Biografia: John Owen

Społeczność z Bogiem w sprawach, o które walczymy

Jak John Owen uśmiercił swój grzech walcząc o prawdę

Bazując na doświadczeniach Owena

Niektórzy z nas bazują na doświadczeniach ludzi, którzy bazowali na doświadczeniach Johna Owena. Na przykład J.I. Packer, Roger Nicole i Sinclair Ferguson są trzema współczesnymi filarami mojego sposobu myślenia, wszyscy oni wyznali publicznie, że John jest najbardziej wpływowym pisarzem chrześcijańskim w ich życiu. Jest to rzecz zadziwiająca, zważywszy na to, że nie żyje on już od ponad trzystu lat i że pisał stylem tak trudnym w odbiorze, że nawet on sam postrzegał swoją twórczość jako niezwykle wymagającą w jego własnym pokoleniu. 

Jednym z przykładów trudnej, ale przekonującej książki jest The Death of Death in the Death of Christ (Śmierć śmierci w śmierci Chrystusa), prawdopodobnie jego najsłynniejsza i najbardziej wpływowa książka. Została opublikowana w 1647 roku, kiedy Owen miał trzydzieści jeden lat. Jest to najobszerniejsza i prawdopodobnie najmocniej przekonująca książka kiedykolwiek napisana na temat doktryny zwanej czasami „ograniczone odkupienie”, albo lepiej „określone odkupienie”, lub jeszcze „szczegółowe zadośćuczynienie”.

Cel tej książki wyraża się w stwierdzeniu Pawła: „Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie” (Ef 5:25 BW), w którym ma na myśli to, że Chrystus naprawdę uczynił coś decydującego i unikalnego dla Kościoła, gdy umarł za niego — coś, co jest wyjątkowe i suwerenne, i różni się od tego, co czyni dla ludzi doświadczających Jego ostatecznego sądu i gniewu. Książka stawia tezę, że ta wyjątkowa miłość Chrystusa, którą kieruje on w stronę swojej oblubienicy, jest czymś wspanialszym od miłości ogólnej, którą okazuje swoim wrogom. To jest miłość przymierza. Ona podąża, ogarnia, ujarzmia, przebacza, przemienia i pokonuje każdy opór umiłowanego. The Death of Death to wspaniała i mocna książka — nie dawała mi spać przez wiele wieczorów kilkadziesiąt lat temu, kiedy próbowałem rozstrzygnąć, w co tak naprawdę wierzę na temat trzeciego punktu kalwinizmu (ograniczonego odkupienia)1

Ale wróćmy do meritum: zadziwiające jest, że wpływ Owena dzisiaj jest tak wielki, chociaż nie żyje już od ponad trzystu lat. Jest to tym bardziej zdumiewające, gdy zdamy sobie sprawę, że jego styl pisania jest niezwykle trudny. Nawet on wiedział, że tak jest. We wprowadzeniu („To the Reader”) do książki The Death of Death, Owen robi coś, na co nie pozwoliłby mu dzisiaj żaden agent do spraw marketingu. Rozpoczyna tak: „CZYTELNIKU, […] jeśli jesteś taki jak wielu innych w tej epoce pozorów, kimś zwracającym uwagę na odznaczenie bądź tytuł i podchodzisz do książek jak Katon do teatru, by wejść i wyjść — otrzymałeś już swoją rozrywkę; żegnaj!”2

Mimo to J.I. Packer, Roger Nicole czy Sinclair Ferguson nie poszli „żegnaj” Owena. Pozostali. I wiele się nauczyli. Wszyscy trzej przyznają dzisiaj, że żaden z chrześcijańskich autorów nie wywarł na nich większego wpływu niż John Owen. 

Owen ocalił życie Packerowi 

Packer mówi, że Owen jest bohaterem jego książki A Quest for Godliness, o Purytańskiej wizji chrześcijańskiego życia (The Puritan Vision of the Christian Life). To dużo mówi, ponieważ dla Packera purytanie są sekwojami w lesie teologii3. John Owen jest „największym spośród teologów purytańskich”. Mówiąc inaczej, jest najwyższą z sekwoi. „Jeśli chodzi o solidność, głębię, ogrom i majestat w ukazywaniu na podstawie Pisma Świętego Bożych sposobów postępowania z grzeszną ludzkością, nikt nie może się z nim równać”4.

Packer ma jednak bardzo osobisty powód dla swojego rozmiłowania się w Johnie Owenie. Słyszałem, jak opowiadał o swoim kryzysie, z jakim zmagał się krótko po swoim nawróceniu. Jako student stał wtedy w obliczu niebezpieczeństwa rozpaczy w związku z nauczaniem idącym w stronę perfekcjonizmu, które traktowało poważnie grzechu mieszkającego w człowieku. Odkrycie Johna Owena sprowadziło go z powrotem do rzeczywistości. „Wystarczy powiedzieć” — wspomina Packer — „że bez Owena mógłbym stracić głowę lub też ugrzęznąć w mistycznym fanatyzmie”5

Tak więc Packer mówi, że swoje życie, a nie tylko teologię, zawdzięcza Johnowi Owenowi. Nic więc dziwnego, że Packer stwierdził w odniesieniu do stylu Owena, że choć jest on pracochłonny i trudny, „nagroda, jaką można czerpać ze studiowania Owena, jest warta całego włożonego w to wysiłku”6

Nicole stawia Owena ponad Edwardsem

Roger Nicole, który wykładał na Gordon-Conwell Seminary przez ponad czterdzieści lat, podczas Bethlehem Conference for Pastors stwierdził, że John Owen jest największym teologiem, jaki kiedykolwiek pisał w języku angielskim. Zrobił pauzę i dodał: „Nawet większym niż wielki Jonathan Edwards!”. To rzeczywiście przykuło moją uwagę, ponieważ wielu postrzegało Edwardsa jako niemającego sobie równych w Ameryce7, jeśli nie w całym angielskojęzycznym świecie, a może nawet szerzej8

Wpływ Owena na nastolatka 

Sinclair Ferguson napisał książkę o Owenie pt. John Owen on the Christian Life, mówi nam w niej o długu, który – uwierzcie – zaciągnął u niego, gdy był jeszcze nastolatkiem: 

Moje osobiste zainteresowanie [Owenem] jako nauczycielem i teologiem rozpoczęło się w późnych latach nastoletnich, kiedy po raz pierwszy przeczytałem niektóre z jego pism. Podobnie jak inni przede mną, zauważyłem, że poruszają one kwestie, których współczesna literatura ewangeliczna rzadko, jeśli w ogóle, dotyka. Przenikliwa ekspozycja Owena otworzyła obszary potrzeb w moim sercu, tym samym przyniosła mi dogłębne zapewnienie łaski w Jezusie Chrystusie […]. Od czasu tych pierwszych spotkań z jego Dziełami wciąż pozostaję jego dłużnikiem […]. Poznanie posługi duszpasterskiej Johna Owena w ciągu tych lat (chociaż w pisemnej formie) było i jest dla mnie przywilejem; poznanie Boga Owena jest czymś o wiele większym9

Atlas niezależności

Oczywiście skala wpływu Johna Owena wykracza daleko poza tych trzech mężczyzn. Dla Ambrose’a Barnesa był on „Kalwinem Anglii”. Dla Anthony’ego Wooda był „Atlasem i patriarchą niezależności”10. Charles Bridges w swojej książce The Christian Ministry (1830), napisał: 

Rzeczywiście biorąc pod uwagę całość — jasną ekspozycję i mocną obronę doktryny biblijnej — stanowcze egzekwowanie praktycznych zobowiązań — umiejętne wejrzenie w samo oszukujące się serce — szczegółowe i mądre podejście do rozmaitych doświadczeń chrześcijańskiego serca — tak, w tych sprawach jest on bezkonkurencyjny11

Jeśli Nicole i Bridges mają rację — mianowicie, że John Owen nie ma sobie równych w angielskojęzycznym świecie — wówczas Jonathan Edwards stoi tuż za nim, zresztą sam oddaje mu cześć nie tylko cytując Owena w Religious Affections, lecz także zapisując w swoim „Katalogu” lektur rekomendację pochodzącą od Hallyburtona dla jego studentów w St. Andrews University mówiącą, że pisma Johna Owena należy cenić „ponad wszystkie inne pisma ludzkie z uwagi na prawdziwy pogląd dotyczący tajemnicy ewangelii”12.

