Tytuł: Dziękowanie Duchowi Świętemu
Seria: Przywrócenie uwielbienia Ducha Świętego (2/13)
Transkrypcja wideo
W zeszłą niedzielę rozpocząłem serię na temat służby Ducha Świętego. Przyglądamy się osobie Ducha Świętego i dziełu Ducha Świętego, żebyśmy mogli czcić Go w sposób, na jaki zasługuje. Kiedy rozpocząłem tę serię w zeszłym tygodniu, wspomniałem wam, że Duch Święty jest, przynajmniej według mnie, najbardziej obrażaną osobą Trójcy. Jest tak wielu ludzi, którzy obwiniają Ducha Świętego za swoje zachowanie, swoje słowa, swoje doświadczenia, a Duch Święty nie ma z tym nic wspólnego.
Dziwnie jest zdać sobie z tego sprawę po przeczytaniu Ewangelii Jana 14, 15 i 16 o Duchu Prawdy, kiedy widzi się tak wiele nieprawdy dotyczącej Ducha Świętego. Tak wiele kłamstw, tak wielu zwodzicieli, tak wiele oszustw przypisuje się Duchowi Świętemu, żeby zyskać popularność wśród ludzi, którzy mają niewłaściwe pragnienia i cele. Duch Święty obwiniany jest za tak wiele strasznych rzeczy. Biblia nas przed tym ostrzega.
Jesteśmy ostrzegani przed niebezpieczeństwem bluźnienia Duchowi Świętemu. Ale dzieje się tak mimo tego ostrzeżenia. Jesteśmy ostrzegani – i powiem o tym więcej w przyszłym tygodniu – przed znieważaniem Ducha Świętego. Jesteśmy ostrzegani przed opieraniem się Duchowi Świętemu.
Jesteśmy ostrzegani przed zasmucaniem Ducha Świętego. Jesteśmy ostrzegani przed gaszeniem Ducha Świętego. Wszystkie te określenia pokazują sposób, w jaki odnosimy się do samego Ducha Świętego. Ale nie chodzi tylko o próbę uniknięcia bluźnierstwa, nadużycia i przypisywania Duchowi Świętemu tego, z czym nie chciałby mieć nic wspólnego.
To coś więcej. Musimy nie tylko unikać pewnych błędów dotyczących Ducha Świętego, ale na pewno musimy w pełni czcić Ducha Świętego za to, co zrobił i kim naprawdę jest. W zeszłym tygodniu czytałem artykuł z 1657 roku. Napisał go John Owen, wielki angielski purytanin, który był bardzo produktywny, napisał liczne tomy, które wzbogacają nasze zrozumienie Pisma Świętego i teologii.
Jednym z bardzo ważnych traktatów Johna Owena jest analiza tego, co oznacza społeczność z Bogiem, co oznacza naprawdę czcić Boga. Jego tytuł, w standardowym purytańskim stylu, brzmi: „O komunii z Bogiem, Ojcem, Synem i Duchem Świętym, każdym z osobna w miłości, łasce i pocieszeniu”. To typowy purytański tytuł. Nadał również alternatywny tytuł: „Społeczność świętych z Ojcem, z Synem, z Duchem Świętym – wyłożona”.
W tym traktacie John Owen wzywa do uświadomienia sobie, że od każdej osoby Trójcy otrzymaliśmy osobiście, konkretnie i szczególnie pewne określone korzyści. A ponieważ otrzymaliśmy te korzyści od każdej osoby Trójcy, jesteśmy zobowiązani odpowiedzieć na te dary każdej osobie Trójcy, tak by nasze trynitarne uwielbienie było nie tyle zmieszane, co rozdzielone. Jest pewien fragment Pisma Świętego, który może pomóc nam to zrozumieć. Jeśli spojrzymy na ostatni werset w ostatnim rozdziale Drugiego Listu do Koryntian, czytamy tam: „Łaska Pana Jezusa Chrystusa i miłość Boga, i społeczność Ducha Świętego niech będzie z wami wszystkimi”.
Jest to trynitarne błogosławieństwo, które porządkuje indywidualne cechy służby Ojca, Syna i Ducha dla nas jako wierzących. To miłość Boża, pochodząca od Boga. To Boska, suwerenna miłość. To łaska Pana Jezusa Chrystusa.
To Syn zapewnia Boską, suwerenną łaskę. I jest to społeczność Ducha Świętego. Od Ojca pochodzi Boska miłość, od Syna Boska łaska, a od Ducha Świętego Boska społeczność. Apostoł Paweł oddziela poszczególne osoby Trójcy Świętej i wskazuje aspekty ich służby.
Nasza komunia zapoczątkowana jest przez miłość Ojca, ratyfikowana przez łaskę Syna i przekazywana przez społeczność Ducha Świętego. I chociaż zgodzilibyśmy się, że w całym Piśmie Świętym dzieło Trójcy Świętej nakłada się na siebie, to wciąż jest pewien nacisk na te specyficzne dzieła, które każda osoba wykonuje w jakiś wyjątkowy sposób. Myślę, że większości z nas, którzy czcimy Boga w prawdziwy sposób, wiedząc, że jest On Trójjedynym Bogiem i uznając, że jest On jeden co do istoty, ale w trzech osobach, Ojca, Syna i Ducha Świętego, zwykle miesza wszystko razem i wielbi Go jako Trójjedynego Boga. Jest to oczywiście uzasadniony sposób uwielbiania Boga.
