Czy członkostwo w kościele jest biblijne?

Aby odpowiedzieć na to pytanie, pomocny może okazać się szybki rzut oka na cały krajobraz Nowego Testamentu. To trochę tak jak z kupowaniem działki. Potrzebne jest coś więcej niż tylko opis od agenta nieruchomości. Chcesz się przejść i rozejrzeć.

Co byś powiedział, gdybyśmy w tym celu wybrali się w podróż w czasie do pierwszych dekad istnienia Kościoła, zaczynając od wczesnych lat 30 naszej ery?

Załóżmy, że nasz wehikuł czasu pojawia się gdzieś nad północnym Atlantykiem, lecimy na południe, nad ziemią, którą Rzymianie nazywali Brytanią. Spoglądając w dół, widzimy Stonehenge, liczące sobie już dwa i pół tysiąca lat. Nie jesteśmy w stanie rozpoznać wiele więcej. Na założenie Londynu przez rzymskich żołnierzy trzeba poczekać jeszcze dobrą dekadę.

Przemierzamy kanał wodny i przelatujemy nad polami i lasami Galii, którą Juliusz Cezar zdobył w roku 51 przed Chrystusem. Dzisiaj ten obszar nazywa się Francją. Przekraczamy ośnieżone Alpy i szybujemy w dół, nad pokrytym kurzem, brązowym krajobrazem Włoch i samym wspaniałym miastem Rzym, którym włada Tyberiusz.

Skręcamy na wschód i mkniemy nad Adriatykiem, a następnie wzdłuż wybrzeża Morza Śródziemnego, poprzez terytoria Macedonii, Tracji, Azji, Licji, Cylicji; zawijamy do Syrii – wszystkie te ziemie zostały podbite w ciągu dwóch poprzednich wieków przez zachłanne rzymskie legiony. Nie przekraczamy rzeki Eufrat, za którą rozpościera się Królestwo Partów, a jeszcze dalej rodzi się Królestwo Kuszanów. Kierujemy się natomiast na południe, do Palestyny i rzymskiej prowincji Judei. Judea została podbita przez Pompejusza w roku 63 przed Chrystusem. Obecnie rządy sprawują tu w imieniu Rzymu cieszący się złą biblijną sławą Poncjusz Piłat i marionetkowy król żydowski Herod Antypas.

Nasz wehikuł ląduje w Jerozolimie, a my wysiadamy na popękaną od słońca palestyńską ziemię. Rzucamy okiem na chaty zbudowane z cegły i błota, kilka pałaców, a w dali dostrzegamy Wzgórze Świątynne.

Cel naszej podróży jest prosty: dowiedzieć się czegoś o najwcześniejszym Kościele i jego członkach. Czy istnieją kościoły lokalne? Czy praktykują to, co my, nowocześni, nazywamy członkostwem w kościele?

KOŚCIÓŁ W JEROZOLIMIE

Rozglądamy się i widzimy, że otaczają nas Żydzi […] spośród wszystkich ludów, jakie są pod niebem: Partowie, Arabowie, mieszkańcy Mezopotamii, Kapadocji, Azji, Egiptu, Libii, Rzymu, Krety… i inni (Dz 2:5.9–11). Zebrali się, aby obchodzić coroczną żydowską uroczystość Zielonych Świąt, a wielka rozmaitość kolorów i zapachów przywodzi nam na myśl pchli targ.

Pierwsza rzecz jednak, która nas uderza, to nie widok, ale dźwięk, szum, jakby wiejącego gwałtownego wiatru (Dz 2:2). Dajemy się porwać tłumowi i nagle stajemy w obliczu grupy ludzi, którzy głoszą w językach rodzimych dla zgromadzanych słuchaczy. Tłum wstrzymuje oddech.

Jeden z obecnych, Piotr, zwraca się bezpośrednio do tłumu. Nawiązuje do króla Dawida, który nazwał ukrzyżowanego niedawno Jezusa swoim Panem. Następnie konstatuje słowami, które są jak policzek w twarz: Panem i Chrystusem uczynił go Bóg, tego Jezusa, którego wy ukrzyżowaliście (Dz 2:36).

Spoglądamy na słuchających i czekamy, aż rozdepczą Piotra. Na pewno okrzykną go zdrajcą i zawloką przed władze.