Jednym z powodów, dla którego tak długo rozwodzę się nad tymi wyrazami hołdu, jest to, że chcę, abyście przylgnęli nie tylko do Owena, ale także, abyście dostrzegli wartość posiadania wielkich bohaterów w chrześcijańskiej służbie. Nie mamy ich dzisiaj zbyt wielu. Bóg chce, abyśmy ich mieli. List do Hebrajczyków 13:7 mówi: „Pamiętajcie na wodzów waszych, którzy wam głosili Słowo Boże, a rozpatrując koniec ich życia, naśladujcie ich wiarę”. Wydaje mi się, że ci z dzisiejszych liderów chrześcijańskich, którym najbliżej do bycia bohaterami, są tymi, którzy sami mają wielkich bohaterów. Mam nadzieję, że macie jednego lub dwóch, żywych lub martwych. Być może Owen stanie się jednym z nich. Byłby dobrym wyborem13

Skąd wiemy o życiu Owena 

Większość osób — w tym pastorzy i teolodzy — nie wie zbyt wiele o Johnie Owenie. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest to, że jego pisma nie są dzisiaj popularne14. Ale innym powodem jest to, że niewiele o nim wiadomo — przynajmniej gdy chodzi o jego życie osobiste. Peter Toon, w napisanej w 1971 roku biografii, mówi: „Nie przetrwał nawet jeden z dzienników Owena; […] zachowane listy, w których obnaża swoją duszę, są nieliczne, a spisane relacje innych osób są krótkie i nieliczne”15. „Musimy polegać na kilku listach i kilku wzmiankach innych, aby starać się zrozumieć go jako człowieka. A te są niewystarczające, by zgłębić głębię jego charakteru. Tak więc Owen musi pozostać ukryty niejako za zasłoną […] jego sekretne myśli należą do niego samego”16

Myślę, że może to być nieco mylące, ponieważ kiedy czyta się bardziej praktyczne dzieła Owena, ten człowiek jaśnieje w sposób, który moim zdaniem ujawnia głębokie zakamarki jego serca. Jednak szczegóły dotyczące jego osobistego życia są frustrująco nieliczne. Zobaczycie to — i być może podzielicie moją frustrację — czytając to, co jeszcze przed nami.

Czym jest purytanizm?

Owen urodził się w Anglii w 1616 roku, w tym samym roku, w którym zmarł William Shakespeare i cztery lata przed wyruszeniem Pielgrzymów do Nowej Anglii. Jest to praktycznie środek wielkiego purytańskiego stulecia (mniej więcej 1560-1660).

Purytanizm był w istocie duchowym poruszeniem, żarliwie zainteresowanym Bogiem i pobożnością. Rozpoczął się w Anglii za sprawą tłumacza Biblii Williama Tyndale’a, współczesnego Lutrowi, na pokolenie przed pojawieniem się słowa „purytanin”, i trwał do ostatnich lat XVII wieku, kilka dekad po tym, jak słowo „purytanin” wyszło z użycia […]. Purytanizm był zasadniczo ruchem mającym na celu reformę kościoła, odnowę duszpasterską i ewangelizację oraz duchowe odrodzenie […]. Celem purytanów było dokończenie tego, co rozpoczęła angielska reformacja: dokończenie przekształcania kultu anglikańskiego, zaprowadzenie skutecznej dyscypliny kościelnej w anglikańskich parafiach, wprowadzenie prawości w sferze politycznej, krajowej i społeczno-ekonomicznej oraz nawrócenie wszystkich Anglików na pełną zaangażowania wiarę ewangeliczną17

Narodziny i dzieciństwo

Owen urodził się w trakcie tego ruchu i stał się jego największym pastorem-teologiem, jako że ruch ten zakończył się niemal równocześnie z jego śmiercią w 1683 roku18. Jego ojciec był pastorem w Stadham, osiem kilometrów na północ od Oxfordu. Miał trzech braci i siostrę. W żadnym ze swoich pism nie wspomina ani matki, ani rodzeństwa. Jest jedna krótka wzmianka o jego ojcu, która brzmi: „Wychowywałem się od niemowlęctwa pod opieką mojego ojca, który był nonkonformistą przez wszystkie swoje dni i ciężko pracował w winnicy Pana”19

Mając dziesięć lat, został posłany do szkoły podstawowej w Oxfordzie, prowadzonej przez Edwarda Sylvestera, gdzie przygotowywał się do studiów. W wieku dwunastu lat wstąpił do Queens College w Oksfordzie, w wieku szesnastu lat uzyskał tytuł licencjata w dziedzinie nauk humanistycznych, a trzy lata później, w wieku dziewiętnastu lat, tytuł magistra. O tym, jakim był chłopcem, może świadczyć spostrzeżenie Petera Toona, że zapał Owena do zdobywania wiedzy był w tym czasie tak wielki, że „często pozwalał sobie tylko na cztery godziny snu każdej nocy. Odbiło się to później na jego zdrowiu, często bowiem lądował chory w łóżku, wtedy żałował tych godzin, których nie przeznaczył na odpoczynek, będąc młodym człowiekiem”20

Owen rozpoczął swoją pracę nad licencjatem w dziedzinie teologii, ale nie mógł znieść arminianizmu Wysokiego Kościoła i formalizmu Oxfordu, w końcu porzucił to, aby zostać osobistym nauczycielem i kapelanem zamożnych rodzin w pobliżu Londynu. 

Pięć wydarzeń, które ukształtowały jego życie

W 1642 roku rozpoczęła się wojna domowa między Parlamentem a królem Karolem (między religią Wysokiego Kościoła Williama Lauda a religią purytańską prezbiterian i niezależnych w Izbie Gmin). Owen sympatyzował z Parlamentem, będącym w opozycji do króla i biskupa Lauda, więc został odsunięty od posługi kapelana i przeniósł się do Londynu, gdzie w następnych czterech latach miało miejsce pięć ważnych wydarzeń, które odcisnęły piętno na dalszej części jego życia. 

Nawrócenie Owena 

Pierwszym z nich jest jego nawrócenie — lub być może przebudzenie pewności zbawienia i pogłębienie jego osobistej więzi z Bogiem. Niezwykłe jest to, że stało się to w sposób niemal identyczny jak w przypadku Charlesa Spurgeona dwa wieki później. 6 stycznia 1850 roku Spurgeon z powodu śnieżycy musiał schronić się w kaplicy metodystów, gdzie pewien człowiek, zastępując pastora, wziął do ręki Biblię i przeczytał tekst z Księgi Izajasza: „Do mnie się zwróćcie, wszystkie krańce ziemi, abyście były zbawione” (45:22). Spurgeon zwrócił się i został zbawiony21

Owen był przekonanym kalwinistą z dużą wiedzą doktrynalną, brakowało mu tylko poczucia realności jego własnego zbawienia. To poczucie realności odegrało kluczową rolę we wszystkim, co Owen napisał w nadchodzących latach. Tak więc to, co wydarzyło się pewnej niedzieli 1642 roku, jest bardzo ważne. 

