Dlaczego Bóg nas stworzył?

Transkrypcja audio

Dlaczego Bóg nas stworzył? Jest to wielkie i ważne pytanie, które dotyka największych spraw naszego życia. Nasza słuchaczka napisała: “Pastorze John, bardzo dziękuję za ten podcast. Słucham każdego odcinka. Jestem myślicielem – prawdopodobnie nadmiernym myślicielem. Ostatnio mój umysł skupia się na samowystarczalności Boga, na tym, że nie potrzebuje On nikogo ani niczego, co stworzył. Znam werset z Dziejów Apostolskich 17:25 i Psalm 50:7-15. Ale pytanie, na które nie potrafię odpowiedzieć, brzmi: “Dlaczego Bóg nas stworzył?”.

To pytanie jest bardzo ważne, zarówno ze względów teologicznych i filozoficznych, jak i dlatego, że gdy rano o 5:00, 6:00 lub 7:00 włączy się budzik, odpowiedź na to pytanie, będzie miała ogromny wpływ na to, dlaczego wstaniemy z łóżka. 

Wystarczalny w sobie samym

Tak więc na poziomie teologicznym i filozoficznym pytanie to jest ważne, ponieważ sposób, w jaki na nie odpowiesz, ma ogromny wpływ na sposób, w jaki rozumiesz naturę samego Boga, czyli: co to znaczy być Bogiem? Technicznym terminem, nad którym ludzie debatują, jest: Boże samoistnienie (oryg. aseity). 

Samoistnienie Boga to Jego istnienie z samego siebie, to znaczy, że istnieje On bez wpływu, wkładu, zasobów, sił czy czegokolwiek spoza samego siebie. W potocznym języku samoistnienie można by określić jako samowystarczalność Boga. Jest to ważne, ponieważ biblijny obraz Boga jest taki, że jest On kompletny, wystarczalny i nieskazitelny, nie ma w sobie żadnej wady ani niedoskonałości. Oznacza to, że zanim cokolwiek powstało, poza jakimkolwiek stworzeniem i niezależnie od wszelkiego stworzenia, Bóg był całkowicie i bez skazy Bogiem. 

Stworzenie nie uczyniło Boga bardziej Bogiem ani nie poprawiło Jego doskonałości.

Pomyślmy na przykład o Księdze Wyjścia 3:14, w której Mojżesz pyta Boga, co ma powiedzieć ludowi izraelskiemu, gdy ten zapyta Go: “Kto Cię posłał?”. I Bóg odpowiada Mojżeszowi: “Jestem, który jestem”. I dodał: „Tak powiesz synom Izraela: Jestem posłał mnie do was”. Innymi słowy, samo imię Boga – Jahwe (które zbudowane jest na czasowniku “jestem” i występuje w Biblii ponad sześć tysięcy razy) – za każdym razem, gdy czytamy to imię, zwykle tłumaczone jako P-A-N i pisane wielkimi literami, świadczy o absolutnym istnieniu Boga samego w sobie. “Jestem. To jest moje imię. Jestem: nie zależę od niczego, od nikogo, aby być tym, kim jestem. Jestem rzeczywistością absolutną. Nie miałem początku. Nie będę miał końca. I w odniesieniu do stworzenia nie staję się tym, czym jestem”.

Wielu ludzi, zwłaszcza teologów zajmujących się teologią procesu, uważa, że Bóg staje się Bogiem, że cały czas staje się lepszy, że dojrzewa do tego, co to znaczy być Bogiem. Tworząc świat i wchodząc w interakcję ze światem, staje się On lepszy. Biblia tak nie mówi. To nie jest sposób, w jaki ja myślę. Nie sądzę, że tak powinniśmy myśleć o Bogu. Nie możemy poprawić Boga. On też nie może się ulepszyć. On mówi: “Ja Jestem. Zawsze byłem w pełni, doskonale, bezbłędnie Bogiem przed i poza wszelkim stworzeniem”. To właśnie potwierdza i chroni doktryna o samoistnieniu, czy też o samowystarczalności Boga. To jest rzeczywistość biblijna, w którą powinniśmy wierzyć, i którą powinniśmy podkreślać. 

