Transkrypcja audio
Nasze dzisiejsze pytanie dotyczy zbawienia:
Jeden ze słuchaczy wysłał nam dość podchwytliwe pytanie:
Pastorze, w jaki sposób podchodzić do osób w naszym życiu, które wierzą, że są zbawione, ale my mamy przeczucie, że tak nie jest? Zdaję sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakim jest osądzanie innych w takiej sytuacji, ale mieszkam w chrześcijańskim regionie i wydaje mi się, że cały czas znajduję się w takiej sytuacji”.
Powszechny problem
To poważny problem. Jest obecny teraz, i był obecny od zawsze. Oczywiście nie tylko w regionach, w których chrześcijaństwo jest szeroko powszechne. W każdym kościele znajdziesz nominalnych członków. Tak, to prawda. W każdym kościele. Wszystkie kościoły są dotknięte tą plagą. Ludzie niebędący chrześcijanami, myślą, że nimi są.
Mieszkam w Minnesocie, i mieszkanie w tym miejscu prawie oznacza bycie luteraninem lub katolikiem. Kościoły tych i innych denominacji, np. kościoły baptystyczne w chrześcijańskich regionach świata, wypełnione są ludźmi, którzy myślą o sobie jako o chrześcijanach, podczas kiedy tak naprawdę nimi nie są.
To zawsze był ogromny powód do niepokoju. W Nowym Testamencie czytamy: „Z nas wyszli, ale nie byli z nas” (Pierwszy List Jana 2:19). Przez długi czas byli w kościele, wyglądali jak wszyscy dookoła, a potem odeszli. Jan mówi: w ten sposób w końcu dowiedziałeś się, że nie byli z nas.
Ludzie czasami mają z tym problem, ale Paweł wypowiada do całych kościołów ostrzegawcze słowa, że ci którzy nie wydają owoców Ducha, nie odziedziczą Królestwa Bożego (Galacjan 5:19-22). On mówi ogólnie do całego kościoła. Nie mówi: „A! Jest jeden lub dwóch niewierzących pośród was”. On ma na myśli: „Wy wszyscy uważajcie – ponieważ być może i wy udajecie”. Mówi on, że ci, którzy „nie miłują Pana” są „przeklęci” (1 Koryntian 16:22).
Mądrość w świadczeniu
Ten problem nie jest nowy. Pozwól, że podam kilka możliwych sugestii, jak odnosić się do kogoś, u kogo nie widzisz wystarczających dowodów Bożej łaski – i pamiętaj, że nie jesteś tutaj nieomylny. Sugestie te pomogą ci upewnić się, że druga osoba jest naprawdę narodzona na nowo, że naprawdę jest chrześcijaninem lub też nie. Zakładam tutaj, że mówimy o osobie, z którą mamy trwałą relację, a nie tylko o osobie, którą widzimy raz do roku podczas rodzinnych spotkań.
1. Najpierw zwróć się do Boga
Po pierwsze, Z całych sił módl się o duchowe przebudzenie – i przebudzenie jest właściwym słowem. Kwestia tego, czy dana osoba jest nawrócona, czy też nie, pozostaje otwarta. Nie wiesz tego na pewno, a przebudzenie jest tym, czego my wszyscy potrzebujemy. Niezależnie od tego, czy jesteś błądzącym wierzącym, czy też niewierzącym, który myśli, że jest wierzącym, musisz się przebudzić, doznać olśnienia, zostać obudzony. I poprzez moc Ducha Świętego musisz zostać przyprowadzonym do życiodajnej, opartej na miłości, relacji z Jezusem Chrystusem. A więc módl się.
2. Wciągnij ich do swojego życia
Włącz tych ludzi do swojego życia tak bardzo, jak to tylko możliwe i wciągnij ich w sytuacje, w których to ty możesz ustalać, co będziecie robić, a nie oni. Celem tutaj jest to, żeby oni zasmakowali i zobaczyli takiego rodzaju doświadczeń, jakich nie doświadczyli. Nie chodzi o to, by oni wciągali ciebie w sferę pustych i światowych rozrywek, kiedy to rozmawianie o sprawach duchowych jest prawie niemożliwe. Przyciągaj ich do twojej radości i twojego chodzenia z Jezusem, kiedy to tylko możliwe.
3. Razem chodźcie do kościoła
Bądź gotowy, aby pójść z nimi do ich kościoła i aby zaprosić ich do twojego kościoła (zakładając, że chodzicie do innych kościołów). i Wykorzystaj te okazje, aby mówić o twoim doświadczeniu związanym z uwielbieniem i kazaniem. Jeżeli chodzicie do tego samego kościoła, bądź dla nich wzorem jak żarliwie (duchowo i uczuciowo) reagujesz na głoszoną biblijną prawdę, pieśni, i tak dalej.
4. Niech twoja wiara się przelewa
Regularnie mów o twoich własnych rzeczywistych doświadczeniach związanych z Duchem Świętym, Jezusem, mocą Bożego Słowa i duchową dyscypliną w twoim życiu. To nie jest głoszenie komuś kazań. To się z ciebie przelewa. Jeżeli to nie będzie się z ciebie przelewać, nie będzie zbyt pomocne. To się po prostu przelewa z twojego prawdziwego chodzenia z Bogiem. Naszą nadzieją jest, że posmakują posmakują czegoś, czego im brakuje: kiedy zobaczą ciebie mówiącego o Panu, jako o prawdziwym, cennym Przyjacielu, z którym rozmawiałeś tego ranka.