Ale Owen wzywa nas, żebyśmy zaczęli rozdzielać te osoby w Trójcy Świętej, jeśli chodzi o uznanie tego, co nam zapewnili i jak to jest, że powinniśmy odpowiedzieć w szczególny sposób na te szczególne rzeczy. Odnośnie do Ducha Świętego John Owen napisał, że służba Ducha polega na przywoływaniu w pamięci obietnic Chrystusa, uwielbianiu Go w naszych sercach, rozlewaniu w nas miłości Bożej, świadczeniu wraz z nami, że należymy do Boga co do naszego duchowego stanu i kondycji, pieczętowaniu nas na dzień odkupienia, będącego zadatkiem lub gwarancją naszego ostatecznego dziedzictwa, namaszczaniu nas pocieszeniem, potwierdzaniu naszej adopcji i obecności z nami w naszych błaganiach. Dalej Owen odpowiada na dzieło Ducha, mówiąc: „Oto mądrość wiary: znaleźć i spotkać się z Pocieszycielem we wszystkich tych sprawach, nie tracąc ich słodyczy przez nieświadomość tego, kto jest ich Autorem, ani nie zaniedbując owoców, które są od nas wymagane”. Każdy członek Trójcy, po uczynieniu dla nas tych konkretnych rzeczy, ma być czczony w konkretnej odpowiedzi na dzieło, które każdy z nich wykonał.
Nie chodzi tylko o to, że jako wierzący nie chcemy gasić Ducha Świętego, do czego jako wierzący jesteśmy zdolni. Nie chodzi tylko o to, że nie chcemy zasmucać Ducha Świętego, do czego jako wierzący jesteśmy zdolni. Nie chcemy opierać się Duchowi Świętemu. Nie chodzi tylko o to, czego nie chcemy robić.
Chodzi o to, że w naszej regularnej komunii, naszym regularnym uwielbieniu i naszym regularnym wychwalaniu, musimy zidentyfikować trzy osoby Trójcy w medytacji, w modlitwie i w posłuszeństwie. Musimy skupić się na szczególnym miłosierdziu i szczególnej służbie każdej osoby Trójcy Świętej wobec nas. I musimy udzielić konkretnej odpowiedzi miłości, uległości, radości i wdzięczności wobec każdego członka Trójcy z osobna. To, jak mówi John Owen, jest pełna komunia z Bogiem.
Innym z moich ulubionych purytanów jest Thomas Goodwin. Thomas Goodwin napisał: „Nasze uwielbienie jest czasem z naszym Ojcem, innym razem z Synem, a jeszcze innym razem z Duchem Świętym. Czasem nasze serca ciągnie do rozważania miłości Ojca w tym, że nas wybrał. Czasem nasze serca ciągnie do miłości Chrystusa w tym, że nas odkupił. A czasem miłość naszych serc przyciąga Duch Święty, który bada głębokości Boże i objawia je nam i – uwielbiam to zdanie – razem z nami bierze na siebie cały nasz ból”. Czy kiedykolwiek pomyślałeś, żeby podziękować Duchowi Świętemu za to, że zadaje sobie tyle trudu w pracy nad twoim uświęceniem? Dziękuję Ci, Duchu Święty. Dziękuję Ci, Duchu Święty, za nauczanie mnie.
Dziękuję Ci za walkę przeciwko ciału. Dziękuję, że wstawiasz się za mną. Dziękuję za zapieczętowanie i zabezpieczenie mnie. Dziękuję, że odciągasz mnie od pokusy.
Dziękuję za wzmocnienie mnie w obliczu grzechu. Do tego właśnie wzywa Thomas Goodwin. I Goodwin mówi, że tylko wtedy, kiedy rozumiemy pracę każdego członka Trójcy z osobna, mamy prawdziwą komunię z Bogiem. Mówi: „Nigdy nie powinniśmy być usatysfakcjonowani, dopóki wszystkie trzy osoby nie będą w nas na tym samym poziomie – pięknie powiedziane – abyśmy siedzieli, tak jakby, pośród nich, podczas gdy Oni wszyscy manifestują nam swoją miłość. Jest to najwyższe doświadczenie, jakie kiedykolwiek obiecał Chrystus dla tego życia, żeby siedzieć niejako pośród Trójcy Świętej i być odbiorcą całej miłości pochodzącej od Ojca, całej miłości pochodzącej od Syna i całej miłości pochodzącej od Ducha na naszą rzecz”. To jest prawdziwe uwielbienie. Spędziliśmy wiele czasu i myślę, że spędzamy, jako wierzący, myśląc o miłości Ojca, miłości wybierającej, miłości suwerennej, myśląc o ofierze Syna, o łasce, która jest nam dana. Można na to spojrzeć na wiele sposobów.
Ojciec inicjuje nasze zbawienie, Syn zatwierdza nasze zbawienie, Duch Święty przekazuje nasze zbawienie. Ojciec wybiera nas do życia. Syn zapewnia ofiarę, która prowadzi do życia, a Duch Święty daje nam życie. Zdolność rozpoznania służby każdego z członków Trójcy oznacza zdolność pełnego uwielbienia i pełnej komunii.
Więc w tej krótkiej serii staramy się lepiej zrozumieć dzieło i służbę błogosławionego Ducha Świętego, żebyśmy mogli wzmocnić i wzbogacić naszą wdzięczność. Dziękować Mu i uwielbiać Go. Być może jednym z najbardziej zdumiewających wersetów, jakie nasz Pan kiedykolwiek wypowiedział lub jakie kiedykolwiek zostały zapisane, znajduje się w Ewangelii Jana 16. Przeczytałem wam je wcześniej.
To naprawdę zaskakujący werset, jeśli się nad nim zatrzymamy i zastanowimy. To jest to, co nasz Pan powiedział w Ewangelii Jana 16:7: „Ja mówię wam prawdę – tak jak robił to zawsze – lepiej dla was, żebym Ja odszedł”. Zatrzymajmy się na chwilę i zadajmy sobie pytanie. Jak mogli to przyjąć uczniowie, skoro przez trzy lata byli z Panem w zasadzie 24 godziny na dobę?
On był dla nich wszystkim, absolutnie wszystkim. Pewnego razu, według Ewangelii Jana 6, po odejściu grupy ludzi Jezus powiedział: „Czy i wy chcecie odejść? ”. Piotr odpowiedział w imieniu reszty: „Do kogo pójdziemy?
Ty i tylko Ty masz słowa życia wiecznego”. Nigdzie nie idziemy. Wszystko, co chcemy wiedzieć, wszystko, co chcemy widzieć, wszystko, czego potrzebujemy, Ty to masz i Ty tym jesteś. Jak mogliby sobie poradzić ze słowami: “Lepiej dla was, żebym ja odszedł”?