Trynitarna pełnia

Myślę, że biblijna rzeczywistość i nauczanie o Trójcy Świętej – Bóg jest Ojcem, Synem i Duchem Świętym – ma zasadnicze znaczenie dla tej doktryny o samowystarczalności Boga. Ponieważ to, co doktryna Trójcy Świętej ukazuje w relacjach między Ojcem, Synem i Duchem Świętym, to fakt, że Bóg jest miłością i zawsze nią był. Biblia mówi: “Bóg jest miłością” (1 Jana 4:16). On zawsze był miłością. Zanim powstał świat, który można kochać, Bóg był miłością. 

Boży Syn jest i zawsze był – w społeczności Trójcy Świętej – obrazem Boga i Jego upodobaniem. W Biblii jest On nazywany obydwoma tymi tytułami. Jezus, zanim stał się wcielonym Jezusem Chrystusem, był Synem Bożym. A we wspólnocie wiecznej Trójcy Świętej był On doskonałym obrazem Boga i Jego upodobaniem. Bóg nie musiał stwarzać świata, aby mieć pełną, satysfakcjonującą radość w społeczności Trójcy. 

Tak więc doktryna o samoistnieniu, czy też o samowystarczalności Boga, nie tylko chroni samowystarczalności i absolutnej Bożej Boskości przed wszelkimi sugestiami, że stworzenie jest niezbędne dla Jego istoty (na tym polega niebezpieczeństwo: myślenie, że stworzenie jest częścią Jego istoty i Jego doskonałości). Ale doktryna o samoistnieniu chroni również naturę Boga jako Trójcy w pełni spełnionych osób, wiecznie cieszącymi się sobą nawzajem niezależnie od stworzenia. 

W Bogu nie ma przypadkowości

Wszystko to sugeruje następujący wniosek: Bóg nie stworzył świata z powodu jakiegokolwiek braku lub niedoskonałości. Stworzenie nie uczyniło Boga bardziej Bogiem ani nie poprawiło Jego doskonałości. Pytamy więc: “Czy jest jakiś sposób, aby odpowiedzieć na pytanie: Dlaczego Bóg stworzył wszechświat? Czy opisaliśmy Bożą istotę, Jego trynitarną pełnię i Jego radość w taki sposób, że wykluczamy praktycznie jakikolwiek motyw stworzenia świata, jakikolwiek motyw, który nie zagrażałby Jego samowystarczalności?”. 

Bóg czyni wszystko, aby zakomunikować i ukazać swojemu stworzeniu swoją własną chwałę.

Myślę, że byłoby wielką obrazą Boga, gdybyśmy powiedzieli, że stworzenie wszechświata było jedynie przypadkiem lub było Jego kaprysem – bez celu, bez motywu, bez mądrego i celowego projektu lub jakiegokolwiek powodu; albo jakoby ten cel lub motyw miały sprawić, że Bóg w końcu jest szczęśliwy. „Ma teraz stworzenie, które może kochać” lub coś w tym stylu. “Przez stworzenie dopełnia samego siebie”. Wielką obrazą Boga jest mówienie, że nie mógł On stworzyć czegoś z zamysłem, mądrością i celem, bez narażania na szwank swojej boskości.   

Myślę, że taka odpowiedź na pytanie, dlaczego Bóg stworzył świat, zostałaby nazwana herezją – tak jakby Bóg był po prostu kapryśny, nie miał żadnego celu, nie miał żadnego planu, żadnego motywu, żadnej mądrości. Dlatego właśnie doktryna o Bożym samoistnieniu jest ważna, aby chronić nas przed taką herezją. 