Kiedy Owen miał dwadzieścia sześć lat, poszedł ze swoim kuzynem posłuchać słynnego prezbiteriańskiego kaznodziei Edmunda Calamy’ego w kościele St. Mary’s w Aldermanbury. Okazało się jednak, że Calamy nie mógł wygłosić kazania i zastąpił go jakiś wiejski kaznodzieja. Kuzyn Owena chciał wyjść. Owen został, coś przytrzymało go na miejscu. Prosty kaznodzieja na swój główny tekst wybrał Ewangelię Mateusza 8:26: „Czemu jesteście bojaźliwi, małowierni?”. Było to wyznaczone przez Boga słowo i odpowiedni czas na przebudzenie Owena. Jego wątpliwości, lęki i obawy co do tego, czy naprawdę narodził się na nowo z Ducha Świętego, zniknęły. Poczuł się wyzwolony i zaadoptowany jako syn Boga. Kiedy czyta się przenikliwe i praktyczne prace Owena dotyczące dzieła Ducha Świętego oraz natury prawdziwej komunii z Bogiem, trudno jest wątpić w rzeczywistość tego, co uczynił Bóg w tę niedzielę 1642 roku22

Małżeństwo Owena i umierające dzieci 

Drugim decydującym wydarzeniem w tych pierwszych latach przebywania w Londynie było poślubienie przez Owena młodej kobiety o imieniu Mary Rooke. Byli małżeństwem przez trzydzieści jeden lat, od 1644 do 1675 roku. Nie wiemy o niej praktycznie nic. Ale znamy jeden absolutnie uderzający fakt, który musiał zabarwić całą posługę Owena do końca jego życia (zmarł osiem lat po śmierci żony). Wiemy, że urodziła mu jedenaścioro dzieci, z których wszystkie oprócz jednego zmarły w dzieciństwie, a jedna córka zmarła jako młoda dorosła. Mówiąc inaczej, Owen doświadczył śmierci jedenaściorga dzieci i śmierci swojej żony! Średnio co trzy lata dorosłego życia Owena rodziło się i umierało jedno dziecko23

W jego książkach nie znajdziemy ani jednej wzmianki o Mary, dzieciach, czy jego bólu. Ale sama świadomość, że ten człowiek chodził w dolinie cienia śmierci przez większość swojego życia, wskazuje mi na głębię relacji z Bogiem, którą znajdujemy w jego dziełach. Bóg ma swoje dziwne i bolesne sposoby, aby uczynić swoich kaznodziejów takimi pastorami i teologami, jakimi chce, aby byli. 

Jego pierwsza książka: zdemaskowanie arminianizmu

Trzecim wydarzeniem związanym z wczesnymi latami w Londynie była publikacja jego pierwszej książki. Dokładnie zapoznał się z niedawną kontrowersją w Holandii między remonstrantami (których nazywał arminianami) a kalwinistami. The Remonstrance została napisana w 1610 roku, odpowiedź kalwinistów stanowił Synod w Dordt w 1618 r. Mimo wielu różnic Owen postrzegał angielski Wysoki Kościół Williama Lauda i holenderskich remonstrantów jako zasadniczo jedność w ich odrzuceniu predestynacji, która dla Owena stała się całkowicie kluczowa, zwłaszcza od czasu jego nawrócenia, które całkowicie przypisywał Bogu. 

Tak więc opublikował swoją pierwszą książkę w kwietniu 1643 roku wraz z polemicznie brzmiącym, przypominającym przedmowę tytułem: Zdemaskowanie arminianizmu jako starego pelagiańskiego bożka, wolnej woli, z jej nową boginią, zbiegiem okoliczności, przystępującymi do tronu Bożego w niebie z uprzedzeniem wobec Jego łaski, opatrzności i całkowitego panowania nad synami ludzkimi24. Jest to ważne nie tylko dlatego, że wyznacza jego kierunek jako kalwinisty, ale także jako publicznego, kontrowersyjnego pisarza, którego całe życie zostanie pochłonięte przez pisanie do jego ostatniego miesiąca w 1683 roku. 

Owen zostaje pastorem 

Czwartym istotnym wydarzeniem w tych latach było objęcie przez Owena stanowiska pastora małej parafii w Fordham, w Essex, 16 lipca 1643 r. Nie pozostał długo w tym kościele. Ale wspominam o tym, ponieważ wyznaczyło to bieg jego życia jako pastora. W gruncie rzeczy zawsze był przede wszystkim pastorem, nawet gdy był zaangażowany w działalność administracyjną na Uniwersytecie Oksfordzkim, a nawet gdy był zaangażowany w wydarzenia polityczne swoich czasów. W ogóle nie przypominał zamkniętego w sobie naukowca. Wszystkie jego pisma powstały w kontekście zadań duszpasterskich, jakie przed nim stały. Są momenty w jego życiu, w których wydaje się to całkowicie zdumiewające — że był w stanie studiować i pisać, angażując się w różne sprawy i niosąc na sobie różne obciążenia. 

Owen i jego zaangażowanie polityczne 

Piątym wydarzeniem tych pierwszych lat w Londynie było wystosowane w 1646 roku zaproszenie do przemawiania przed Parlamentem. W tamtych czasach w ciągu roku odbywały się dni postu, kiedy rząd prosił niektórych pastorów o wygłoszenie kazania w Izbie Gmin. Był to wielki zaszczyt. Ta przemowa wprowadziła Owena w sprawy polityczne na następne czternaście lat. 

Owen zwrócił na siebie uwagę Olivera Cromwella, przywódcy rządu (lorda protektora) pod nieobecność króla, podobno Cromwell powiedział do Owena: „Proszę pana, jest pan osobą, z którą muszę się zapoznać”; na co Owen odrzekł: „To będzie o wiele korzystniejsze dla mnie niż dla pana”25

Cóż, może tak, a może nie. Ta znajomość sprawiła, że Owen został wciągnięty w wir wojny domowej. Cromwell uczynił go swoim kapelanem i zabrał do Irlandii i Szkocji, aby głosił kazania swoim żołnierzom i oceniał sytuację religijną w tych krajach oraz dawał teologiczne uzasadnienie dla polityki Cromwella.

Wicekanclerz Uniwersytetu Oksfordzkiego 

Na tym nie koniec, w 1651 roku Cromwell mianował Owena dziekanem w Christ Church College w Oxfordzie, następnie, po roku, mianował go również wicekanclerzem. Był związany z Oxfordem przez dziewięć lat, aż do 1660 roku, kiedy to Karol II powrócił, a sprawy przybrały bardzo zły obrót dla purytanów. 

Zdumiewające jest to, że Owen był w stanie kontynuować naukę i pisać pomimo tego, jak publiczne i obciążone obowiązkami administracyjnymi było jego życie. W Oxfordzie Owen był odpowiedzialny za nabożeństwa, ponieważ Christ Church był zarówno katedrą jak i uczelnią, a on był kaznodzieją. Odpowiadał za wybór studentów, mianowanie kapelanów, zaopatrzenie zaplecza dydaktycznego, dyscyplinę, nadzór nad majątkiem, zbieranie czynszów i dziesięcin, pobieranie darowizn na utrzymanie i opiekę nad ludźmi z przytułku w kościelnym szpitalu. Jego głównym celem we wszystkich tych obowiązkach było, jak mówi Peter Toon „zbudowanie całego życia uczelni na Słowie Bożym”26

Żył pod ciągłą presją. Trudno sobie wyobrazić, jak wyglądało jego życie rodzinne. Należy też pamiętać, że w tym czasie umierały jego dzieci. Wiemy, że przynajmniej dwóch synów zmarło podczas zarazy w 1655 roku. Kiedy zakończył swoje obowiązki jako wicekanclerz, powiedział w swoim przemówieniu końcowym:

Obowiązków miałem bez liku; oprócz ponoszenia ogromnych kosztów, często, kiedy z waszego powodu stałem na krawędzi śmierci, nienawidziłem tych kończyn i tego słabego ciała, które było gotowe opuścić mój umysł; zarzuty prostych ludzi zostały odrzucone; zazdrość innych została przezwyciężona: w tych okolicznościach życzę wam wszelkiej pomyślności i żegnam was27