Co może być lepszego niż to? A kiedy pomyślimy o tym, że przez dosłownie tysiąclecia ludzie czekali na przyjście Mesjasza, każde pokolenie Żydów, które wiedziało, że Mesjasz ma nadejść, marzyło o tym, by żyć w czasie Jego przyjścia. A jednak wiemy, że kiedy przyszedł, ludzie całkowicie Go odrzucili. Ale była grupa ludzi, Jego naśladowców i uczniów, którzy Go przyjęli.
To było wypełnienie całej historii odkupienia, która sięga aż do upadku i obietnicy, że przyjdzie ten, kto zmiażdży głowę węża. Jak cudownie, że Mesjasz przyszedł. Jak cudownie, że tam był. Nie chcieli Jego odejścia.
Nie chcieli, żeby odchodził. Chcieli, żeby został i ustanowił swoje Królestwo. To byłby koniec, kulminacja i spełnienie wszystkiego. A jednak podczas tego ostatniego wspólnego wieczoru, kiedy spotkali się w pokoju na górze, zanim został zabrany i ukrzyżowany, powiedział im: Odchodzę.
Odchodzę i nie będziecie mogli do mnie dotrzeć. Ale coś wam powiem. Lepiej dla was, że odchodzę. Niesamowite stwierdzenie.
Jak to może być prawdą? On mówi tak: „Jeśli nie odejdę, Pocieszyciel do was nie przyjdzie, jeśli zaś odejdę, poślę Go do was”. Co jest lepsze od posiadania Jezusa? Posiadanie Ducha Świętego.
Posiadanie Ducha Świętego. To nie znaczy, że Ducha Świętego nie było w pobliżu. Czytałem już wam fragment z tej samej części Pisma: „Przebywa wśród was i w was będzie”. Duch Święty zawsze był w pobliżu.
Duch Święty był Stwórcą. Poruszał się po powierzchni wód w Księdze Rodzaju i stwarzał. Duch Święty zawsze był dawcą życia. Duch Święty zawsze był tym, kto przekonuje.
On przebywał z ludźmi, jak mówi Księga Rodzaju 6. Duch Święty zawsze był tym, który ożywiał duchowo martwych ludzi. A wszyscy ludzie byli martwi od czasu upadku. Nie byłoby zbawienia w Starym Testamencie, nie byłoby wiary, odkupieńczego opamiętania, prawdziwego nawrócenia bez Ducha Świętego.
A Duch Święty był w pobliżu, by dawać prowadzenie i kierowanie. Służba Ducha Świętego jest widoczna w okresie Starego Testamentu do pewnego stopnia. „Przebywa wśród was” – może być sposobem, by to zrozumieć. Do tych niezbędnych rzeczy, takich jak zbawienie i uświęcenie, potrzebny był Duch Święty.
Ale oto przychodzi Syn. Czy to nie jest lepsze? Czy przebywanie w obecności wcielonego Syna Bożego nie jest wspanialsze? Można by tak pomyśleć.
Więc może to jest krok poza to, co mieli w Starym Testamencie. Duch był tam obecny, a Syn był obiecany. Teraz Duch nadal wykonuje swoją pracę, a Syn również tu jest. Jak Jezus może powiedzieć, że lepiej będzie, jeśli odejdzie?
Odpowiedzią na to jest to, że od czasu założenia Kościoła Duch Święty przynosi wierzącym służbę, która nie była znana nigdy wcześniej. Nie chodzi o to, że Duch Święty nie był tu obecny. To nie jest kwestia nieobecności i obecności. To kwestia stopnia, zakresu.
Najlepszą rzeczą, jaka kiedykolwiek może przydarzyć się ludziom, lepszą niż posiadanie wśród siebie Jezusa Chrystusa, jest posiadanie Ducha Świętego. I to dotyczy nas. Żyjemy w tym przecudownym urzeczywistnieniu. Lepiej, żebym odszedł, żebym mógł zesłać Ducha Świętego.
Jeśli to prawda, to Duch Święty jest bardzo, bardzo wyjątkowy. I rzeczywiście jest. A zamiast strasznych rzeczy, które przypisywane są Duchowi Świętemu, chcemy przyjrzeć się prawdziwej służbie Ducha Świętego, żebyśmy mogli Go czcić. Każda osoba Trójcy, jak powiedział Goodwin, może być w nas na tym samym poziomie i otrzymywać równe uwielbienie.
Dokąd możemy się udać w Słowie Bożym, żeby nawiązać kontakt ze służbą Ducha Świętego? Zdecydowaliśmy się na List do Rzymian 8. Po tym krótkim wprowadzeniu chciałbym, żebyście przeszli do Rzymian 8. Przyjrzymy się służbie Ducha Świętego, która przepływa przez ten rozdział.
Przechodząc przez to, możemy nieco zboczyć z tematu i porozmawiać o innych rzeczach. Ale oczywiście nie będziemy próbować omawiać każdego fragmentu w Nowym Testamencie, który dotyczy Ducha Świętego, poruszymy jednak te rzeczy, które są dla nas najbardziej istotne. W 8 rozdziale Listu do Rzymian mamy do tego świetny punkt wyjścia, ponieważ służba Ducha Świętego jest tutaj przedstawiona w odniesieniu do zbawienia. Pamiętacie, że w pierwszych siedmiu rozdziałach Listu do Rzymian wszystko dotyczy zbawienia.
Zaczyna się w Rzymian 1:16 od ewangelii, której Paweł się nie wstydzi. Głosi, że jest to moc Boża ku zbawieniu. Następnie zaczyna rozpakowywać istotę Ewangelii, mówi o grzechu i sądzie, a następnie mówi o marności prób osiągnięcia sprawiedliwości na własną rękę. Mówi o łasce i wierze, używa Abrahama jako ilustracji, mówi o znaczeniu krzyża i naszej unii z Chrystusem.
