Czy powinniśmy uzupełniać nasze modlitwy słowami „Jeśli taka jest Twoja wola”?

© Ligonier
Czy powinniśmy uzupełniać nasze modlitwy słowami „Jeśli taka jest Twoja wola”? | R.C. Sproul

Ku mojemu wielkiemu zmartwieniu czasami słyszę, jak ludzie w swojej gorliwości dla żarliwej i skutecznej modlitwy, mówią, że nigdy nie powinniśmy uzupełniać naszych próśb modlitewnych słowami: „Jeśli taka jest Twoja wola”. Niektórzy twierdzą nawet, że dołączanie tych słów, tych warunkowych określeń do naszych modlitw jest aktem niewiary. Mówi się nam dzisiaj, że w śmiałości wiary mamy „wypowiedzieć potrzebę i zażądać jej spełnienia”. Przypuszczam, że powinienem być bardziej wyważony w mojej reakcji na ten trend, ale nie przychodzi mi do głowy nic bardziej obcego nauce Chrystusa. Przychodzimy przed oblicze Boga w duchu śmiałości, ale nigdy z arogancją. Tak, możemy wymieniać z nazwy te rzeczy, które Bóg wyraźnie obiecał w Piśmie Świętym i prosić o nie. Na przykład możemy ubiegać się o pewność przebaczenia, jeśli wyznamy przed Nim nasze grzechy, ponieważ On nam to obiecuje. Ale jeśli chodzi o otrzymanie podwyżki, zakup domu lub uzdrowienie z choroby, Bóg nigdzie w Piśmie Świętym nie złożył tego rodzaju konkretnych obietnic, więc nie możemy swobodnie ich wymieniać i domagać się tych rzeczy.

Kiedy stajemy przed Bogiem, musimy pamiętać o dwóch prostych faktach – kim On jest i kim my jesteśmy. Musimy pamiętać, że rozmawiamy z Królem, Suwerenem, Stwórcą, a my jesteśmy tylko stworzeniami. Jeśli będziemy pamiętać o tych faktach, to będziemy modlić się z grzecznością. Będziemy mówić: „Za Twoim pozwoleniem”, „Jak sobie życzysz”, „Jeśli tego chcesz” itd. To jest sposób, w jaki zwracamy się do Boga. Twierdzenie, że mówienie Bogu: „Jeśli taka jest Twoja wola” jest przejawem niewiary lub słabości wiary, stanowi krytykę samego Pana i Jego Modlitwy Pańskiej.

W końcu to Jezus, w chwili swojej największej męki, modlił się o wolę Bożą. W swojej Ewangelii Łukasz mówi nam, że zaraz po Ostatniej Wieczerzy:

wyszedł i udał się według swego zwyczaju na Górę Oliwną, a szli za nim także jego uczniowie. Kiedy przyszedł na miejsce, powiedział do nich: Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie. A sam oddalił się od nich na odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się: Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode mnie ten kielich. Jednak nie moja wola, lecz twoja niech się stanie. Wtedy ukazał mu się anioł z nieba i umacniał go. I w śmiertelnym zmaganiu jeszcze gorliwiej się modlił, a jego pot był jak krople krwi spadające na ziemię. (Łk 22:39-44).

Ważne jest, aby zobaczyć, o co modli się tutaj Jezus. Mówi: „Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie”. Jezus nie mówił: „Nie chcę być posłuszny” lub „Odmawiam podporządkowania się”. Jezus mówił: „Ojcze, jeśli jest jakiś inny sposób, jeśli są inne możliwości, to wolałbym nie robić tego w ten sposób. To, co postawiłeś przede Mną, jest straszniejsze, niż mogę sobie wyobrazić. Wkraczam w moją wielką pasję i jestem przerażony, ale jeśli tego chcesz, to właśnie to zrobię. Nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie, ponieważ moją wolą jest czynić Twoją wolę”.

Chciałbym również, abyście zwrócili uwagę na to, co wydarzyło się po modlitwie Jezusa. Łukasz mówi nam, że przybył do Niego anioł i umocnił Go. Anioł był posłańcem Boga. Przybył z nieba z odpowiedzią Ojca na modlitwę Jezusa. Odpowiedź ta brzmiała następująco: „Musisz wypić ten kielich”.

To właśnie oznacza modlić się, aby wypełniła się wola Boża. Poddanie się suwerenności Boga jest najgłębszym wyrazem wiary. Prawdziwą modlitwą wiary jest modlitwa, która ufa Bogu bez względu na to, czy Jego odpowiedź brzmi „tak” czy „nie”. Nie potrzeba wiary, by „domagać się” jak rabuś, czegoś, co do nas nie należy. Mamy przyjść do Boga i powiedzieć Mu, czego chcemy, ale musimy zaufać Mu, że da odpowiedź, która jest dla nas najlepsza. To właśnie zrobił Jezus.

Ponieważ Łukasz mówi nam, że Ojciec posłał anioła, aby wzmocnił Jego Syna, spodziewałbym się, że agonia duszy Jezusa zostałaby złagodzona. Wydaje się jednak, że wraz z nadejściem siły od anioła nastąpił wzrost agonii Chrystusa, wzrost tak głęboki, że zaczął się pocić tak obficie, że „jego pot był jak krople krwi spadające na ziemię”. W kazaniu na temat Ewangelii Łukasza 22:44 Jonathan Edwards stwierdził, że ten wzrost agonii Jezusa wynikał z pełnego uświadomienia sobie woli Boga wobec Niego w Jego męce. Przyszedł do ogrodu ze strachem, że będzie musiał wypić kielich. Gdy dowiedział się, że rzeczywiście wolą Bożą jest, aby go wypił, pojawił się nowy strach – że nie będzie w stanie tego dokonać. Innymi słowy, Jezus był teraz w agonii, aby nie zabrakło Mu całkowitego i doskonałego posłuszeństwa woli Bożej.

Ale On tego dokonał. Wypił kielich do ostatniej kropli. I w tym momencie Jezus nie dał nam słów, aby pokazać nam, jak się modlić; dał nam swoje życie jako przykład modlitwy, aby wola Boża wypełniła się na ziemi, tak jak jest w niebie.

Udostępnij!
    Dołącz!
    Wpisz swój e-mail, aby co dwa tygodnie otrzymywać najnowsze materiały EWC.