5. Dziel się tym, co cię porusza
Kiedy jakaś strona internetowa, albo cytat, kazanie, świadectwo, książka lub doświadczenie było dla ciebie poruszające – dokonało w twoim życiu jakiejś realnej zmiany, dotknęło cię poprzez Ducha Świętego – podziel się tym z nimi. Podaruj im tę książkę, stronę internetową, kazanie i powiedz im, dlaczego cię to poruszyło. Być może pochylą się nad tym i możliwe, że Bóg wykorzysta to, aby ich pobudzić, aby również doświadczyli tego samego.
6. Skoncentruj się na nowej wrażliwości
Nieustannie mów o nowej wrażliwości, która pojawia się wraz z nowym narodzeniem. Nie skupiaj się cały czas na zachowaniach: musimy robić to, musimy robić tamto. Nie skupiaj się głównie na własnej dyscyplinie, na standardach moralnych – ale na autentycznych, duchowych emocjach, które wytworzył w tobie Duch Święty poprzez nowe narodzenie przez Boże Słowo.
Jestem ostatnio na to wyczulony. Mówię o tym, ponieważ dopiero co skończyłem nauczać na podstawie 1 Listu Piotra. Jedną z głównych lekcji, jakich się nauczyłem, jest częste ciągłe kładzenie nacisku na taki rodzaj życia, który naznaczony jest innego rodzaju pragnieniami niż pożądliwości, których doświadczałeś kiedyś żyjąc w ignorancji – jak mówi Piotr w 1 Piotra 1:14.
A więc, kiedy będzie właściwy czas, zapytaj te osoby o ich własne doświadczenie. Zapytaj i powiedz coś w tym stylu:
- „Co dla ciebie znaczy bać się Boga?”.
- „Co oznacza dla ciebie poświęcenie Chrystusa, uznawanie Go jako świętego, doświadczenie bojaźni Chrystusa w twoim sercu?”.
- „Co oznacza dla ciebie kochać Chrystusa? Opowiedz mi o twojej miłości do Chrystusa”.
- „Co oznacza dla ciebie fraza radość niewysłowiona i pełna chwały (1 Piotra 1:8)?”.
- „Jakie są twoje doświadczenia nie martwienia się o nic i braku strachu w obliczu zagrożenia?”.
- „Opowiedz mi o miłości do innych wierzących, której udziela Duch Święty”.
- „Opisz, co oznacza dla ciebie posiadanie wrażliwego serca”. Powiedz, że sam borykasz się w staraniach o wrażliwe serce. Poproś by ta osoba opowiedziała ci o jej własnych dążeniach do posiadania wrażliwego serca.
Chodzi tutaj o to, że autentyczne chrześcijaństwo charakteryzuje nowe serce, nowe emocje – a nie tylko nowe idee i nowe wzory zachowania. To ma miejsce znacznie później. To jest owoc tej nowej rośliny – wyrastający z korzenia nowego narodzenia. Nazywa się to chrześcijańską wrażliwością: mamy nowe, inne pragnienia i upodobania.
A więc opisz te uczucia, aby te osoby mogły się zorientować, czy być może one ich nie posiadają. Być może posiadają całkowicie powierzchowny, zewnętrzny, formalistyczny obraz chrześcijańskiego życia i całe to mówienie o chrześcijańskiej wrażliwości będzie dla nich jak mówienie w obcym języku. A może obudzą się i powiedzą: „Ja chyba nigdy nie narodziłem się na nowo”.
Przy okazji – jednym z najłatwiejszych sposobów, aby to zrobić, jest uczestnictwo w małym studium biblijnym. Kiedy natraficie na słowa „narodzenie na nowo”, poproś, aby ci o tym opowiedzieli. W końcu jest to studium biblijne. Zapytaj: „Jak myślisz, co to znaczy? W jaki sposób się tego doświadcza?”. Być może powiedzą: „Nigdy tego nie doświadczyłem”. W ten sposób możesz dotrzeć do źródła problemu.
7. Wyraź swoje zaniepokojenie
W końcu, jeśli nadarzy się taka okazja, możesz bezpośrednio wyrazić swoją troskę o ich dusze. Jednym ze sposobów, w jaki można do tego podejść w sposób delikatny, to zapytać się, czy kiedykolwiek borykały się z pewnością swojego zbawienia i powiedzieć, że od czasu do czasu ty także się z tym borykasz. Następnie pokaż im, jak wykorzystujesz Boże obietnice, aby walczyć ze zwątpieniem i strachem, i aby zachęcić własną duszę.
Być może otworzą się przed tobą niczym kwiat i powiedzą: „Tak, naprawdę czasami zastanawiam się, czy jestem w ogóle chrześcijaninem”. Jest również możliwe, że zezłoszczą się na ciebie z powodu tego pytania. Mogą się od ciebie oddalić. Zawsze zapewniaj, że ich kochasz i że się o nich modlisz, i że chcesz być ich przyjacielem. Cokolwiek się stanie, ty nie chcesz się od nich oddalić.
Modlitwa o wielkie przebudzenie
Oczywiście w którymś momencie podzielisz się sednem ewangelii, upewniając się, że rozumieją ją we właściwy sposób, i że nie zastąpili jej jakiegoś rodzaju moralizmem. Zrób to skupiając się na powadze grzechu i naszej potrzebie, o cudzie nowego narodzenia, żeby wiedzieli, że jest to poza ich zasięgiem. Jest to cud, który ma się wydarzyć w ich życiu.
To, czego potrzebują nasze kościoły to staromodne, niebiańskie przebudzenie: wielkie przebudzenie z Ducha Świętego, kiedy to setki nominalnych członków kościoła budzi się i zdaje sobie sprawę z powagi grzechu i tego, jak cenny jest Chrystus. O to właśnie się modlimy.
Wykorzystano za zgodą DesiringGod.