Wszystko to dotyczy zbawienia aż do rozdziału 8. A teraz dochodzimy do rozdziału 8 i przechodzimy do sekcji, która jest ostatecznym, ostatecznym podsumowaniem chwały zbawienia. Jest to ostateczne podsumowanie znaczenia bycia zbawionym. Oto ostateczna dobra nowina, a wszystko to zapewnia nam Duch Święty.
Duch Święty. Zacznijmy przynajmniej od wersetów 1 i 2 i zobaczmy, co Duch Święty dla nas robi. Zamierzam dać wam coś w rodzaju listy rzeczy, które robi Duch Święty, a które wypływają z tego rozdziału, ale musicie zrozumieć, gdzie się to wszystko zaczyna. Rzymian 8, werset 1: „Dlatego teraz żadnego potępienia nie ma dla tych, którzy są w Jezusie Chrystusie”.
Jak to możliwe, że nie ma potępienia dla grzeszników? Jak to możliwe? Odpowiedź jest w wersecie 2. „Gdyż prawo Ducha życia, które jest w Jezusie Chrystusie, uwolniło mnie od prawa grzechu i śmierci”.
Nie ma potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie z powodu tego, co uczynił Duch życia. Duchem życia jest Duch Święty. Spotykamy więc Ducha Świętego w wersecie 2 i oto pierwszy punkt: Duch Święty uwalnia nas od śmierci, dając nam życie. Duch Święty uwalnia nas od śmierci, dając nam życie.
To pierwsza cecha życia bez potępienia. Ale wróćmy do wersetu 1 i rozpoznajmy, że słowo „dlatego” wiąże to z wszystkim, co było wcześniej. Z wszystkim, co zostało powiedziane o zbawieniu w całej jego chwale, w całym jego pięknie. On nie wraca do Rzymian 7:25.
Nie wraca tylko do rozdziału 7. Wraca aż do rozdziału 1, wersetu 16, gdzie zaczął mówić o ewangelii. Dlatego całe to nauczanie ewangelii oznacza, że nie ma potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie. To jest podsumowanie ewangelii.
To jest dobra nowina. Możesz stanąć przed nieskończenie świętym Bogiem jako całkowicie zepsuty grzesznik i nie być w ogóle potępionym. Ani teraz, ani nigdy. To jest dobra nowina.
A żeby zrozumieć tę dobrą nowinę, trzeba zrozumieć złą nowinę. Zła wiadomość jest taka, że Pismo nazywa każdego człowieka urodzonego na tym świecie dzieckiem gniewu. Dzieckiem gniewu. Efezjan 2:3.
Jesteście dziećmi gniewu. Wszyscy jesteście dziećmi gniewu. To taki hebrajski sposób mówienia. Innymi słowy, odziedziczyliście naturę tych, którzy będą potępieni.
Oto, co to oznacza. Jeśli jesteś synem zepsucia, oznacza to po prostu, że twoja natura jest zepsuta. Jeśli jesteś synem gniewu, oznacza to, że jesteś skazany na sąd. Wszyscy ludzie są dziećmi gniewu.
Są pod potępieniem. A to jest nieszczęśliwy stan. Co składa się na ten stan? Cóż, jesteśmy zmożeni przez grzech.
Wszystkim nam brakuje chwały Bożej. Wszyscy zgrzeszyliśmy i wszystkim nam brak chwały Bożej. Wszyscy jesteśmy przeklęci. Jesteśmy zdominowani.
Jesteśmy dosłownie przytłoczeni, zmożeni przez grzech. Grzech jest chorobą, która kaleczy duszę każdego człowieka, degraduje i niepokoi każdego człowieka, odbiera mu pokój i radość, zastępując je kłopotami, bólem, strachem. W każdym sercu zasiewa zabójczą zasadę zepsucia, której żaden człowiek nigdy nie pokona, żaden człowiek nigdy nie wyleczy. Jest nawet gorzej.
Nie tylko jesteśmy nieuleczalnie grzeszni i źli, ale jesteśmy kontrolowani przez Szatana, który jest aniołem zła, jest samym diabłem. Jesteśmy członkami jego królestwa. Jesteśmy częścią jego rodziny. Jana 8:44: „Ojcem waszym jest diabeł”.
Jesteśmy dziećmi diabła. Jesteśmy rządzeni przez „władcę, który rządzi w powietrzu – Efezjan 2:2 – ducha, który działa w synach opornych”. On działa we wszystkich ludziach, którzy są nie tylko zepsuci w swojej naturze, ale jeszcze bardziej zepsuci przez to, że działa w nich Szatan. I dlatego Jezus powiedział: „Spełniacie jego pożądliwości. Robicie to, czego on pożąda”. W rezultacie, jesteśmy poddani marności. Mówi o tym Rzymian 8:20. Oznacza to, że w stanie, w którym jesteśmy zmożeni przez grzech i zdominowani przez Szatana, podlegamy wszystkiemu, co złe, wszystkiemu, co okropne.
To jest marność życia. Pustka, gorycz, smutek, ból. Rodzimy się dla kłopotów. Nie mamy pokoju.
Boimy się śmierci. Jesteśmy pełni niepokoju, bez nadziei. W związku z tym, jak mówi Hebrajczyków 10:27, nie pozostaje nam nic innego, jak straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia. Wszystko, na co może czekać ludzkość, to piekło.
Piekło. Potępienie na wieki, zgodnie z Objawieniem 20:14, przez drugą śmierć i jezioro ognia, to jest nieszczęście wszystkich ludzi. A kiedy ta kara spadnie, będzie to sprawiedliwe potępienie. To sprawiedliwe potępienie.
Mówi o tym Rzymian 3:8-9, że jest to sprawiedliwe potępienie. Złamaliśmy Boże prawo. Galacjan 3 mówi, że jeśli złamiesz jedno przykazanie, złamałeś całe prawo. Nasze potępienie jest sprawiedliwe.
