lęk śmiertelny przeszył moje członki, a kolana zachwiały się pode mną. Zadrżałem przed dniem utrapienia, który nadchodzi na mój lud, na lud który mnie uciska” (Hab. 3,4-16).
Z trudnością można sobie wyobrazić coś bardziej wyniosłego od obrazu tego, co opisuje ten rozdział, jednak nie ma w nim żadnej przesady. Prorok (w wizji), ujrzał potężnego Boga rozpraszającego wzgórza i wywracającego góry, kto pomyślałby o tak zdumiewającym ukazaniu Jego mocy. Mało tego, ten wiersz mówi, że jest to raczej „ukrycie” niż demonstracja Jego mocy. Co to znaczy? Znaczy to, że moc Boga jest tak niepojęta, tak bezgraniczna, tak niemożliwa do kontrolowania, że przeraźliwe wstrząsy, jakie On czyni w naturze, bardziej ukrywają niż objawiają Jego nieskończoną moc!
Wspaniałą rzeczą jest połączyć razem następujące fragmenty: „On sam rozpościera niebiosa i kroczy po falach morskich” (Joba 9,8), który wyraża to, że moc Boża nie podlega żadnej kontroli, oraz: „On przechadza się na skraju niebios” (Joba 22,14), który mówi o Jego nieograniczonej obecności, a także „Wzniosłeś swe komnaty nad wodami, za rydwan masz obłoki, przechadzasz się na skrzydłach wiatru” (Ps. 104,3 B.T.), który wyraża zdumiewającą szybkość Jego działania. To ostatnie wyrażenie jest szczególnie godne uwagi. Nie jest napisane „frunie” lub „biegnie” lecz, że „przechadza się” i to właśnie na „skrzydłach wiatru” — na najbardziej gwałtownym z żywiołów miotanym krańcową, niepohamowaną pasją i porywającym za sobą wszystko z wprost niepojętą gwałtownością, jednak pod Jego stopami, poddany jest doskonałej kontroli!
Rozważmy teraz Bożą moc w dziele stworzenia. „Twoje są niebiosa, twoja też ziemia: Tyś ugruntował świat i to, co go wypełnia. Tyś stworzył północ i południe” (Ps. 89,12-13).
Zanim człowiek może rozpocząć pracę, musi mieć zarówno narzędzia jak i materiały, lecz Bóg rozpoczyna bez czegokolwiek i jedynie przez Swoje słowo stwarza wszystko z niczego. Intelekt nie może tego pojąć. Bóg „rzekł — i stało się, On rozkazał — i stanęło” (Ps. 33,9). Pierwotna materia słuchała Jego głosu. „I rzekł Bóg: Niech stanie się… i stało się” (1 Mojż. 1). Możemy zawołać: „Ramię twoje jest potężne; mocna jest ręka twoja, a wysoko podniesiona prawica twoja” (Ps. 89,14).
„Kto patrząc w górę na gwiaździste niebo i zastanawiając się nad oglądanymi, przemieszczającymi się cudami, powstrzyma się przed zadaniem sobie pytania: Z czego zostały uformowane ich potężne orbity? Rzecz zdumiewająca, zostały one uczynione bez użycia materiałów. Powstały jedynie z pustki. Wspaniała fabryka natury wszechświata, wyłoniła się z nicości. Jakie przyrządy były użyte przez Najwyższego Architekta, by ukształtować elementy wszechświata z taką subtelną finezją, by nadać tak piękny ostateczny efekt całości? Jak wszystko to zostało połączone w doskonale proporcjonalną całość i w godną podziwu strukturę? Jedynie Jego rozporządzenie dokonało tego wszystkiego. Niech się stanie powiedział Bóg i nie dodał nic więcej; i od razu cudowna budowla powstała, ozdobiona wszelkim pięknem, prezentując niezliczone i doskonałe cechy, ogłaszając pośród zachwyconych serafów swego wielkiego Stwórcę. „Słowem Pana uczynione zostały niebiosa, a tchnieniem ust jego całe wojsko ich” (Ps. 33,6). (James Hervey 1789).