Ale nic takiego się nie dzieje. W jakiś sposób jego słowa zadziałały. Zgromadzeni są poruszeni do głębi i pytają Piotra, co robić (Dz 2:37). Ten bezzwłocznie odpowiada: Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego (Dz 2:38).

To odważny ruch, ponieważ Jezus został stracony na podstawie zarzutów o bunt. Piotr jednak nie próbuje ukryć tego, że Jezus jest Królem, powołując się przy tym nawet na słowa Dawida i Boga. Ponadto nakazuje on ludziom utożsamić się z Jezusem poprzez chrzest. Wydaje się, że chce w ten sposób ustanowić oddzielny lud oraz publicznie rozpoznawalny ruch.

Godne uwagi jest to, że ludzie odpowiadają masowo: Ci więc, którzy przyjęli jego słowa, zostali ochrzczeni i tego dnia dołączyło do nich około trzech tysięcy osób (Dz 2:41, SNP).

Chyba wylądowaliśmy naszym wehikułem we właściwym miejscu i czasie. Tutaj się wszystko zaczyna. Zasięgając języka, dowiadujemy się, że przed naszym przybyciem było tutaj grono około stu dwudziestu osób (Dz 1:15), a w ten wspaniały dzień dołączyły trzy tysiące. Kościół w dalszym ciągu liczy dusze i zapisuje dane. Wiedzą,
kim są.

WZROST I PRZEŚLADOWANIA

Kiedy mija dzień, wynajmujemy namiot na biuro, zaczynamy pisać raporty i obserwujemy, jak ta grupa przyjmuje nowy styl życia. Jej członkowie oddają się nauce apostolskiej. Łączy ich wspólnota, łamanie chleba i modlitwa. Nazywają się wierzącymi i wszystko mają wspólne, nawet posiadłości i mienie, jak komu potrzeba (Dz 2:44–45).

Nadają na zupełnie innych falach niż reszta miasta. Tak jakby nie byli stąd. Całe zgromadzenie spotyka się razem w świątyni oraz w mniejszych grupach po domach (Dz 2:46). Grupa nieustannie rośnie, Pan natomiast codziennie dodawał do ich grona tych, którzy dostępowali zbawienia (Dz 2:47, SNP).

Mijają tygodnie i miesiące. Coraz więcej ludzi wyznaje, że uwierzyli w Dobrą Nowinę. Dosyć szybko lista członkowska samych mężczyzn liczy około pięciu tysięcy (Dz 4:4). Zastanawiamy się, czy przypadkiem ta grupa nie jest po prostu zainteresowana zapychaniem listy. Może są trochę za bardzo przejęci liczbami?

Równie szybko przychodzi odpowiedź: w ogóle nie. W jakiś sposób przywódcy zdają sobie sprawę z poważnych upadków moralnych i podejmują działania naprawcze (Dz 5:1–11). W jakiś sposób cały „kościół” – bo tak teraz nazywają siebie samych – ciągle spotyka się jednomyślnie w przysionku Salomonowym (Dz 5:12). W jakiś sposób cały kościół chce, aby odbywały się spotkania członkowskie w celu ustalenia, jak lepiej okazywać miłość wdowom (Dz 6:1–2).

Nie ma wątpliwości, że ludzie ci spędzają razem czas i dbają o siebie nawzajem. Ich życie razem jest tak niezwykłe, że po przeprowadzeniu sondażu wśród populacji Jerozolimy odkrywamy, że lud miał ich w wielkim poważaniu (Dz 5:13).

Oczywiście nie wszyscy ich lubią. Apostołowie są dwukrotnie wzywani na przesłuchanie. Piotr dwukrotnie odpowiada w podobny sposób: Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi (Dz 5:29, por. 4:20). Ta grupa wie, że najwyższym autorytetem jest Jezus i nikt inny. Nie przestawali też codziennie w świątyni i po domach nauczać i zwiastować dobrą nowinę o Chrystusie Jezusie (Dz 5:42).

Mimo to dla kościoła nadchodzą trudne chwile. Rozdrażnione władze lokalne rozpoczynają prześladowania. Jeden z przywódców, Szczepan, zostaje ukamienowany. Prawdopodobnie naczelni kapłani wchodzą w posiadanie listy nazwisk i adresów, ponieważ jeden z ich żarliwych popleczników, faryzeusz o imieniu Saul, wchodził do domów, wywlekał mężczyzn i niewiasty i wtrącał do więzienia (Dz 8:3).