Tak jak powiedział złodziej na krzyżu. My ponosimy słuszną karę. Tak właśnie powiedział. W rezultacie, podsumowując to wszystko, mamy fakt, że grzesznik jest dzieckiem gniewu pod potępieniem świętego Boga, którego razi każdy grzech i wydaje sprawiedliwy wyrok.
Nieuniknionym końcem jest więc wieczne piekło. Taki jest stan każdego człowieka, dopóki nie przyjdzie Duch Święty. A w naszym tekście, w ciemności tego obrazu, nasz tekst przynosi chwalebne światło. „Dlatego teraz żadnego potępienia nie ma dla tych, którzy są w Jezusie Chrystusie.
Gdyż prawo, moc lub wpływ Ducha życia, które jest w Jezusie Chrystusie, uwolniło mnie od prawa grzechu i śmierci”. Szczerze mówiąc, Biblia jest bardzo potępiającą księgą. Bardzo potępiającą. W 5 rozdziale Listu do Rzymian napisane jest, że w Adamie wszyscy umarli, że wszyscy odziedziczyliśmy grzeszną naturę po Adamie.
Rzymian 5 powtarza to wiele razy. Drugi List do Tesaloniczan, rozdział 1, daje nam przerażający obraz ostatecznego przyszłego sądu, który spadnie na wszystkich grzeszników, gdy mówi, że „Pan Jezus objawi się z nieba ze zwiastunami mocy swojej, w ogniu płomienistym, wymierzając karę tym, którzy nie znają Boga i tym, którzy nie są posłuszni ewangelii Pana naszego Jezusa. Poniosą oni karę: zatracenie wieczne, oddalenie od oblicza Pana i od mocy chwały Jego”. Są dwa aspekty wiecznego piekła.
Jednym z nich jest zmysł. To jest prawdziwy ból. Drugi to nieobecność, nieobecność Boga. To jest prawdziwe piekło.
Powiesz: Czy Bóg nie dał swojego Prawa, żebyśmy żyli według tych standardów? A jeśli będziemy ich przestrzegać, wszystko będzie dobrze. Dostaniemy się do nieba. To najbardziej popularne niezrozumienie na świecie i jest to równie potępiające niezrozumienie.
Ponieważ tak święte, jak święte jest Prawo – a jest doskonale święte, bo jest po prostu odbiciem Boga. To etyka Bożej natury, skodyfikowana, spisana i określona – jednak Prawo nie może uczynić nas świętymi. Prawo nie może poradzić sobie z naszym grzechem. Prawo nie może dać nam sposobu na uniknięcie potępienia.
Posłuchajcie, co jest napisane w 3 rozdziale Listu do Rzymian: „Cokolwiek Prawo mówi, mówi do tych, którzy są pod wpływem Prawa, aby wszelkie usta były zamknięte i aby świat cały podlegał sądowi Bożemu”. Prawo zamyka ci tylko usta, kiedy uważasz, że jesteś dobry. „Dlatego z uczynków Prawa nie będzie usprawiedliwiony przed Nim żaden człowiek, gdyż przez Prawo jest poznanie grzechu”. Prawo daje ci tylko poznanie grzechu.
To wszystko, co robi Boże prawo. Pokazuje ci grzech. To nie jest droga do pokonania grzechu. To nie jest ścieżka do ucieczki przed potępieniem wywołanym twoim grzechem.
Nie jest do tego zdolne. Nie może zmienić twojego stanu. Może jedynie go ujawnić. Nie może też zmienić twojego potępienia.
Może jedynie je wyegzekwować. W rzeczywistości Prawo pogarsza sytuację, bo Prawo pomnaża wykroczenia. Tak więc nikt przez Prawo nie stanie się sprawiedliwy przed Bogiem. Prawo powiększa raczej naszą winę i grzech.
Jest zatem potępienie, i tylko potępienie dla tych, którzy są pod Prawem. Ponieważ Prawo nie może zbawić. Prawo nie może usunąć potępienia. Spisane Prawo.
To oznacza werset 3, kiedy mówi, czego Prawo nie mogło dokonać, będąc słabe z powodu ciała. Innymi słowy, Prawo nie może doprowadzić ludzi do zbawienia. Słowo “potępienie” to tutaj “katákrima”. Skupia się ono na karze po wydaniu wyroku.
To coś więcej niż sam wyrok. Jest jeszcze inne greckie słowo, które mówi o wyroku lub samym orzeczeniu. A to jest słowo, które wykracza poza wyrok skazujący aż do samej kary. Więc mamy tu powiedziane, że nie ma kary dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie.
Pomimo wszystkich naruszeń, pomimo złamania Bożego prawa, pomimo stanu, w którym potępienie byłoby sprawiedliwe, słuszne, święte, właściwe i zasłużone. Pomimo tego, pomimo naszego zepsucia, pomimo naszej przynależności do królestwa ciemności i samego Szatana, dzięki zbawieniu możemy być w stanie, w którym nie ma potępienia. „Nie ma” jest mocnym zaprzeczeniem, mocnym stwierdzeniem. Po grecku „nie” można powiedzieć na wiele sposobów.
Ten jest bardzo mocny. Absolutnie, jednoznacznie, nie ma potępienia. To jest dobra nowina, to jest ewangelia. Taki grzeszny jak jesteś, masz możliwość wejścia w stan, w którym nie ma potępienia, wcale go nie ma.
Co to za stan? Co to za miejsce? To bycie w Chrystusie. Werset 1: „dla tych, którzy są w Chrystusie”.
Czy werset 2: „w Chrystusie Jezusie”. Chodzi o unię z Chrystusem. Co to znaczy być w Chrystusie? To znaczy być w Nim w bardzo realnym sensie, duchowo.
Wróćmy na chwilę do 6 rozdziału Listu do Rzymian. Werset 3: „Czy nie wiecie, że my wszyscy, ochrzczeni” – lub zanurzeni. Nie chodzi tutaj o chrzest wodny, ale używamy tego słowa w znaczeniu zanurzenia. Metaforycznie.