Zawsze uczący się i zawsze piszący Owen

Mimo całej tej administracyjnej presji, a nawet wrogości skierowanej wobec niego z powodu jego zaangażowania w pobożność i sprawę purytańską, nieustannie studiował i pisał, prawdopodobnie do późna w nocy, zamiast spać. Tak bardzo zależało mu na doktrynalnej wierności wobec Pisma Świętego. Peter Toon wymienia dwadzieścia dwie prace opublikowane w tych latach. Dla przykładu Owen opublikował swoją obronę Wytrwania świętych (Saint’s Perseverance) w 1654 r. Zauważył, że niejaki John Goodwin szerzył błąd dotyczący tej doktryny i poczuł się zmuszony, pomimo wszystkich innych obowiązków, odpowiedzieć mu — na ponad sześciuset stronach! Odpowiedź ta wypełnia cały 11 tom jego Dzieł (Works). I nie pisał on bzdur, które mogłyby zniknąć jak rosa po nocy. Jeden z biografów powiedział, że jego książka jest „najbardziej doskonałym potwierdzeniem wytrwania świętych w języku angielskim”28

Podczas tych oddanych sprawom administracyjnym lat napisał również Of the Mortification of Sin in Believers (1656), Of Communion with God (1657) oraz Of Temptation: The Nature and Power of It (1658). To, co jest tak niezwykłe w tych książkach, to fakt, że są one czymś, co nazwałbym bardzo osobistym, a w wielu miejscach bardzo słodkim. Nie toczył więc tylko doktrynalnych bitew — walczył z grzechem i pokusą. I nie tylko walczył — wspierał szczerą społeczność z Bogiem wśród studentów. 

Pastor-uciekinier aż do końca

Został zwolniony z obowiązków dziekana w 1660 roku (rezygnując wcześniej w 1657 roku ze stanowiska wicekanclerza). Cromwell zmarł w 1658 roku. Monarchia z królem Karolem II powróciła. Act of Uniformity, który usunął dwa tysiące purytanów z ich kazalnic, stał tuż za rogiem (1662). Nadchodzące dni nie były dla Owena ani wielkimi pod względem politycznym, ani akademickim — mowa o ostatnich czternastu latach jego życia. Od teraz, a więc od 1660 roku aż do swojej śmierci w 1683 stał się kimś w rodzaju pastora-uciekiniera w Londynie. 

W tych latach stał się on, jak niektórzy mówią, „Atlasem i patriarchą niezależności”. Swoją służbę rozpoczął jako purytanin, mający prezbiteriańskie przekonania. Doszedł jednak do przekonania, że kongregacyjna forma rządów jest bardziej biblijna. Był głównym rzecznikiem nonkonformistycznego skrzydła i sporo pisał w obronie tego poglądu29.

Obrońca tolerancji stojący w opozycji wobec ucisku ze strony państwa

Ale jeszcze ważniejsze jest to, że był on głównym rzecznikiem tolerancji zarówno wobec prezbiterian, jak i episkopatu. Nawet podczas pracy w Oxfordzie miał możliwość stłumienia anglikańskiego kultu, ale pozwolił grupie członków kościoła episkopalnego sprawować nabożeństwa w pomieszczeniach, mieszczących się naprzeciwko jego własnych kwater30. Napisał wiele traktatów i książek wzywających do tolerancji wewnątrz ortodoksji. Na przykład w 1667 roku napisał (w Indulgence and Toleration Considered): 

Wydaje się, że jesteśmy jednymi z pierwszych, którzy gdziekolwiek na świecie, od jego założenia, myśleli o zrujnowaniu i zniszczeniu osób wyznających tę samą religię, co my, jedynie na podstawie wyboru pewnych szczególnych sposobów oddawania czci w tej religii31

Jego koncepcje związane z tolerancją były tak znaczące, że wywarły duży wpływ na Williama Penna, kwakra i założyciela Pensylwanii, który był studentem Owena. Dla mnie jako baptysty niezwykłe jest to, że w 1669 roku wraz z kilkoma innymi pastorami napisał pełen troski list do gubernatora i kongregacjonalistów z Massachusetts, błagając ich, aby nie prześladowali baptystów32.

Troszczący się o swoją trzodę nawet pod swoją nieobecność

Po roku 1660, przez dwadzieścia trzy lata Owen był pastorem. Ze względu na sytuację polityczną nie zawsze był w stanie pozostać w jednym miejscu i być ze swoimi ludźmi, ale zdawał się nosić ich na sercu, nawet gdy się przemieszczał. Pod koniec swojego życia napisał do swojej trzody: „Chociaż jestem nieobecny ciałem, umysłem, uczuciami i duchem jestem z wami i na waszych zgromadzeniach; mam bowiem nadzieję, że będziecie moją koroną i radością w dniu Pańskim”33

Co więcej, aktywnie udzielał im rad i przygotowywał plany opieki nad nimi podczas swojej nieobecności. W jednym z listów napominał ich słowami, które w zdumiewający sposób nawiązują do dzisiejszych zmagań z opieką duszpasterską w naszych kościołach:

Błagam was, abyście posłuchali tej rady na wypadek nasilenia się prześladowań, co ma nastąpić na pewien czas. Chciałbym, abyście, ponieważ nie macie starszych, a wasi nauczyciele nie mogą bezpiecznie chodzić publicznie, wybrali sobie kilku spośród was, którzy byliby w stanie regularnie, w takim stopniu, w jakim będzie to możliwe, chodzili od domu do domu i wspierali słabych, zmagających się z pokuszeniem, bojaźliwych, skłonnych do rozpaczy, do zatrzymywania się w drodze, i aby byli dla nich zachętą w Panu. Wybierzcie w tym celu tych, którzy są obdarzeni duchem odwagi i męstwa; i niech wiedzą, że ci są szczęśliwi, których Chrystus zaszczyci Swoją błogosławioną pracą. Pragnę, aby osoby należące do tej grupy było osobami wiernymi i świadomymi sytuacji kościoła; dzięki temu będziecie wiedzieli, jaki jest stan członków zboru, będzie to dla was dobrą wskazówką także dla waszych modlitw34

W normalnych warunkach Owen wierzył i nauczał, że „pierwszym i podstawowym obowiązkiem pastora jest karmienie trzody starannym głoszeniem słowa”35. Wskazywał na Księgę Jeremiasza 3:15 i cel Boga, aby „dać [swojemu kościołowi] pasterzy według jego serca, którzy będą karmić go rozumnie i mądrze”. Pokazał, że troska o głoszenie ewangelii została powierzona Piotrowi, a w nim wszystkim prawdziwym pasterzom kościoła (Jana 21:15-17). Przytoczył szósty rozdział Dziejów Apostolskich i decyzję apostołów o uwolnieniu się od wszelkich obciążeń, aby mogli całkowicie oddać się słowu i modlitwie. Przywoływał 1 List do Tymoteusza 5:17 — wskazując, że obowiązkiem pastora jest służba „zwiastowania Słowa i nauczania”, także fragment z Dziejów Apostolskich 20:28, który mówi, że nadzorcy trzody mają karmić ją słowem. Po czym mówi: 

Nie chodzi tu o to, żeby głosił on od czasu do czasu, gdy ma ku temu sposobność; ale aby odłożył na bok wszystkie swoje inne sprawy, chociaż ważne, wszystkie inne obowiązki w kościele zmuszające go do stałej uwagi i odciągające od poświęcenia się tej posłudze […]. Bez tego żaden mężczyzna nie będzie w stanie złożyć dobrego świadectwa ze swego urzędu duszpasterza w dniu ostatecznym36.

Myślę, że rzeczą uczciwą jest powiedzieć, że w ten sposób Owen wypełniał swoje obowiązki w tych latach, gdy tylko sytuacja polityczna mu na to pozwalała. 

