Jak “żadne potępienie” zmienia serce?

Transkrypcja audio

Rzymian 8:1 mówi: “Przeto teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie”. Jest to dla chrześcijan jeden z najwspanialszych wersetów w Biblii… Ale co to właściwie oznacza i jaki wpływ ma nasze serce i nasze codzienne życie? Zapraszamy do wysłuchania fragmentu kazania na ten temat.

Wolny, aby wytrzymać 

Przypuśćmy, że jesteście dziś rano rozczarowani − mam na myśli to, że może niektórzy z was są naprawdę bardzo rozczarowani, rozczarowani na całe życie. To nie jest to, czego się spodziewałeś w życiu. Jak masz znaleźć emocjonalną i moralną siłę, aby nie odpłacać złem za zło, ale aby odpłacać dobrem za zło, aby być miłym, wyrozumiałym, kochającym i czułym, gdy czujesz się tak niesprawiedliwie potraktowany przez Boga? 

Odpowiedź: Będziesz sobie przypominał dzień w dzień: „Jestem grzesznikiem. Jestem bezbożnym, niegodnym, zasługującym na piekło grzesznikiem, a mimo to nad moim życiem powiewa wykupiony krwią sztandar: »Żadnego potępienia«. Zatapiam się w obfitości darmowej łaski, i  przez całe życie będę obficie udzielał łaski mojej żonie, bez względu na to, co ona robi”.

Jesteś wolny, aby umrzeć. Jesteś wolny, aby stać się radykalnym. Jesteś wolny, aby służyć.

To uratowałoby małżeństwo, a może Bóg wkroczyłby i uczyniłby je dobrym. Znam takie świadectwa. To się zdarza, kochani. Ale wiecie co? Jeżeli to się nigdy nie zdarzy, to nic nie szkodzi. Masz przed sobą 85 milionów lat, kiedy nie będzie już małżeństwa ani obdarowywania w małżeństwie (por. Mat. 22:30), tylko nasz Mąż i najsłodsze, najgłębsze przyjemności, jakich kiedykolwiek doznasz. Zanurz się w oceanie “żadnego potępienia”. Wylej je na swojego męża; wylej je na swoją żonę. 

Wolny, aby wyznać 

A co jeśli twoje dziecko łamie ci serce, a twoje własne sumienie w odpowiedni sposób mówi ci, że to ty jesteś problemem? „To twoja wina. To twoja wina”. W jaki sposób utrzymasz się na powierzchni? Jak masz sobie dalej radzić z pozostałymi dziećmi, lub jak masz sobie radzić z tym dzieckiem? Jak masz nadal kochać? W jaki sposób masz ciągle wracać? Wiesz co? Nigdy nie dowiesz się, ile jest w tym twojej winy, a ile nie − nigdy, przenigdy, przenigdy. Nigdy do tego nie dojdziesz. 

Więc, jeśli przyjdziesz do mnie po poradę w tej sprawie i powiesz: „Czy możesz mi pomóc w tej kwestii?”. Wiesz, co ci odpowiem? „Nie”. Moje następne zdanie będzie brzmiało: „Ani mnie to nie obchodzi, ani ciebie nie musi obchodzić. Nigdy do tego nie dojdziesz. Mam dla ciebie dobrą wiadomość. Twoja pozycja przed Wszechmogącym Bogiem i moralne środki, których możesz użyć, aby żyć przed Nim w pokorze z twarzą przy ziemi, nie zależą od tego, czy nawaliłeś, czy nie, ponieważ dla żadnego rodzica w Chrystusie Jezusie nie ma teraz żadnego potępienia”. A więc, to jest bardzo praktyczne. 

Oto, co może się stać. Bez wątpienia, żyjąc, pływając w tym oceanie łaski, czy wiesz, co się stanie? Będziesz tak bardzo pokorny. A tak przy okazji, to jest właśnie wyznacznik tego, czy to się dzieje naprawdę, czy nie. Mamy wielu ludzi, którzy „uderzają” innych ludzi w głowę swoimi doktrynami. Ale dowodem na to, że taką cudowną doktryną, która ma jakikolwiek wpływ na życie ludzi, jest to, jak bardzo stają się oni pokorni. 