Co zdumiewające, działania Saula przynoszą niezamierzony skutek. Do naszego biura co chwila wpada jakiś kurier, przynosząc tę samą wiadomość: ci, którzy się rozproszyli, szli z miejsca na miejsce i zwiastowali dobrą nowinę (Dz 8:4). Prześladowanie doprowadza do rozproszenia chrześcijan poza Jerozolimę do innych miast i krain.

Już wkrótce słyszymy o uczniach, których widziano w Samarii, Damaszku, Lyddzie, Joppie i Cezarei (Dz 8:14, 9:10.32.42, 10:24). Wszyscy zaczynają sobie uświadamiać, że Jezus nie przyszedł wyłącznie jako król żydowski (Dz 11:18).

Mniej więcej w tym samym czasie krążą już pogłoski w kościele jerozolimskim, że sam Saul się nawrócił i zaczął głosić w synagogach, iż Jezus jest Synem Bożym oraz Chrystusem (Dz 9:20, 22). Wielu nie chce w to uwierzyć, aż sam Saul pojawia się, występując śmiało w imieniu Pana (Dz 9:27–28).

Sprawy chwilowo przyjmują lepszy obrót. Kościół jerozolimski, obecnie rozproszony po całej Judei, Galilei i Samarii, zdaje się cieszyć pokojem (Dz 9:31).

KOŚCIOŁY W SYRII, AZJI MNIEJSZEJ I DALEJ

Decydujemy, że najwyższy czas spotkać się i przeanalizować dane. Jeden z nas sugeruje, że być może sam Bóg celowo przysłał obywateli różnych państw do Jerozolimy na Zielone Świątki, a następnie celowo dopuścił do prześladowań, aby nawróceni rozproszyli się poza granice.

Rzeczywiście – w trakcie naszego spotkania wpada jeden z naszych przyjaciół z kościoła jerozolimskiego. Nie może złapać tchu, zgina się wpół i opiera na kolanach ze zmęczenia, ale patrzy w górę i z uśmiechem mówi, że wieści dotarły do kościoła w Jerozolimie oraz wielka liczba osób uwierzyła i nawróciła się do Pana za granicą syryjską w mieście Antiochia (Dz 11:19–22).

Przewijamy do przodu jeden rok. W nasze ręce wpada egzemplarz biuletynu kościoła jerozolimskiego „Credo Apostolskie”, w którym czytamy, że wielka była liczba tych, którzy uwierzyli i nawrócili się do Pana w Antiochii oraz iż przez cały rok Barnaba i Saul spotykali się z kościołem i nauczali wielką liczbę ludzi (Dz 11:24.26).

Oczywiste staje się, że nie jest to zjawisko wyłącznie judejskie. Ci syryjscy chrześcijanie to prawda. W Judei nastaje głód, ale uczniowie z Syrii wysyłają zaopatrzenie na południe. Faktycznie to dzięki hojności antiochijskiego chrześcijanina znajdujemy się w domu jednego z członków kościoła, smakując syryjskiego baranka z rożna podanego z sałatką z fig i soczewicy, pieczonymi plackami owiniętymi wokół koziego sera, a także liśćmi winogron nadziewanymi puddingiem ryżowym. Miłość chrześcijańska jest pyszna. Raz za razem ci chrześcijanie udowadniają, że troszczą się o siebie nawzajem, a troska ta przekracza granice państw i sięga innych kościołów.

Mijają dekady, a my obserwujemy, jak zwiększa się tempo zakładania nowych kościołów. Saul, obecnie nazywany Pawłem, udaje się w podróż, podczas której zakłada kościoły na Cyprze i w Azji Mniejszej, między innymi w takich w miastach jak Derbe, Listra, Ikonium i Antiochia Pizydyjska (Dz 13:4, 14:20–23). Podczas jego drugiej podróży powstają kościoły jeszcze dalej na zachodzie, w mieście Filippi, Tesalonice, Berei, Koryncie, Efezie i wielu innych (Dz 15:36–18:22). A później wyrusza
w trzecią podróż, aby umocnić wiele z tych kościołów (Dz 18:23–21:26).