„My wszyscy, ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, w śmierć Jego zostaliśmy ochrzczeni. Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z Nim przez chrzest w śmierć, abyśmy jak Chrystus wskrzeszony został z martwych przez chwałę Ojca, tak i my nowe życie prowadzili”. Innymi słowy, dosłownie zostaliśmy umieszczeni w Chrystusie w Jego śmierci i w Chrystusie w Jego zmartwychwstaniu. Umieramy w Nim i zmartwychwstajemy w Nim.
Werset 5: „Wrośliśmy w podobieństwo Jego śmierci, wrośniemy również w podobieństwo Jego zmartwychwstania”. W rezultacie „nasze stare ja zostało ukrzyżowane z Nim, aby nasze ciało grzechu zostało zniszczone, byśmy już nadal nie służyli grzechowi. Kto bowiem umarł, uwolniony jest od grzechu. Jeśli tedy umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że też z Nim żyć będziemy, Wiedząc, że zmartwychwzbudzony Chrystus już nie umiera, śmierć nad Nim już nie panuje.
Umarłszy bowiem, dla grzechu raz na zawsze umarł, a żyjąc, żyje dla Boga. Podobnie i wy uważajcie siebie za umarłych dla grzechu, a za żyjących dla Boga w Chrystusie Jezusie”. W Chrystusie umieramy i zmartwychwstajemy. To jest nasza unia z Chrystusem i to zostało tu wyrażone.
I to wszystko zostało rozpakowane i rozwinięte, jak właśnie przeczytałem w rozdziale 6. Ale wszystko to prowadzi do tego punktu. Nie mamy więc tutaj definicji bycia w Chrystusie, bo to wszystko zostało już wyjaśnione. Wszystko, co musimy tutaj wiedzieć to, że dla tych, którzy są w Chrystusie, nie ma żadnego potępienia.
Dosłownie żadnego. Zostaliśmy umieszczeni poza zasięgiem potępienia. Poza zasięgiem potępienia. Tak zaczyna się ten rozdział i tak się kończy.
Jeśli przejdziemy do końca rozdziału 8, co przeczytamy? Werset 35: „Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk, prześladowanie, głód, nagość, niebezpieczeństwo, miecz? ”.
Nie. Werset 38: „Jestem pewien, że śmierć, życie, aniołowie, potęgi niebieskie, teraźniejszość, przyszłość, moce, wysokość, głębokość, ani żadne inne stworzenie, nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym”. Innymi słowy, wymień wszystko. Wszystko, co rzeczywiste, wszystko, co można sobie wyobrazić.
To, co istnieje, to, co jest tylko w wyobraźni. Nic z tego nie może zmienić naszego stanu. Nic z tego nie może zmienić statusu braku potępienia. Zostaliśmy umieszczeni poza zasięgiem potępienia.
Cały ten rozdział jest długim i naprawdę ekscytującym dowodem bezpieczeństwa wierzących. O tym jest ten rozdział. Jest o bezpieczeństwie i ochronie tych, którzy są w Chrystusie przed jakimkolwiek potępieniem, teraz lub kiedykolwiek. Nawet jeśli przyjdzie Szatan, jak czytamy pod koniec rozdziału, kto wniesie skuteczne oskarżenie przeciwko nam przed Bogiem?
Nikt. Nigdy. Jesteśmy poza zasięgiem potępienia. I to wszystko zostanie w cudowny sposób przypisane Duchowi Świętemu, który robi to dla nas.
Powodem, dla którego jesteśmy poza potępieniem, jest to, mówi werset 2: „Prawo Ducha, które daje życie w Chrystusie Jezusie, uwolniło cię od prawa grzechu i śmierci”. Słowo “prawo” nie jest tutaj użyte w sensie biblijnym, nie w sensie skodyfikowanym. Jest tutaj użyte w znaczeniu zasady, dominującej mocy. Dominująca moc Ducha życia uwolniła cię od dominującej mocy grzechu, która prowadzi do śmierci.
To wprost niesamowite, jasne, konkretne stwierdzenie na temat służby Ducha Świętego. Ci z nas, którzy są w Chrystusie, naprawdę są w Chrystusie. Jesteśmy z Nim złączeni. Jak znaleźliśmy się w Chrystusie?
Dosłownie zostaliśmy w Nim umieszczeni przez Ducha Świętego, który wyrwał nas ze stanu grzechu prowadzącego do śmierci i dał nam życie. Dlatego nazywany jest Duchem życia, Duchem odradzającym, Duchem, który jest życiem, Duchem dającym życie. Wszystkie te określenia używane są do opisania Ducha Świętego. Marcin Luter powiedział, że: „Człowiek nie może być chrześcijaninem bez Chrystusa. A jeśli ma Chrystusa, ma jednocześnie wszystko, co jest w Chrystusie. To, co daje pokój sumieniu, to fakt, że przez wiarę nasze grzechy nie są już nasze, tylko Chrystusa, na którego Bóg złożył je wszystkie. A z drugiej strony, cała sprawiedliwość Chrystusa jest nasza, tych, którym Bóg ją dał. Chrystus kładzie na nas swoją rękę i jesteśmy uzdrowieni. Rzuca na nas swój płaszcz i jesteśmy odziani, bo jest naszym chwalebnym Zbawicielem, błogosławionym na wieki”. Ta unia, którą mamy teraz z Chrystusem, jest dziełem Ducha Świętego. On wyprowadza nas ze stanu śmierci i umieszcza nas w unii z Chrystusem. Jesteśmy wtedy żywi w Chrystusie.
Rozumiemy, że dzieje się to przez wiarę”. Luter mówi dalej: „Jednoczy duszę z Chrystusem jak małżonkę z mężem. Wszystko, co posiada Chrystus, staje się własnością wierzącej duszy. Wszystko, co posiada dusza, staje się własnością Chrystusa.
Chrystus ma wszelkie błogosławieństwo i życie wieczne. Są one odtąd własnością duszy. Dusza ma wszystkie swoje nieprawości i grzechy. Stają się one odtąd własnością Chrystusa.