Jeśli uniżysz się przed tym dzieckiem, tak że przychodzisz do niego w wieku pięciu lub pięćdziesięciu lat i mówisz: „Wiesz co, nie wiem, ile jest w tym mojej winy, ile twojej, a ile twojej siostry, brata, taty, czy przyjaciół. Wiem tylko, że spoczywa tutaj na mnie duża odpowiedzialność i tak bardzo przepraszam za moje niedociągnięcia”. Skąd bierze się ta wolność − wypowiadana na głos, nie tylko jej odczuwanie, ale jej wypowiadanie? Skąd się ona bierze? Z Listu do Rzymian 8:1. 

Wolny, aby zapomnieć

Moglibyśmy mówić dalej i dalej, ale muszę się tutaj zatrzymać. Moglibyśmy mówić o pokusach seksualnych i braku potępienia. Mogliśmy mówić o służbie i braku potępienia. Moglibyśmy mówić o presji rówieśników. Pozwólcie, że powiem na ten temat parę słów. Mamy w tym pomieszczeniu wielu studentów i wielu uczniów szkoły średniej. Presja rówieśników: „Czy moje włosy dobrze wyglądają?”. „Czy właśnie tak powinny wyglądać w  pierwszym dniu szkoły?”. „Och, nikt inny nie ma takiej fryzury”. Albo: „W czym nosi się podręczniki w tym roku?”. „W tym? Albo w tym? W teczce?”. „Ach, co za kujon!”. „Te buty były modne w zeszłym roku. Oj − powinienem je wyrzucić latem”. 

Daj sobie spokój, naprawdę. Przestań się przejmować. Kiedy zamierzasz się uwolnić od tego rodzaju niewoli? To tak jakbyśmy byli meduzami. Nastoletnie meduzy są wszędzie. Ja chcę w tym kościele kilka delfinów płynących pod prąd. Kto by się przejmował takimi błahostkami?

Nad moim życiem powiewa kupiony krwią sztandar: »Brak potępienia«. Zatapiam się w obfitości darmowej łaski. 

I powiem ci, jak uwolnić się od tego rodzaju niewoli: Teraz zatem nie ma żadnego potępienia nad twoją głową. Masz Ojca w niebie, którego aprobata jest dla ciebie dziesięć tysięcy razy ważniejsza niż to − co Mary czy Joe myślą o tym, co masz na sobie, to − czy z twoich ust padło właśnie odpowiednie fajne słowo, to − czy widziałeś odpowiedni program telewizyjny lub film, to − czy lubisz odpowiednią grupę muzyczną, czy nosisz odpowiednie buty, czy masz dobrze ułożone włosy. Daj spokój. Bądźmy wolni. 

Wolny, aby umrzeć 

W chrześcijaństwie chodzi o wolność − o tę całą wolność, o której tu mówię, o ten brak potępienia. Wolność nie jest po to, aby uwolnić cię do bycia grubym amerykańskim konsumentem. 

„Cóż, więc pastor skrytykował dziś rano akcje społeczne. Więc jestem wolny. Mogę wrócić do mojego fajnego domu na przedmieściach i moich trzech lub czterech samochodów z moimi dwoma domkami wakacyjnymi, łodziami i czymkolwiek jeszcze. Ponieważ nie muszę się martwić o warunki mieszkaniowe. Nie muszę się martwić o biedę. Nie muszę się martwić o narkotyki. Nie muszę się martwić o rozbite rodziny. Nie muszę się martwić o dziesięć tysięcy ludzi dziennie, którzy przechodzą do wieczności w krajach, w których nie ma kościoła, ponieważ mój pastor powiedział, że chodzi o to − abym ja i Bóg − abyśmy byli ze sobą w zgodzie”. 

To jest mowa diabelska. Gdybyś rozmawiał ze mną w ten sposób, to powiedziałbym: „W ogóle tego nie zrozumiałeś”. Jesteś wolny, aby umrzeć. Jesteś wolny, aby stać się radykalny. Jesteś wolny, aby służyć. Mógłbym tu wygłosić jeszcze jedno przesłanie, ale − jak Bóg da − mamy przed sobą jeszcze wiele lat. 

Wykorzystano za zgodą DesiringGod

Udostępnij!
    Dołącz!
    Wpisz swój e-mail, aby co dwa tygodnie otrzymywać najnowsze materiały EWC.