Docierają do nas nie tylko raporty ustne; dostajemy również kopie listów pisanych przez apostołów – do kościołów w Galacji, Tesalonice, Koryncie, Rzymie i w innych miejscach. Paweł pisze nawet w czasie aresztu domowego: poselstwo sprawuję w więzach (Ef 6:20). Wykorzystuje swoje znajomości z władzami świeckimi na rzecz Króla Chrystusa.

Ogólnie widzimy pełen wachlarz różnych odpowiedzi ze strony świeckich władz. Herod Antypas aresztuje i zabija członków kościoła (Dz 12:1–2). Rzymski prokonsul Cypru nawraca się (Dz 13:12), podobnie jak pewien przełożony Synagogi (Dz 18:8). Namiestnik Feliks widzi szansę na wzięcie łapówki (Dz 24:26). Namiestnik Festus nazywa chrześcijan szalonymi (Dz 26:24). Król Agryppa zostaje sprowokowany (Dz 26:28). Zaś inny rzymski prokonsul, Gallion, mówi „wszystko jedno” i zbywa sprawę machnięciem, jak namolną muchę (Dz 18:17).

Wygląda to trochę tak, jakby kościoły i ich członkowie balansowali gdzieś na krawędzi społeczeństwa – niby stanowią jego część, niby nie; ni pies, ni wydra. Pewnego dnia dociera do biura kopia listu Piotra, w którym dokładnie o tym czytamy. Apostoł nazywa chrześcijan wychodźcami (1P 1:1).

JASNY I KONSEKWENTNY OBRAZ

Czytamy te raporty ciągle od nowa. Robimy notatki. I próbujemy zobaczyć, czy możemy posklejać w jedną całość to, czym jest kościół lokalny i członkostwo w nim. W trakcie pracy dostrzegamy, że we wszystkich dokumentach bezdyskusyjnie pojawiają się następujące zagadnienia:

  • Samo istnienie kościoła jest zogniskowane wokół przesłania o Zbawicielu i Panu. Już podczas pierwszego dnia naszego pobytu w Jerozolimie słowa „przebaczenie grzechów” oraz „Jezus jest Panem” pojawiają się często w naszych notatkach. Apostołowie to ogłaszają (2Kor 4:5; Dz 17:3; J 20:31). Nazywają to drogą zbawienia i Dobrą Nowiną (Rz 10:9; 1Kor 15:1–5; Ef 1:7; 1P 1:3–12). A Duch Święty daje ludziom język do przekazywania tej wieści (1Kor 12:3). Do pewnego stopnia ci chrześcijanie szanują i uznają władze świeckie, ale ich ostatecznym autorytetem jest Jezus. Nazywają się ambasadorami w kajdanach i ryzykują wszystko, nawet życie.
  • Chrześcijanie są zjednoczeni wokół samodzielnych, ale połączonych ze sobą kościołów. Na początku każdy wierzący zostaje przyłączony lub „dodany” do kościoła w Jerozolimie. Następnie dochodzi do fazy przejściowej, gdy odizolowani od siebie uczniowie zostają rozproszeni, jak w sytuacji, w której Filip wyjaśnia ewangelię etiopskiemu eunuchowi. Wszystko to jednak są rzeczy
    z pogranicza misji. Poza tym nie ma przykładów chrześcijan, którzy byliby odłączeni od kościoła. Kościoły zostają szybko założone w Antiochii, Ikonium, Koryncie i innych miejscach. Komunikują się one ze sobą, odczuwają wspólną tożsamość i służą sobie nawzajem w czasie potrzeby, nawet poza granicami krajów.
  • Chrześcijanie identyfikują się kolektywnie jako kościoły (zbory). Świadczy o tym sposób, w jakim mówią o samych sobie: A Saul tępił zbór (Dz 8:3); Wieść o nich dotarła także do uszu zboru w Jerozolimie (Dz 11:22); Barnaba i Saul przebywali razem w zborze (Dz 11:26); targnął się król Herod na niektórych członków zboru i począł ich gnębić (Dz 12:1); zbór zaś modlił się nieustannie (Dz 12:5); zgromadzili zbór (Dz 14:27); Ci tedy, wyprawieni przez zbór […] (Dz 15:3); zostali przyjęci przez zbór (Dz 15:4). Chrześcijanie używają słowa kościół lub zbór, aby zidentyfikować się jako wspólnota. Jednostki należą do większej społeczności.
  • Chrześcijanie mają szczególną władzę i zbiorową tożsamość, kiedy gromadzą się na formalnych spotkaniach. Apostoł Paweł pisze, że kościół w Koryncie gromadzi się w imieniu Pana i z mocą Pana (1Kor 5:4). Później w tym samym liście odnosi się do sytuacji, w której schodzą się jako zbór (1Kor 11:18), tak jakby w pewnym sensie byli bardziej kościołem, kiedy są razem niż osobno. Ten zebrany kościół zdaje się mieć władzę, aby działać, decydować i głosić w imieniu Jezusa.
  • Pierwszym krokiem na drodze życia chrześcijańskiego jest chrzest – zawsze. To rzecz pewna wśród tych ludzi. Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić (Dz 2:38); Ci więc, którzy przyjęli słowo jego, zostali ochrzczeni (Dz 2:41); Kiedy jednak uwierzyli Filipowi, który zwiastował dobrą nowinę o Królestwie Bożym i o imieniu Jezusa Chrystusa, dawali się ochrzcić, zarówno mężczyźni, jak i niewiasty (Dz 8:12); I natychmiast opadły z oczu jego jakby łuski i przejrzał, wstał i został ochrzczony (Dz 9:18); Tejże godziny w nocy zabrał ich ze sobą, obmył ich rany, i zaraz został ochrzczony on i wszyscy jego domownicy (Dz 16:33); wielu z Koryntian, którzy słuchali, uwierzyło i przyjmowało chrzest (Dz 18:8); A czemu teraz, zwlekasz? Wstań, daj się ochrzcić i obmyj grzechy swoje, wezwawszy imienia jego (Dz 22:16). Nie dziwi zatem fakt, że kiedy Paweł pisze do kościoła w Rzymie, po prostu zakłada, że wszyscy czytelnicy listu zostali ochrzczeni (Rz 6:3). Ten powszechnie rozpoznawalny znak jest im zwyczajnie nakazany.
  • Życie i autorytet lokalnego kościoła kształtują życie jego członków i wytyczają jego kierunek. Stało się to szczególnie wyraźne podczas pierwszych tygodni naszego pobytu w Jerozolimie. Życie chrześcijańskie rozpoczyna się od kategorycznych ram: jednostki były chrzczone, włączane do kościoła, a następnie zbierały się, aby słuchać nauczania apostołów. Od tego momentu życie wierzących było zorientowane na innych członków kościoła: wspólne były posiłki, modlitwy, obowiązki, decyzje dotyczące finansów i posiadłości oraz zaopatrzenia wdów. Czy ten model był wyjątkowy dla tych pierwszych miesięcy? Hojność kościoła w Antiochii wobec kościoła w Jerozolimie sugeruje co innego, tak jak inne przypadki, o których tutaj nie wspomnieliśmy, czy jak hojność Lidii wobec misjonarzy. To raczej to, czego doświadczyliśmy w pierwszych miesiącach, dało nam szczegółowy obraz, który nie musiał być powtarzany w kółko w kronikach kolejnych lat. Ponadto listy, które otrzymaliśmy, przedstawiają takie samo życie wspólnotowe (np. Rz 12:4–16; 1Kor 5:11; Ga 2:11–12; 1Tm 5:9–10; Hbr 10:34; 1P 4:8–11).
  • Przywódcom chrześcijańskim zostały powierzone określone owce. Piotr nakazuje starszym: Paście trzodę Bożą, która jest między wami (1P 5:2). Paweł nakazuje to samo starszym w Efezie: Miejcie pieczę o samych siebie i o całą trzodę, wśród której was Duch Święty ustanowił biskupami
    (Dz 20:28). Starsi wiedzą, za kogo są odpowiedzialni.
  • Chrześcijanie mają się podporządkować konkretnym przywódcom. Autor Listu do Hebrajczyków pisze: Bądźcie posłuszni przewodnikom waszym i bądźcie im ulegli (Hbr 13:17). To jasne, że wierzący muszą widzieć, kim są ich przywódcy. Paweł wskazuje: Starszym, którzy dobrze swój urząd sprawują, należy oddawać podwójną cześć (1Tm 5:17). Chrześcijanie wiedzą, komu okazywać szacunek.
  • Chrześcijanie wyłączają fałszywych wyznawców ze wspólnoty. W jednym z listów apostoł Paweł nakazuje kościołowi w Koryncie: Usuńcie tego, który jest zły, spośród siebie (1Kor 5:13). Oczywiście nie można usunąć z kościoła kogoś, kto do niego nie należy. W innym miejscu Paweł naucza, aby dwukrotnie ostrzec osobę, która wprowadza podział, a następnie jej unikać (Tt 3:10). Jan zaś mówi o fałszywych nauczycielach, którzy wyszli spośród nas, ponieważ nie byli z nas (1J 2:19).