Owen i Bunyan, patriarcha i więzień

W ostatnich latach życia Owena purytanie byli w więzieniu, a inni, podobnie jak Owen, nie. Wiele zależało od tego jak otwarcie głosili. Częściowo było to spowodowane tym, że Owen był postacią krajową z powiązaniami na wysokich stanowiskach. Po części prześladowania nie były jednolite w całym kraju, ale niektórzy lokalni urzędnicy byli bardziej rygorystyczni niż inni. 

Niezależnie jednak od tego, jakie było wyjaśnienie tego, że Owen cieszył się wolnością, podczas gdy inni przebywali w więzieniu, relacja, jaka łączyła go w tym czasie z więzionym przez wiele lat Johnem Bunyanem, była niezwykła. Jedna z opowieści mówi, że król Karol II zapytał pewnego razu Owena o to, dlaczego ten zadał sobie trud słuchania kazań niewykształconego rzemieślnika, jakim był Bunyan. Owen odpowiedział: „Gdybym posiadał zdolności do głoszenia kazań, jakie posiada ten rzemieślnik, proszę Waszej Królewskiej Mości, chętnie zrzekłbym się całej mojej edukacji”37

Jednym z najlepszych przykładów miłosierdzia Bożego w niepojętej opatrzności jest opowieść o tym, jak Owen nie potrafił pomóc Bunyanowi wydostać się z więzienia. Kiedy Bunyan przebywał w więzieniu, Owen pracował nad jego uwolnieniem, pociągając za wszystkie możliwe sznurki. Bez powodzenia. Ale kiedy John Bunyan został uwolniony w 1676 roku, miał przy sobie rękopis „którego wartość i znaczenie trudno pojąć” — była to Wędrówka Pielgrzyma38. Owen spotkał się z Bunyanem i polecił mu swojego wydawcę, Nathaniela Pondera. Współpraca zakończyła się sukcesem, a książka, która prawdopodobnie uczyniła więcej dobra niż jakakolwiek inna książka poza Biblią, została wydana na całym świecie — tylko dlatego, że Owen zawiódł w swoich dobrych próbach doprowadzenia do uwolnienia Bunyana. 

Nie osądzaj Pana swoim marnym umysłem,
ale zaufaj Mu w Jego łasce;
Za niepojętymi wyrokami opatrzności
Ukrywa Jego uśmiechniętą twarz39

Pochowani razem

Owen zmarł 24 sierpnia 1683 roku. Został pochowany 4 września na Bunhill Fields w Londynie, gdzie pięć lat później został pochowany ów rzemieślnik i nieśmiertelny marzyciel z więzienia w Bedford. Było to stosowne, aby obaj spoczęli razem, biorąc pod uwagę, że kongregacjonalny gigant tak długo pracował na rzecz tolerancji dla pokornych baptystów w Anglii i Nowej Anglii. 

Jego wszechogarniający cel: świętość — własna i innych

Cofnijmy się teraz i spróbujmy zbliżyć się do sedna tego, co sprawiło, że ten człowiek zaczął działać i co uczyniło go wielkim. Dajmy się zainspirować temu człowiekowi w sposób głęboko osobisty i duchowy. Wydaje się, że właśnie w taki sposób dotykał on ludzi najbardziej — takich jak J.I. Packer i Sinclair Ferguson.

Myślę, że słowa, które są najbliższe ukazania nam sedna i celu jego życia, znajdują się we wstępie do jego krótkiej książeczki pt. Of the Mortification of Sin in Believers (O umartwianiu grzechu), która została oparta na kazaniach, które głosił studentom i społeczności akademickiej w Oksfordzie:

Mam nadzieję, że mogę szczerze powiedzieć, że pragnieniem mego serca wobec Boga i głównym celem mego życia […] jest to, aby umartwienie i powszechna świętość były krzewione w moim własnym sercu oraz w sercach i postępowaniu innych, ku chwale Boga, aby ewangelia naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa była uwielbiona we wszystkim40.

„Umartwienie” oznacza walkę z naszym własnym grzechem w celu zabicia go. Książka Owena była wyjaśnieniem Listu do Rzymian 8:13 („Jeśli bowiem według ciała żyjecie, umrzecie; ale jeśli Duchem sprawy ciała umartwiacie, żyć będziecie”). Sparafrazował tę prawdę w niezapomnianej zdaniu: „Zabijaj grzech albo on cię zabije”41.

Książka ta została napisana w 1656 roku. Dwadzieścia pięć lat później jej treść wybrzmiewała w tym, co głosił i w tym, co pisał. W 1681 roku opublikował The Grace and Duty of Being Spiritually Minded. Sinclair Ferguson ma prawdopodobnie rację, kiedy mówi: „Wszystko, co napisał dla współczesnych mu odbiorców, ma w sobie praktyczny i duszpasterski cel — a więc promowanie autentycznego życia chrześcijańskiego”42 — inaczej mówiąc, umartwienie grzechu i wzrastanie w świętości. 

Tego oczekiwał nie tylko od kościołów, lecz także od uniwersytetu, gdy tam przebywał. Peter Toon mówi: „Owen szczególnie naciskał na to, by cały akademicki program nauczania był zanurzony w kaznodziejstwie, katechizowaniu i modlitwie. Chciał, aby absolwenci Oxfordu byli biegli nie tylko w sztuce i naukach ścisłych, ale także dążyli do pobożności”43.

Wzywanie członków Parlamentu do osobistej świętości

Nawet w jego przesłaniach politycznych — kazaniach do wygłoszonych Parlamentu — tematem wielokrotnie była osobista świętość. Oparł to na wzorcu ze Starego Testamentu — „naród izraelski był u szczytu swojej świetności, gdy jego przywódcy byli pobożni”44. Więc kluczową kwestią dla niego było to, aby władzę ustawodawczą tworzyli święci ludzie. 

Chciał, by ewangelia rozprzestrzeniała się i była otoczona świętością nie tylko w jego ojczyźnie. Gdy wrócił z Irlandii w 1650 roku, gdzie widział jak angielskie wojska, pod wodzą Cromwella, dziesiątkowały Irlandczyków, wygłosił kazanie do członków Parlamentu, błagając o inny rodzaj działań wojennych:

Jak to jest, że Jezus Chrystus jest obecny w Irlandii tylko jako lew plamiący swoje szaty krwią swoich wrogów, a nikt nie przedstawia Go jako Baranka splamionego własną krwią, przelaną za swoich przyjaciół? […] Czy jest to uczciwe postępowanie z Panem Jezusem — wzywanie Go na do walki, a następnie trzymanie z dala Jego korony? Bóg był i jest wierny w czynieniu dla was wielkich rzeczy; bądźcie i wy wierni w tej jednej sprawie — czyńcie wszystko, co w waszej mocy, aby głosić ewangelię w Irlandii45.

Na podstawie jego pism i świadectw innych osób można śmiało powiedzieć, że dążenie do osobistej świętości w każdym aspekcie życia i umartwianie wszelkiego grzechu było prawdziwym celem nie tylko jego nauczania, ale także jego osobistego życia. 

Boży blask obecny we wszystkich jego dokonaniach 

David Clarkson, jego współpracownik duszpasterski w późniejszych latach służby Owena, wygłosił mowę na jego pogrzebie. Powiedział tak: 

Odeszło od nas wielkie światło; wybitny pod względem świętości, nauki, aktywności i umiejętności; pastor, naukowiec, duchowny na najwyższym poziomie; świętość przydawała Bożego blasku jego wszystkim innym osiągnięciom, jaśniała w całym jego postępowaniu i przelewała się w jego wszystkich wypowiedziach46

John Stoughton stwierdził: „Jego pobożność dorównywała jego erudycji”47. Szkot Thomas Chalmers tak skomentował książkę Owena On the Nature, Power, Deceit, and Prevalence of Indwelling Sin in Believers: „Najważniejsze jest, aby być nauczanym na ten temat przez kogoś, kto osiągnął tak wielkie osiągnięcia w zakresie świętości i którego głęboka i eksperymentalna [doświadczalna] znajomość życia duchowego tak dobrze przystosowała go do objaśnienia jego natury i działania”48

Dlaczego powinniśmy słuchać Johna Owena

Powodem, dla którego kwestia osobistej świętości jest dziś dla nas tak pilna, jest nie tylko to, że bez „uświęcenia […] nikt nie ujrzy Pana” (Hbr 12:14), ale także to, że brakuje dziś przywódców politycznych i kościelnych, dla których dążenie do świętości jest tak samo ważne, jak dążenie do rozwoju kościoła, osiągnięć akademickich czy sukcesu politycznego. W ostatnich latach nawet prezydent Stanów Zjednoczonych wyraźnie zakomunikował, że nie uważa swojej osobistej moralności za istotny czynnik w przewodzeniu narodowi. Beztroski stosunek wielu przywódców kościelnych do przyzwoitości seksualnej jest przejawem tej samej choroby. John Owen byłby zdumiony zarówno narodową, jak i kościelną sytuacją w Ameryce. 