Przepełniająca miłość

Jak zatem odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Bóg stworzył? I sięgam do takiego fragmentu jak Izajasza 43:6-7 (a jest ich więcej, o wiele więcej), pamiętając przy okazji, że każda obietnica Starego Testamentu jest dla nas, chrześcijan, “tak” w Chrystusie (2 Koryntian 1:20). Dla wszystkich, którzy wierzą w Chrystusa, te starotestamentowe obietnice są prawdziwe. Izajasza 43:6-7 mówi: 

Przyprowadź moich synów z daleka
i moje córki z krańców ziemi;
Każdego, kto nazywany jest moim imieniem
i którego dla swojej chwały stworzyłem,
ukształtowałem i uczyniłem.

Na podstawie tego tekstu i wielu jemu podobnych widzę, że całą Biblię przenika nauczanie, iż Bóg czyni wszystko, aby zakomunikować i ukazać swojemu stworzeniu swoją własną chwałę, swoją wielkość, swoje piękno, swoją wartość. Całą panoramę swoich doskonałości. On nam o tym mówi, pokazuje to swemu stworzeniu – przelewa się to w Jego miłości. 

I dodam bardzo szybko: powodem, dla którego komunikowanie i ukazywanie chwały Bożej świadczy o Jego olbrzymiej miłości, jest to, że chwała ta zarówno raduje w najwyższym stopniu ludzkie serce, jak i odzwierciedla w najwyższym stopniu wielkość Boga. Albo, posługując się moim ulubionymi słowami, które znacie: Bóg jest najbardziej uwielbiony w nas, kiedy my jesteśmy najbardziej usatysfakcjonowani w Nim. Odwieczna miłość Boga w społeczności Trójcy była radością doskonale satysfakcjonującą i uwielbiającą Boga. Zanim powstało jakiekolwiek stworzenie, Boża pełnia widoczna była dla Boga w osobach Trójcy Świętej. A Boża pełnia była nieskończoną radością Osób Trójcy Świętej. 

Naturą pełni Bożej miłości jest dzielenie się sobą. Taka właśnie jest miłość w Bogu.

I Bóg właśnie to przekazał w stworzeniu nam, swojemu ludowi. Dał wszystkim, którzy zechcieli to mieć – wszystkim, którzy przyjęli Go jako swój skarb – dał nam udział w tej ukazującej Boga, uwielbiającej Boga radości, którą sam Bóg ma w Bogu. A jeśli będziesz bardziej na mnie naciskał i mówił: “Ale dlaczego? Dlaczego to zrobił, skoro był tak spełniony i szczęśliwy bez stworzenia?”. Powiem, że naturą pełni Bożej miłości jest dzielenie się sobą. Taka właśnie jest miłość w Bogu. I to dzielenie się nie jest dopełnieniem Boga ani Jego udoskonaleniem. Zdaje się, że Jonathan Edwards wyraził to w sposób najbardziej trafny: “Nie jest żadnym argumentem na rzecz pustki czy niedostatku źródła to, że jest ono skłonne do przelewania się”. 

Boży cel – i nasz cel

Kiedy jutro rano o 5:00, 6:00 lub 7:00 włączy się budzik, możesz wiedzieć, i to jest wspaniałe – tak bardzo indywidualnie, osobiście, egzystencjalnie – możesz wiedzieć, w jakim celu Bóg cię stworzył i dlaczego powinieneś wstać z łóżka. Istniejemy po to, by oglądać, smakować i ukazywać piękno, wartość i wielkość Boga w każdej sferze naszego życia. Paweł powiedział, „Tak więc czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego robicie, wszystko róbcie ku chwale Boga” (1 Koryntian‬ ‭10:31‬).  

Istniejemy po to, by zestroić nasze życie z Bożym celem w stworzeniu – a mianowicie z Jego celem komunikowania swojej chwały w ogromie Jego wywyższającej Boga, zaspokajającej duszę miłości. A to zestrojenie wygląda następująco: powiększamy Bożą chwałę poprzez uznawanie Go za najbardziej satysfakcjonującą rzeczywistość we wszechświecie. 

Udostępnij!
    Dołącz!
    Wpisz swój e-mail, aby co dwa tygodnie otrzymywać najnowsze materiały EWC.