KOŚCIÓŁ OZNACZA CZŁONKOSTWO

Podsumowując, jedno jest pewne dla naszej jerozolimskiej komisji badawczej: bycie chrześcijaninem jest jednoznaczne z przynależnością do kościoła. Nikt nie zostaje zbawiony, aby później samotnie błąkać się to tu, to tam, i zastanawiać, czy dołączyć do kościoła czy nie. Ludzie pokutują, a następnie zostają ochrzczeni we wspólnotę kościoła. To działa automatycznie, tak jak bycie adoptowanym oznacza, że natychmiast zasiada się do stołu ze swoimi braćmi i siostrami.

Koncepcja członkostwa w kościele przewija się we wszystkim, co czytamy i słyszymy. Nie, żaden z naszych raportów nie przedstawił nauczyciela szkoły biblijnej, który by stanął przed klasą i prosił uczestników o otwarcie części 2C podręcznika na definicji członkostwa w kościele. Ale wszyscy – swoi i obcy – wiedzą, co chrześcijanie mają na myśli, mówiąc o kościele czy zborze: Barnaba i Paweł przebywali razem w zborze (Dz 11:26); targnął się król Herod na niektórych członków zboru i począł ich gnębić (Dz 12:1); zgromadzili zbór (Dz 14:27). Bycie członkiem kościoła oznacza bycie osobą, która wraz z innymi stanowi kościół. I znów – oni wiedzą, kim są.

Prawda jest taka, że nie można mówić o lokalnym kościele, nie wspominając o jego członkach. To tak, jakby próbować opisać zespół, rodzinę, państwo, a nawet klub, nie mówiąc o jego członkach. To właśnie członkowie sprawiają, że każda z wymienionych organizacji naprawdę jest.

POWRÓT DO PRZYSZŁOŚCI

Zdaje się, że znaleźliśmy to, po co wyruszyliśmy. Minęło kilka dekad, ale oczywiste jest, że kościoły lokalne istniały od początku chrześcijaństwa, a składały się ni mniej, ni więcej, tylko ze swoich członków. A zatem – tak, praktykowano członkostwo w kościele, nawet jeżeli nikt nie wspominał o zajęciach dla członków ani o listach członkowskich.

A jednak nie na wszystkie pytania znaleźliśmy odpowiedź, począwszy od pierwszego: czym jest lokalny kościół? Ostatnia informacja na temat działalności apostoła Pawła w Rzymie wskazywała, że głosił tam Królestwo Boże (Dz 28:31). Jest jasne, że zbór to nie klub. Ludzie nie mylą klubów z królestwem. Nie nazywają siebie samych ambasadorami w kajdanach stowarzyszeń wolontariuszy. I na pewno nie kładą swojego życia na szalę dla dostawców usług.

Czym zatem naprawdę jest kościół lokalny? Więcej, kim jest członek kościoła?

Możemy znowu wejść do naszego wehikułu czasu i powrócić do teraźniejszości, aby znaleźć odpowiedź na te dwa pytania. Spokojnie, to już koniec podróżowania w czasie.

W trakcie naszego powrotu ktoś wyciąga kieszonkową Biblię i otwiera Księgę Objawienia. To list apostoła Jana do siedmiu różnych kościołów położonych w Azji Mniejszej, walczących z pokusami i prześladowaniem. Pod koniec księgi znajduje się opis bestii, która przez swoje pretensje do boskości i posiadania imperium przypomina nieco cezara. W jaki sposób Jan pociesza te kościoły? Wskazuje na Chrystusa siedzącego na tronie, wraz z niebiańskimi postaciami, które kładą przed Nim swoje korony. Cezar to uzurpator. Władza Chrystusa jest absolutna. To właśnie muszą usłyszeć kościoły, jeżeli chcą przetrwać jako kościoły.

Jezus jest Panem.

Udostępnij!
    Dołącz!
    Wpisz swój e-mail, aby co dwa tygodnie otrzymywać najnowsze materiały EWC.