To wtedy rozpoczyna się błogosławiona wymiana. Chrystus, który jest i Bogiem, i człowiekiem, Chrystus, który nigdy nie zgrzeszył i którego świętość jest doskonała, Chrystus wszechmogący i wieczny, bierze na siebie przez swój pierścień zaręczynowy wiary wszystkie grzechy wierzącego. Grzechy te są zmazane i zniesione w Nim, bo żadne grzechy nie przebywają przed Jego nieskończoną sprawiedliwością. W ten sposób, przez wiarę, dusza wierzącego zostaje uwolniona od grzechów, przyobleczona wieczną sprawiedliwością, sprawiedliwością jej Oblubieńca, Chrystusa”.
Och, szczęśliwa unia. Kto tego dokonuje? To dzieło Ducha życia, który usuwa nas z unii z grzechem i Szatanem, która powoduje śmierć, i daje nam życie. To odradzające dzieło Ducha Świętego.
To oznacza werset 2. Wróćmy tam jeszcze na chwilę. Spójrzmy na jego końcówkę. Zostaliśmy uwolnieni od zasady, dominującej zasady grzechu, która powoduje śmierć, stanu duchowej śmierci w wyniku grzechu.
Jak zostaliśmy uwolnieni przez dominującą moc Ducha życia? To może odnosić się tylko do błogosławionego Ducha Świętego. On jest Duchem życia i jest tak określony. Można to przeczytać w 2 Liście do Koryntian, rozdziale 3.
Prawo zabija, litera zabija, litera zabija. Duch ożywia. Duch ożywia. Werset 6, werset 17, werset 18.
Galacjan 6:8. Duch dający życie, Duch Święty jest tym, który daje nam życie. A jeśli nadal się nad tym zastanawiasz, co Jezus powiedział Nikodemowi? Chcesz wejść do Królestwa Bożego?
Musisz narodzić się z wody i z Ducha. Musisz narodzić się z góry. Duch jest źródłem życia. On jest tym, który daje życie.
On jest odrodzicielem. Spójrzmy przez chwilę na Tytusa. W Liście do Tytusa jest wspaniałe stwierdzenie dotyczące zbawienia, które, jak zobaczymy, nada znaczenie temu, co mówiłem i być może nieco to rozjaśni. Ale zauważmy, że byliśmy nierozumni.
Tytusa 3:3: „Byliśmy niesforni, błądzący, poddani pożądliwości i rozmaitym rozkoszom, żyjący w złości i zazdrości, znienawidzeni i nienawidzący siebie nawzajem”. To opis każdego człowieka. Nie jest to piękny obraz. „Ale gdy się objawiła dobroć i miłość do ludzi Zbawiciela naszego, Boga”.
Mamy tu więc dobroć Boga. Wszystko zaczyna się od miłości Boga, działa przez łaskę Chrystusa i kończy się społecznością Ducha. „Ale gdy się objawiła dobroć i miłość do ludzi Zbawiciela naszego, Boga, zbawił nas”. Jak nas zbawił?
Jak uratował nas ze stanu zepsucia i przekleństwa? Jak uratował nas spod władzy Szatana? Jak uratował nas od tyranii grzechu? Jak tego dokonał?
„Zbawił nas nie dla uczynków sprawiedliwości, które spełniliśmy”. Czyli to nie było przez Prawo. Nie przez naszą dobroć. „Lecz dla miłosierdzia swego przez kąpiel odrodzenia oraz odnowienie – przez kogo? Przez Ducha Świętego, którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego”. Nie sądzę, że naprawdę znamy pełnię obfitości Ducha Świętego. Ale będziemy wspólnie pracować, żeby to zrozumieć. Jak przyszło to odnowienie? Jak przyszło to obmycie? Jak przyszło to odrodzenie? Jak powstało to życie? Jak? Przez kogo zostaliśmy ożywieni? Przez nikogo innego jak przez Ducha życia. Jak On tego dokonał? Cóż, najpierw przeczytałem wam w Ewangelii Jana 16, że On przekonuje nas o grzechu, sprawiedliwości i sądzie.
To jest dzieło Ducha Świętego, dzieło przekonywania grzesznika. Następnie przyniósł nam ewangelię. Duch Święty jest autorem Pisma Świętego. Całe Pismo jest natchnione przez Boga.
Natchnione przez Boga. To pochodzi od Pneuma, Ducha Bożego. Święci ludzie byli poruszeni przez Ducha Świętego, mówi Piotr, i napisali Pismo. Tak więc Duch Święty jest autorem Pisma Świętego.
Więc, po pierwsze, Duch Święty przekonuje grzesznika. Po drugie, Duch Święty, który jest autorem ewangelii, przynosi ewangelię, żebyśmy zostali zrodzeni na nowo, jak mówi List Jakuba 1:18, przez Słowo Prawdy. Pierwszy List Piotra 1, to samo. Jesteśmy odrodzeni przez Słowo Prawdy.
Duch jest tym, kto przekonuje. Duch jest autorem ewangelii, którą otrzymaliśmy. Duch staje się naszym Nauczycielem, otwiera nasze umysły swoją odradzającą mocą,a my zawierzamy ewangelii i odwracamy się od grzechu. To wszystko jest dziełem Ducha Świętego.
On jest życiodajnym Duchem. Duchem, który daje życie, Duchem życia. Nie wiem, czy kiedykolwiek poświęciliście czas, by dziękować Duchowi Świętemu za to, co wam dał. Za przekonanie o grzechu, sprawiedliwości i sądzie, za napisanie Pisma Świętego, chwalebną ewangelię, Słowo Prawdy, Duch Prawdy, który przyniósł wam Słowo Prawdy i który dał wam życie i zrozumienie, tak że usłyszeliście prawdę, ożyliście, pokutowaliście, uwierzyliście prawdzie i dosłownie zostaliście uwolnieni ze stanu grzechu i śmierci do stanu życia.
A teraz wasz stan życiowy jest nie tylko stanem bycia żywym, ale jesteście przyobleczeni w sprawiedliwość samego Chrystusa. Jesteście poza możliwością potępienia. Nie ma takiej możliwości. Jak Duch Święty mógł tego dokonać?