Zastanówmy się nad mocą Bożą zachowującą świat. Żadne stworzenie nie ma mocy by podtrzymać swoje istnienie. „Alboż papirus rośnie tam, gdzie nie ma bagna, sitowie rozwija się bez wody?” (Joba 8,11). Zarówno ludzie jak i zwierzęta zginęliby, gdyby nie było roślin na pożywienie, a rośliny zwiędłyby i uschły, gdyby ziemia nie była odświeżana użyźniającymi deszczami. Dlatego Bóg jest nazywany Pomocnikiem „ludzi i zwierząt” (Ps. 36,6). On „podtrzymuje wszystko słowem swojej mocy” (Hebr. 1,3). Jakimż cudem Bożej mocy jest życie przedporodowe każdej ludzkiej istoty! To, że dziecko może w ogóle żyć przez tyle miesięcy w tak ciasnym i niezwykłym dla człowieka środowisku, w dodatku bez możliwości samodzielnego oddychania, jest niewytłumaczalne bez działania mocy Bożej. Prawdziwie On: „Zachowuje przy życiu duszę naszą” (Ps. 66,9).
Zachowanie ziemi od agresji morza jest następnym oczywistym przykładem Bożej mocy. Jak to się dzieje, że szalejący żywioł pozostaje zamknięty w obrębie granic, w których został od początku przez Boga umieszczony, trwając w swoim miejscu, nie zalewając ziemi i nie niszcząc doszczętnie stworzenia zamieszkującego ląd? Naturalnym umiejscowieniem wody, jest powierzchnia ziemi, ponieważ woda jest substancją lżejszą od niej oraz poniżej atmosfery, ponieważ jest od niej cięższa. Kto powstrzymuje jej naturalne właściwości? Z pewnością nie czyni tego człowiek, bo i też nie może. To rozkaz Stwórcy może jedynie je powstrzymać: „Dotąd dojdziesz, lecz nie dalej! I tu zatrzymają się twe wzdęte fale!” (Joba 38,11). Jakimż monumentalnym pomnikiem mocy Bożej jest zachowywanie świata!
Rozważmy Bożą moc w zarządzaniu. Zwróćmy uwagę na Jego ograniczanie złośliwości szatana. „Bądźcie trzeźwi, czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając kogo by pochłonąć” (1 Piotra 5,8). Jest on wypełniony nienawiścią wobec Boga i zagorzałą wrogością wobec ludzi, szczególnie wobec świętych. Zazdrościł Adamowi będącemu w raju, a teraz zazdrości nam przyjemności radowania się Bożymi błogosławieństwami. Gdyby mógł spełnić swoją wolę, to potraktowałby nas wszystkich, w taki sam sposób jak potraktował Joba: posłałby ogień z nieba na plony ziemi, zniszczyłby bydło, spowodowałby wiatr, który przewróciłby nasze domy i pokryłby nasze ciała złośliwymi wrzodami. Lecz ludzie są w niewielkim stopniu świadomi tego, że Bóg w dużej mierze okiełznuje go, powstrzymując od wykonywania złych zamierzeń i ogranicza go swymi zarządzeniami.
W taki sam sposób Bóg powstrzymuje objawy zepsucia natury ludzkiej. Znosi wybuchy grzechu, które wystarczająco jasno pokazują, jak straszliwe spustoszenia zostały uczynione przez odejście człowieka od Stwórcy, lecz kto jest w stanie sobie wyobrazić na jak straszne rzeczy mogliby pozwolić sobie ludzie, gdyby Bóg usunął swą powstrzymującą rękę? „Usta ich są pełne przekleństwa i gorzkości; nogi ich są skore do rozlewu krwi” (Rzym. 3,14-15). Taka jest natura każdego potomka Adama. Zatem jakie rozpasanie i niepohamowane szaleństwo zatryumfowałoby na świecie, gdyby moc Boga nie kładła im tamy? „Podnoszą rzeki, Panie, podnoszą rzeki swój głos, podnoszą rzeki swe wzburzone fale. Nad szum wielkich wód, nad potężne fale morskie, mocniejszy jest Pan na wysokości” (Ps. 93,3-4).