John Owen jest dla nas dobrym doradcą i wzorem w kwestii świętości, ponieważ nie był pustelnikiem. Często myślimy, że niektórzy ludzie mają ten mnisi luksus, że po prostu trzymają się z dala od bałaganu życia publicznego i stają się świętymi ludźmi. Nie tak było w przypadku purytanów z czasów Owena. J.I. Packer powiedział, że purytanizm był „reformowanym monastycyzmem istniejącym poza klasztorem, dalekim od mnisich ślubowań”49. Jest to szczególnie prawdziwe w przypadku Owena. 

Czyniący wielkie dzieła 

Współczesny mu Richard Baxter nazwał Owena „czyniącym wielkie dzieła”50. Jego życie toczyło się na oczach opinii publicznej. Zajmował się administracją uczelnianą; w polityce zanurzony był po same uszy; miał powiązania z głównymi wojskowymi kraju; był wplątany w kontrowersje dotyczące wszelkiego rodzaju spraw, od autentyczności zapisu hebrajskich samogłosek i Listu Ignacego po narodowe prawa dotyczące tolerancji i naturę usprawiedliwienia. Tysiące niezależnych duchownych kongregacjonalnych oczekiwało od niego, że będzie ich rzecznikiem na szczeblu krajowym; przez cały czas prowadził duszpasterstwo wśród ludzi — i nie możemy zapominać, że co trzy lata tracił kolejne dziecko.

Koszt publicznej wierności: krytyka

Wszyscy wiemy, że takie życie jest naznaczone krytyką, która może złamać ducha i uczynić dążenie do osobistej świętości podwójnie trudnym. Gdy przeciwnicy Owena nie mogli pokonać go w argumentacji, uciekali się do atakowania jego postaci. Nazywano go „wielkim burzycielem i buntownikiem […] osobą, która mogłaby rywalizować z samym Mahometem zarówno pod względem śmiałości, jak i oszustwa […] żmiją, tak nabrzmiałą jadem, że musi albo pęknąć, albo wypluć swoją truciznę”51

Jeszcze więcej bólu i rozczarowania przyniosła krytyka ze strony przyjaciół. Pewnego razu otrzymał krytyczny list od Johna Eliota, misjonarza działającego pośród Indian w Ameryce, który, jak sam powiedział, zranił go głębiej, niż którykolwiek z jego przeciwników. Owen odpisał Eliotowi:

To, co mi przesłałeś […] odcisnęło się głębiej i pozostawiło większe piętno na moim umyśle niż wszystkie zjadliwe obelgi i fałszywe oskarżenia, z którymi spotkałem się ze strony moich zdeklarowanych przeciwników. […]. To, że teraz uważa się, iż zadałem ranę świętości w kościołach, jest dla mnie czymś najsmutniejszym w zasnutej chmurami Bożej opatrzności52.

Dodając do tego codzienne obciążenia związane z życiem w świecie przed technologicznym, bez nowoczesnych udogodnień i przejście przez dwie poważne plagi, z których jedna w 1665 r. zabiła siedemdziesiąt tysięcy ludzi z półmilionowego Londynu53, a także dwadzieścia lat życia bez ochrony ze strony prawa — wiemy, że świętość Johna Owena nie została wypracowana w komfortowych warunkach pokoju, wypoczynku i bezpieczeństwa. Kiedy człowiek jak ten, żyjący w takich okolicznościach, pozostaje kimś wspominanym i wychwalanym przez wieki z powodu swojej osobistej świętości, powinniśmy go słuchać. 

Jak Owen dążył do świętości prywatnej i publicznej 

Osobista świętość i publiczna urodzajność Owena nie przydarzyły mu się tak po prostu. On do nich dążył. Bóg użył strategii osobistej dyscypliny i publicznej wiarygodności, aby uczynić go tym, kim się stał. W całym naszym życiu i służbie, gdy troszczymy się od ludzi i walczymy o wiarę, możemy się wiele nauczyć z jego dążenia do świętości w życiu prywatnym i publicznym.

Owen uniżył się pod mocną ręką Boga

Choć Owen był jednym z najbardziej wpływowych i znanych ludzi swoich czasów jego własny pogląd na swoje miejsce w Bożej rzeczywistości był trzeźwy i pokorny. Dwa dni przed śmiercią w liście do Charlesa Fleetwooda, napisał: „Opuszczam okręt Kościoła w trakcie trwającej burzy, ale gdy jest na nim wielki Sternik, odejście biednego wioślarza będzie niewielką stratą”54

Packer mówi, że „Owen, [chociaż] dumny z natury, uniżył się przez i dzięki swojemu nawróceniu, a następnie trwał w uniżeniu dzięki nawracającej kontemplacji swojej wrodzonej grzeszności”55. Owen ilustruje to tak:

Utrzymywanie naszych dusz w stanie ustawicznej żałoby i samoponiżania jest najbardziej niezbędną częścią naszej mądrości […] i jest to dalekie od jakiejkolwiek niezgodności z tymi pociechami i radościami, które ewangelia daje nam poprzez wiarę, gdyż jest to jedyny należyty sposób, aby wprowadzić je do duszy56

W odniesieniu do jego ogromnej wiedzy i niesamowitego wglądu w sprawy Boże wydaje się, że ma pokorniejszą postawę wobec swoich osiągnięć, ponieważ wspiął się wystarczająco wysoko, aby zobaczyć ponad pierwszym szczytem objawienia niekończące się tajemnice Boga.

Nie udaję, że chcę zbadać dno lub głębię jakiejkolwiek części tej „wielkiej tajemnicy pobożności, Boga objawionego w ciele”. Są one całkowicie niezbadane, nawet dla najbardziej oświeconych umysłów w tym życiu. Co z nich będzie nam dane pojąć, gdy znajdziemy się na tamtym świecie, wie tylko Bóg57

Ta pokora otworzyła duszę Owena na najwspanialsze obrazy Chrystusa w Piśmie Świętym. Całym sercem wierzył w prawdę zawartą w 2 Liście do Koryntian 3:18, że kontemplując chwałę Chrystusa „zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę”58. A to nic innego jak świętość. 

Owen wzrastał w poznaniu przez posłuszeństwo temu, co wiedział 

Owen dostrzegł, że świętość jest nie tylko celem prawdziwej nauki, ale także kluczowym sposobem na zgłębienie prawdziwej nauki. To wyniosło świętość jeszcze wyżej w jego życiu: była ona celem jego życia i, w dużej mierze, środkiem do osiągnięcia tego celu. 

Prawdziwe pojmowanie świętych prawd ewangelicznych nie będzie żywe, a przynajmniej nie rozkwitnie, tam, gdzie są one oddzielone od świętej rozmowy (= życia). Tak jak uczymy się czegoś, by móc to praktykować, tak też uczymy się sporo dzięki praktyce […].

