Czy oglądanie czegoś grzesznego na ekranie jest grzechem?

Transkrypcja audio

Czy oglądanie czegoś grzesznego na ekranie jest grzechem? Jest to poważna dyskusja, zapoczątkowana bardzo konkretnym pytaniem od młodego mężczyzny, regularnego słuchacza podcastu. „Witaj, pastorze Johnie. Moje pytanie dotyczy grzechu wypowiadania Bożego imienia nadaremno — mówienia «O Boże». Interpretacja i stosowanie trzeciego przykazania spowodowało w moim dzieciństwie wiele konfliktów z ojcem.

Zgodziliśmy się, że grzechem jest używanie imienia Pańskiego nadaremno. Natomiast nie zgadzaliśmy się i nadal się nie zgadzamy, co do tego, czy wypowiadanie imienia Pańskiego dyskwalifikuje film, program telewizyjny, utwór muzyczny lub jakąkolwiek inną rozrywkę, w jakiej może uczestniczyć chrześcijanin. Oczywiście miałoby to poważne konsekwencje. Jako nastolatek często mówiłem, że mój ojciec jest legalistą, jeśli chodzi o szerokie zastosowanie trzeciego przykazania w odniesieniu do mediów. Twierdziłem, że oglądanie tego grzechu nie jest równoznaczne z popieraniem go przez widza. Do dziś pozostaje to punktem zapalnym w naszych relacjach. Moje pytanie brzmi: Czy uważasz, że karmienie się programami, w których imię Boże jest wypowiadane nadaremno, jest grzechem?”.

Rozrywkowy pociąg

Ten pociąg opuścił stację sześćdziesiąt lat temu i mknie po torach z prędkością około 400 kilometrów na godzinę. I nie mam na myśli jedynie oczywistego faktu, że filmy i programy telewizyjne dawno temu porzuciły Boga Dziesięciorga Przykazań i Boga Nowego Testamentu — który nie tylko powiedział: „Nie bierz imienia Pana nadaremno” (Wyjścia 20:7), ale powiedział również: „nierząd, różnego rodzaju nieczystość lub chciwość niech nawet nie będą wspominane wśród was. To niegodne świętych, tak samo jak nieprzyzwoitość, powtarzanie głupstw czy błaznowanie. Nam przystoi wdzięczność” (Efezjan 5:3-4). Powiedział także: „Niech z waszych ust nie wychodzi żadne zepsute słowo. Mówcie tylko o tym, co dobre, dla zbudowania w potrzebie, tak by na słuchających mogła spływać łaska” (Efezjan 4:29). Standard jest o wiele, wiele wyższy niż „nie bierz imienia Pana nadaremno”. W Kolosan 3:8 czytamy: „Lecz teraz i wy odrzućcie […] nieprzyzwoite słowa z waszych ust”.

Jeśli pragnienie Słowa Bożego wzrasta z powodu regularnego oglądania filmów przesiąkniętych grzechem, to oglądaj je dalej.

Tak więc ten pociąg opuścił stację. Nie mówię tylko o tym, że pociąg porzucił takiego Boga na stacji; mówię, że chrześcijanie są w tym pociągu. Większość dzisiejszych chrześcijan jest w tym pociągu. Wydaje się, że w niemal każdym kącie każdego wagonu włączony jest jakiś ekran, i każdy coś ogląda. Wszyscy oglądają. Dlaczego? Ponieważ są w pociągu. 

To właśnie robi się w pociągu. Mamy komputery, mamy telewizory, mamy kablówkę, mamy duże płaskie ekrany na ścianie. Do tego właśnie służą. Co innego można robić? Przecież jesteś w pociągu.

Nie mam więc złudzeń, że to, co tu powiem, będzie miało duży wpływ na pociąg i to, co w nim robisz. Moją skromną nadzieją jest to, że kilka osób może być na tyle szalonych i kontrkulturowych, by pomyśleć, że wspaniałe, pełne radości i owocne życie jest możliwe bez jazdy w tym pociągu.

Jesteś tym, co daje ci satysfakcję 

Oczywiście krótka odpowiedź na to pytanie brzmi: nie jest grzechem słyszeć imię Boga wypowiadane nadaremno. Bóg słyszy je miliard razy dziennie i widzi każdy grzech, który jest popełniany na naszej planecie, najbardziej skandaliczny, rażący, niesprawiedliwy, niegodziwy, splugawiony – widzi je wszystkie. Bóg nigdy nie grzeszy, mimo że je widzi. Jezus słyszał, jak ludzie używali imienia Pana nadaremno; nazwali go demonem (Marka 3:22). Ale to nie jest tutaj najważniejsze. Nie tutaj tkwi sedno problemu.