Jak Duch Święty może tego dokonać? Może tego dokonać z powodu zapewnienia z wersetu 3, któremu przyjrzymy się bliżej następnym razem. Ale, żeby was w to wprowadzić, Prawo nie mogło tego dokonać. Było słabe, ponieważ Prawo nie mogło wzmocnić ciała.
Prawo nie mogło ulepszyć człowieka. Mogło ustanowić doskonały standard, ale nie mogło stworzyć człowieka, który byłby w stanie go przestrzegać. Było więc słabe z powodu ciała. Innymi słowy, jest słabe nie samo w sobie, ale w tym sensie, że ciało nie może go przestrzegać.
Ale Bóg dokonał tego, czego nie mogło dokonać Prawo. I dokonał tego przez Ducha Świętego. Dokonał tego przez ofiarę Chrystusa, posyłając swego Syna w podobieństwie grzesznego ciała jako ofiarę za grzech. „Potępił grzech w ciele”.
Pokażę wam różnicę. Widzicie to ostatnie zdanie? On „potępił grzech w ciele”. Wiecie, co może zrobić Prawo?
Prawo może potępić grzesznika. Prawo potępia grzesznika. Krzyż potępił grzech. Widzicie różnicę?
Prawo nie może potępić grzechu. Tylko krzyż potępił grzech. Prawo skazuje grzesznika na śmierć. Krzyż skazuje grzech na śmierć.
Grzech umiera. Nie jest już naszym panem. Nie jest już naszą mocą, naszą dominującą siłą. Nie może już domagać się sprawiedliwej kary i egzekucji.
Prawo potępia grzesznika. Krzyż potępia grzech. Jak to robi? Ponieważ na krzyżu Jezus zapłacił całą karę.
Żądanie grzechu, które zostało ustanowione przez samego Boga, zostało spłacone w całości. Takie jest znaczenie tego, że zostaliśmy utożsamieni z Nim w Jego śmierci. Kiedy umarł, wszystkie nasze grzechy zostały tam w pełni zapłacone. Prawo nie mogło tego dokonać.
Uwierzcie mi, Prawo potępia każdego grzesznika. Prawo nie może potępić grzechu, ale krzyż potępia grzech tych, którzy są w Chrystusie. To jest dzieło Ducha Świętego. W tym tygodniu szukałem jakichś hymnów o Duchu Świętym.
Bo jest kilka pieśni do Ducha Świętego. Z tym, że to trochę ckliwe, łzawe i sentymentalne piosenki. Ale poszperałem i pomyślałem, że zajrzę do śpiewnika prezbiteriańskiego. Prezbiteriańskie są zwykle trochę bardziej teologiczne.
I znalazłem to. Nigdy tego nie słyszałem. Mógłbym zanucić melodię, tylko że to by nikomu nie pomogło. Ale oto stary hymn do Ducha Świętego.
Jedyny, jaki znalazłem. Brzmi tak: „Duchu Święty, my wielbimy Ciebie. Koronacyjny dar zmartwychwstania, zesłany z Twojego wyniesionego tronu. Pełnio samego Bóstwa, przyjdź, by uczynić swoje życie naszym własnym”.
Dokładnie to uczynił Duch Święty. Przyszedł, by uczynić życie Boga naszym własnym życiem. A potem autorka – którą, nawiasem mówiąc, jest Margaret Clarkson, być może coś o niej wiecie – w części,którą trochę przeredagowałem, zwraca się do Ducha Świętego:
„Ty, który w świcie stworzenia unosiłeś się nad martwą głębią, wciąż poruszasz się w ciemności naszej natury, by obudzić nasze dusze ze snu. Poruszasz się, by pobudzić, przyciągnąć, ożywić. Przepajasz nas poczuciem grzechu, zradzasz, pieczętujesz i napełniasz, zbawczy orędowniku w naszym wnętrzu. Ty sam, żywy Autorze, budzisz do życia święte Słowo. Czytasz z nami jego święte strony i objawiasz naszego zmartwychwstałego Pana. To Ty działasz w nas, ucząc zbuntowane serca modlitwy. Ty, którego święte wstawiennictwo wznosi się dla nas dniem i nocą”. To absolutna prawda. I to jest powód, żeby oddać cześć Duchowi Świętemu. Amen.
Ojcze, dziękujemy Ci za czas tego poranka, by myśleć o tych sprawach. My tylko zarysowujemy kontury tych wielkich prawd. Ale wiemy już tyle, że możemy je wypełnić i pojąć, że wszystko, co Chrystus uczynił na krzyżu, dało możliwość, by Duch Święty dał nam życie. To, że na swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo.
To, że został zraniony za występki nasze, starty za winy nasze. Ukarany został dla naszego zbawienia. Jego ranami jesteśmy uleczeni. Ten, który nie znał grzechu, stał się grzechem za nas, abyśmy w Nim stali się sprawiedliwością Bożą.
To, że stał się za nas przekleństwem. Wszystkie te wielkie rzeczywistości zastępczego dzieła Chrystusa, konieczna ofiara, konieczna ratyfikacja Boskiej inicjatywy, umożliwiają Duchowi Świętemu przekazanie nam życia. Przekazanie życia, które stawia nas poza możliwością potępienia, wiedząc, że Chrystus przyjął całe potępienie za nasze grzechy. Nic nigdy nie może nas potępić.
Co za niewiarygodnie chwalebna nowina. Tak, dziękujemy Ci, Ojcze, za taką inicjującą miłość. Dziękujemy Ci, Chryste, za taką ofiarę łaski. I dziękujemy Ci, Duchu Święty, za to, że dajesz nam życie i podtrzymujesz je, dopóki nie ujrzymy Chrystusa twarzą w twarz i nie staniemy się do Niego podobni.
Wielbimy Cię, nasz Trójjedyny Boże; robimy to z radością i wdzięcznością. Amen.
© EWC | Amor Veritatis | GTY