I tylko w ten sposób możemy uzyskać pewność, że to, co wiemy i czego się uczymy, jest rzeczywiście prawdą (por. J 7:17). […] I w ten sposób będą oni nieustannie prowadzeni do dalszych stopni poznania; ponieważ umysł człowieka jest zdolny do ciągłego przyjmowania nowych zasobów światła i wiedzy […] jeśli […] doskonali się on w kierunku właściwego celu, jaki jest Bogu. Bez tego umysł szybko zostanie wypchany koncepcjami, tak że żadne strumienie ze źródła prawdy nie będą mogły do niego spłynąć59

W ten sposób Owen zachował dostęp do strumieni płynących ze źródła prawdy, czyniąc osobiste posłuszeństwo rezultatem wszystkiego, czego się nauczył. 

Owen z pasją dążył do osobistej więzi z Bogiem

Jest czymś nieprawdopodobnym, że Owen, mimo presji życia, był zdolny pisać książki, które były zarówno ważne, jak i budujące. Andrew Thomson, jeden z jego biografów, napisał:

Interesujące jest to, że [jego dzieło o umartwieniu] dostarcza licznych dowodów na to, że pośród zgiełku kontrowersji teologicznych, absorbujących i skomplikowanych zajęć na wysokim stanowisku publicznym i mrożących krew w żyłach wyzwań uniwersytetu, wciąż żył blisko Boga i jak Jakub na pustyni, utrzymywał sekretny kontakt z odwiecznym i niewidzialnym60

Packer twierdzi, że purytanie różnią się od współczesnych chrześcijan ewangelicznych, ponieważ dla nich:

Wspólnota z Bogiem była czymś wielkim, dla dzisiejszych chrześcijan ewangelicznych jest czymś stosunkowo małym. Purytanie zabiegali o komunię z Bogiem w sposób, w jaki my tego nie robimy. Miarą naszego braku troski, jest to, jak niewiele o tym mówimy. Kiedy chrześcijanie się spotykają, rozmawiają ze sobą o chrześcijańskiej pracy, chrześcijańskich zainteresowaniach, chrześcijańskich znajomych, stanie kościołów i problemach teologicznych — ale rzadko o swoim codziennym doświadczeniu Boga61.

Ale Bóg dopilnował, by Owen i cierpiący purytanie jego czasów żyli bliżej Boga i szukali społeczności z Nim gorliwiej niż my. W liście napisanym podczas choroby w 1674 r. Owen powiedział przyjacielowi: „Chrystus jest naszym najlepszym przyjacielem, a wkrótce będzie naszym jedynym przyjacielem. Modlę się do Boga z całego serca, abym był zmęczony wszystkim innym poza rozmową i społecznością z Nim”62. Bóg wykorzystywał chorobę i wszystkie inne obciążenia w życiu Owena, aby doprowadzić go do społeczności z Bogiem, a nie oddalać go od niej.

Najwznioślejsza myśl oddana kontemplacji Chrystusa

Owen był również bardzo świadomy swojej komunii z Bogiem. Powiedział: „Przyjaźń jest najlepiej podtrzymywana przez wizyty; a najbardziej przez te, które są swobodne i rzadziej spowodowane pilnymi sprawami”63. Innymi słowy, pośrodku wszystkich akademickich, politycznych i kościelnych obowiązków, składał wiele wizyt swojemu Przyjacielowi, Jezusowi Chrystusowi.

A kiedy odwiedzał swojego Przyjaciela, to nie udawał się tam tylko z różnymi prośbami, czy nawet z błaganiem o wybawienie z wielu trudności. Udawał się tam, by zobaczyć swego chwalebnego Przyjaciela i kontemplować Jego wielkość. Ostatnia książka, którą napisał — kończył ją w czasie swojej śmierci — nosi tytuł Meditations on the Glory of Christ (Medytacje o chwale Chrystusa). To wiele mówi o celu i wyniku życia Owena. Pisze w niej:

Objawienie […] Chrystusa […] zasługuje na najwznioślejsze z naszych myśli, najlepsze z naszych rozmyślań i naszą największą przy nich pilność […]. Co może być lepszym przygotowaniem do [naszej przyszłej radości z chwały Chrystusa], jeśli nie stała uprzednia kontemplacja tej chwały w objawieniu zawartym w ewangelii64.

Kontemplacja, którą ma na myśli Owen, składa się z co najmniej dwóch rzeczy: z jednej strony były to owe „najwznioślejsze z myśli” i „najlepsze z medytacji” lub inaczej „wytrwałe medytacje”, a z drugiej strony była to nieustanna modlitwa. Te dwie rzeczy zostały zobrazowane w jego pracy dotyczącej Listu do Hebrajczyków. 

Wytrwała medytacja, ustawiczna modlitwa

Jednym z jego największych osiągnięć był siedmiotomowy komentarz do Listu do Hebrajczyków. Gdy ukończył go, będąc u kresu swojego życia, powiedział: „Teraz moja praca została ukończona: nadszedł czas, abym umarł”65. Jak tego dokonał? Nieco światła na to rzuca przedmowa: 

Muszę teraz powiedzieć, że po wszystkich moich poszukiwaniach i lekturze, modlitwa i wytrwała medytacja były moją jedyną deską ratunku i zdecydowanie najbardziej użytecznymi środkami światła i pomocy. Dzięki nim moje myśli zostały uwolnione od wielu więzów66

Niezależnie od tego czy chodzi o świętość naszej własnej duszy, czy o zdolność do rozeznania i udzielenia odpowiedzi na „szaleństwo” fałszywych nauczycieli, Owen wielokrotnie rekomendował poważne studiowanie Pisma Świętego powiązane ze „stałym przebywaniem przed tronem łaski”.

Pilne, stałe, poważne czytanie, studiowanie, rozważanie Pisma Świętego z pomocą i kierownictwem wszystkich zasad i korzyści dla właściwego jego rozumienia […] w połączeniu z nieustannym przebywaniem przed tronem łaski, aby Duch Prawdy był z nami, aby prowadził nas do wszelkiej prawdy i pomnażał nasze namaszczenie, „rozświecił serca nasze, aby zajaśniało poznanie chwały Bożej, która jest na obliczu Chrystusowym” (2 Kor 4:6), wszystko to jest […] po to, aby nas ochronić przed tymi obrzydliwościami i uzdolnić nas do odkrycia ich szaleństwa oraz odpowiedzi na ich oskarżenia, co jest niezbędną koniecznością67.

Jego celem we wszystkim, co robił, było zrozumienie umysłu Chrystusa i odzwierciedlenie go w swoim zachowaniu. Oznacza to, że dążenie do świętości zawsze wiązało się z poszukiwaniem prawdziwej wiedzy o Bogu. Dlatego modlitwa, studium i medytacja zawsze były ze sobą powiązane. 

Przypuszczam, że […] można to uznać za powszechną zasadę chrześcijaństwa, a mianowicie, że ciągła i żarliwa modlitwa o Bożą pomoc Ducha Świętego jest tak nieodzownym środkiem do […] zdobycia wiedzy o umyśle Boga w Piśmie Świętym, że bez niej wszystkie inne środki nie będą [skuteczne]68

Owen daje nam wgląd w walkę, którą wszyscy toczymy w tym względzie, aby nikt nie pomyślał, że on nie musiał toczyć tej bitwy. Do Johna Eliota w Nowej Anglii napisał: 

Przyznaję, że mam oschłego i jałowego ducha, i z całego serca proszę o twoją modlitwę, aby Święty, mimo moich grzesznych prowokacji, napełnił mnie wodą z góry69.

Inaczej mówiąc, modlitwa innych, nie tylko swoja własna, była niezbędna dla jego świętości. 

Źródłem wszystkiego, co Owen głosił i pisał, była „wytrwała medytacja” nad Pismem Świętym i modlitwa. To prowadzi nas do czwartego sposobu, w jaki Owen osiągnął taką świętość w swoim niezwykle pracowitym i produktywnym życiu. 