Czerpanie przyjemności z bycia zabawianym przez grzech jest problemem. Powtórzę to jeszcze raz: problemem jest czerpanie przyjemności z bycia zabawianym przez grzech. Czy jest to grzech polegający na wypowiadaniu imienia Pana nadaremno; grzech zarozumiałej, wywyższającej się arogancji, która wydaje się przenikać wszystko; grzech pożądliwości, cudzołóstwa, nieprzyzwoitości i nieskromności, który jest praktycznie wszechobecny; grzech wypaczenia kobiecości i męskości; grzech braku szacunku dla rodziców; grzech pijaństwa; lub grzech pragnienia bogactwa (którego to pragnienia mieć nie powinniśmy zgodnie z tym, co powiedział Paweł); grzech nieuczciwości; grzech oczerniania stereotypami; grzech zwykłego, głębokiego, wszechobecnego lekceważenia, a tym samym nieuwielbiania i niedziękowania Bogu — bez względu na to, jakie są to grzechy, pytanie brzmi: co mówi to o naszych duszach, że te grzechy dostarczają nam rozrywki?

Jeśli powiesz: „Cóż, one mnie nie bawią. Grzechy przedstawione w tej historii nie dostarczają mi rozrywki. One mnie zasmucają. Radością są dla mnie inne aspekty danej historii: prawda lub wspaniałość, a także sposób, w jaki dana historia została przedstawiona”. Wówczas powiedziałbym: „No cóż, bardzo mnie to cieszy”. A następnie powiedziałbym: „Jesteś niesamowitą osobą – masz znacznie większą zdolność do zachowania czystości i świętości niż ja. Jeśli potrafisz być zrelaksowany, rozbawiony i zadowolony wciąż na nowo bawiąc się grzechem, który nie jest traktowany jak grzech — który jest gloryfikowany — w różnych programach grzechy nie są traktowane jako grzechy, ale są przedstawione jako akceptowalne i często lepsze od prawości — a jednocześnie nie jesteś skalany, ani ukształtowany przez ten grzech, to jesteś niesamowitą osobą. Chciałbym osiągnąć taką świętość”.

Pragnienie świętości

Ale w przypadku większości z nas to tak nie działa. Gdy jesteśmy zmęczeni i chcemy się zrelaksować po pracy, włączamy jakiś serial lub film, co do którego mamy nadzieję, że będzie minimalnie obraźliwy lub nieprzyzwoity, a następnie wciągamy się w interesującą lub trzymającą nas w napięciu fabułę. A potem, scena za sceną, przedstawia on światopogląd lekceważący Boga, wywyższający człowieka, akceptujący grzech, zniekształcający płeć, osłabiający małżeństwo, wyśmiewający męskość, trywializujący kobiecość, podważający sprawiedliwość i pełen arogancji. My, zwykli, walczący święci, którzy tęsknimy za czystością serca, świętością i wszystkimi owocami Ducha Świętego, po prostu nie będziemy w stanie nie być zabawiani przez grzech i kształtowani w naszych umysłach i sercach przez ten rozrywkowy światopogląd.

Sprawą zasadniczą jest czerpanie przyjemności z bycia zabawianym przez grzech.

Mogę jedynie powiedzieć: niech Bóg ci błogosławi. Jeśli wzrastasz w świętości i czystości serca, umysłu, postępowania i mówienia; jeśli pomaga ci to kochać Boga i odczuwać pilną potrzebę zbawienia zgubionych; jeśli głębiej angażujesz się w modlitwę i pełną miłości służbę dla swojego kościoła; jeśli stajesz się odważniejszy i silniejszy, by przeciwstawić się niszczycielskim falom naszej kultury; jeśli pragnienie Słowa Bożego wzrasta z coraz większą pasją z powodu regularnego oglądania filmów przesiąkniętych grzechem — bo nie jesteś przez nie zabawiany — to oglądaj dalej. 

Ale spróbuj zrozumieć, że dla niektórych z nas, którzy znają różnicę między dążeniem do świętości opartej na łasce a legalizmem — innymi słowy, twój tata może być kierowany nie tylko legalizmem — to takie podejście do rozrywki i gorliwości dla Boga jest ścieżką, która w naszym przypadku się nie sprawdza.

Nasza gorliwość dla Boga, ewangelii i świętości opartej na ewangelii po prostu nie wzrasta w ten sposób. Być może moja odpowiedź na to pytanie była frustrująca. Rozumiem to. Ponieważ nasz przyjaciel zapytał: „Czy grzechem jest karmienie się programami, w których imię Boże jest wypowiadane nadaremno?”. A moja odpowiedź na to pytanie brzmi: „Uważaj, aby te programy nie pochłonęły ciebie”.

Udostępnij!
    Dołącz!
    Wpisz swój e-mail, aby co dwa tygodnie otrzymywać najnowsze materiały EWC.