Rozważmy Bożą moc objawioną w sądach. Gdy On karze, to nikt Go nie może powstrzymać. „Czy ostoi się twoje serce, czy ręce twoje będą dość mocne w tych dniach, gdy Ja wystąpię przeciwko tobie? Ja, Pan, powiedziałem i uczynię to” (Ez. 22,14). Jak straszliwie zostało to zademonstrowane podczas potopu! Bóg otworzył upusty nieba i sprawił, że wytrysnęły źródła wielkiej otchłani, i z wyjątkiem tych, którzy byli w arce, cała ludzka rasa została zmieciona, bezsilna wobec burzy Jego gniewu. Spadł z nieba deszcz siarki i ognia niszcząc zupełnie miasta, które były na równinie. Faraon i wszystkie jego zastępy były bezsilne, gdy Bóg powalił je falami Morza Czerwonego. Jak przerażające słowa znajdują się w Liście do Rzymian: „A cóż, jeśli Bóg, chcąc okazać gniew i objawić moc swoją, znosił w wielkiej cierpliwości naczynia gniewu przeznaczone na zagładę” (Rzym. 9,22). Bóg okaże swą potężną moc na potępionych, nie tylko przez uwięzienie ich w Gehennie, lecz również przez ponadnaturalne zachowanie ich ciał, tak jak i dusz pośród wiecznych płomieni Ognistego Jeziora.
Zatem niech wszyscy zadrżą przed takim Bogiem! Samobójczą polityką, jest zachowywać się zuchwale wobec Tego, który może zmiażdżyć nas łatwiej niż my ćmę. To kompletny obłęd, otwarcie buntować się wobec Tego, który odziany we wszechmoc, może kiedy tylko zechce, rozszarpać nas na strzępy lub wrzucić do piekła. Zająć przed Nim postawę uniżenia i zważać na Jego przykazanie to początek mądrości: „Jego nogi ze drżeniem całujcie, bo zapłonie gniewem i poginiecie w drodze, gdyż gniew Jego prędko wybucha. Szczęśliwi wszyscy, co w Nim szukają ucieczki” (Ps. 2,12 B.T.).
Niech zatem oświecona dusza złoży hołd takiemu Bogu! Cudowna i nieskończona doskonałość takiej istoty wymaga żarliwego uwielbienia. Skoro ludzie posiadający moc i sławę roszczą sobie prawo do podziwu ze strony świata, o ileż bardziej moc Wszechmogącego powinna napełnić nas podziwem i skłonić do złożenia hołdu? „Któż jest jak Ty, wśród bogów, Panie? Któż jest jak Ty, wzniosły w świętości? Straszliwy w chwalebnych czynach, sprawco cudów!” (2 Mojż. 15,11).
Niech zatem każdy święty zaufa takiemu Bogu! On jest godzien bezwarunkowego zawierzenia. Nic nie jest dla Niego zbyt trudne. Gdyby moc Boga była ograniczona i istniałby kres Jego siły, to mielibyśmy powód do rozpaczy. Lecz gdy widzimy Go odzianego we wszechmoc, to żadna modlitwa nie jest dla Niego zbyt trudna, by nie mógł na nią odpowiedzieć, żadna potrzeba nie jest dla Niego zbyt wielka, by nie mógł jej zaspokoić, żadna nasza namiętność nie jest dla Niego zbyt mocna, by nie mógł jej ujarzmić, żadne pokuszenie nie jest dla Niego zbyt silne, aby nie mógł z niego wybawić, żadna nędza nie jest dla Niego zbyt głęboka, by nie mógł z niej uwolnić. „Pan światłością moją i zbawieniem moim: Kogóż bać się będę? Pan ochroną życia mego: Kogóż mam się lękać?” (Ps. 27,1). „Temu zaś, który według mocy działającej w nas potrafi daleko więcej uczynić ponad to wszystko, o co prosimy albo o czym myślimy, temu niech będzie chwała w Kościele i w Chrystusie Jezusie po wszystkie pokolenia na wieki wieków. Amen” (Efez. 3,20-21).
„Atrybuty Boga”, wyd. Świadome Chrześcijaństwo, Toruń 2016. Wykorzystano za zgodą wydawcy.