Publiczne głoszenie tylko tego, czego doświadczył prywatnie 

Jedną z największych przeszkód na drodze do świętości w posłudze Słowem jest to, że mamy skłonność do głoszenia i pisania bez zagłębiania się w rzeczy, o których mówimy i urzeczywistniania ich w naszych własnych duszach. Z biegiem lat słowa zaczynają przychodzić łatwo, w końcu odkrywamy, że jesteśmy w stanie mówić o tajemnicach, nie odczuwając zachwytu; możemy mówić o czystości, nie czując się czystymi; możemy mówić o gorliwości bez duchowej pasji; możemy mówić o Bożej świętości bez drżenia; możemy mówić o grzechu bez smutku; możemy mówić o niebie bez entuzjazmu. Rezultatem jest coraz większe osłabienie życia duchowego.

Owenowi słowa przychodziły łatwo, ale przeciwstawił się tej okropnej chorobie nieautentyczności, dbał o swoje wzrastanie w świętości. Rozpoczął od założenia: „Nasze szczęście nie polega na poznaniu prawd ewangelii, ile na ich praktykowaniu70. Praktyka, a nie tylko poznanie, było celem całego jego studiowania. 

W celu osiągnięcia tego autentycznego praktykowania starał się doświadczać każdej prawdy, którą głosił. Powiedział: 

Uważam się za zobowiązanego sumieniem i honorem, aby nawet nie wyobrażać sobie, że osiągnąłem właściwą wiedzę o jakimkolwiek artykule prawdy, a tym bardziej nie publikować go, chyba że dzięki Duchowi Świętemu zasmakowałem go w jego duchowym znaczeniu, tak że mogę z serca powiedzieć z psalmistą: „Uwierzyłem i dlatego przemówiłem”71.

Dla przykładu, jego Exposition of Psalm 130 (Objaśnienie Psalmu 130), (320 stron o ośmiu wersetach) ukazuje nie tylko ten psalm, ale także jego własne serce. Andrew Thomson mówi:

Kiedy Owen […] otworzył księgę Boga, otworzył jednocześnie księgę własnego serca i własnej historii, i stworzył książkę, która […] pełna jest złotych myśli i jest przepełniona żywym doświadczeniem tego, który „Świadczy o tym, co widział i słyszał”72

Ten sam biograf, odnosząc się do książki Owena On The Grace and Duty of Being Spiritually Minded (1681), powiedział, że „najpierw głosił on [to] swojemu sercu, a potem kongregacji; odsłania to przed nami prawie nietknięte i niewydeptane wzniesienia, po których Owen chodził w ostatnich latach swojej pielgrzymki”73

Komunia z Bogiem zgodna z doktryną, o którą walczymy

Przekonanie, które kierowało Owenem w tej kwestii, było następujące:

Człowiek może głosić innym tylko to kazanie, które sam głosi swojej duszy. A ten, kto nie karmi się i nie trawi pokarmu, który dostarcza innym, z trudem uczyni go dla nich smacznym; owszem, nie wie, że pokarm, który dostarczył, może być trucizną, chyba że sam go naprawdę skosztował. Jeśli słowo nie mieszka w nas z mocą, nie wyjdzie od nas z mocą74

To właśnie to przekonanie podtrzymywało Owena w jego niezwykle intensywnym życiu publicznym, pełnym kontrowersji i konfliktów. Ilekroć podejmował się obrony jakiejś prawdy wiary, starał się przede wszystkim wziąć ją sobie głęboko do serca i rzeczywiście na sposób duchowy jej doświadczyć, aby podczas debaty nie pojawiła się sztuczność, ani zwykłe pozerstwo czy gra. Był wytrwały w boju, ponieważ doświadczył prawdy osobiście, poznał owoce świętości i wiedział, że jest w tym Bóg. Oto, w jaki sposób oddał to we wstępie do książki The Mystery of the Gospel Vindicated (1655): 

Kiedy serce jest rzeczywiście uformowane na kształt doktryny, którą obejmuje umysł — kiedy dowody i konieczność prawdy trwają w nas — kiedy nie tylko znaczenie słów pozostaje w naszych głowach, lecz ich sens mieszka w naszych sercach — kiedy żyjemy w komunii z Bogiem zgodnie z doktryną, za którą walczymy — wtedy jesteśmy chronieni łaską Boga przed wszystkimi atakami ze strony człowieka75

To właśnie, jak sądzę, był klucz do życia i służby Owena, tak znanego ze świętości — „kiedy żyjemy w komunii z Bogiem zgodnie z doktryną, za którą walczymy — wtedy jesteśmy chronieni łaską Boga przed wszystkimi atakami ze strony człowieka”.

Przygotowanie na spotkanie z Chrystusem 

Ostatnią rzeczą, jaką robił Owen, pod koniec swojego życia, było obcowanie z Chrystusem w dziele, które później zostało opublikowane jako Meditations on the Glory of Christ. Jego przyjaciel William Payne pomagał mu w redakcji tej pracy. Pod koniec Owen powiedział: „Bracie Payne, w końcu nadszedł ten upragniony dzień, kiedy to ujrzę chwałę w sposób dla mnie na tym świecie niedostępny”76

John Owen walczył o pełnię wiary biblijnej, ponieważ chciał, aby pokolenia po nim mogły radować się tym samym „upragnionym dniem”, w którym wszyscy ujrzymy chwałę Chrystusa „w sposób niedostępny” dla nas tutaj na ziemi. Wiedział, że nasze ostateczne zbawienie zależy od naszego obecnego postrzegania chwały Chrystusa w ewangelii (2 Kor 4:4). Wiedział też, że tylko ludzie czystego serca ujrzą tę chwałę (Mt 5:8). Oczyszczająca praca Ducha Świętego otwiera nas na oglądanie i rozkoszowanie się chwałą Boga na obliczu Chrystusa. To duchowe oglądanie z kolei pozwala nam coraz to bardziej upodabniać się do Chrystusa (2 Kor 3:18). Dlatego Owen dostrzegał ścisły związek pomiędzy walką o ewangelię i byciem uświęconym dzięki ewangelii. Nigdy nie dążył do kontrowersji, nie chciał zwycięstwa samego w sobie77. Celem było ujrzenie Chrystusa Jezusa, spełnienie się w Nim i przemiana na Jego podobieństwo. Ta wielka duchowa transakcja wymaga Ducha i prawdy. W jego czasach oznaczało to poświęcenie i kontrowersje. Modlitwę i studiowanie. Wiarę i walkę o zachowanie jej fundamentów dla innych. 

Dziękuję Bogu za niezachwianą pasję Johna Owena w dążeniu do komunii z Bogiem. Dziękuję Bogu, że ta pasja motywowała jego zaciekły sprzeciw wobec własnej bezbożności i że okazała się „kluczem do niezłomności Owena pośród wszystkich tych prądów doktrynalnych, które zachwiały” jego stuleciem78. Jesteśmy dłużnikami jego potężnego pióra i pasji dla Bożej chwały i własnej świętości, która nim kierowała.

Przypisy

  1. Istota tej doktryny zwykle nie jest właściwie rozumiana. Nie chodzi w niej o to, że nie wszyscy przychodzący do Chrystusa mogą być zbawieni. Mogą. Nie chodzi też o to, że tekst z Jana 3:16 „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” nie mówi prawdy. Faktycznie jest tak, że ofiarowanie Syna i Jego śmierć przyniosły bona fide ofertę zbawienia dla wszystkich ludzi. Ktokolwiek uwierzy, nie zginie, ale będzie miał żywot wieczny. Ta powszechna oferta ewangelii odkupiona krwią Chrystusa nie jest kwestionowana przez doktrynę ograniczonego odkupienia. Ona raczej ją potwierdza, nawet więcej. Wykracza poza te prawdy, aby wyjaśnić inną biblijną prawdę, a mianowicie, że w śmierci Chrystusa Bóg naprawdę spłacił dług za wszystkie grzechy wszystkich wybranych (wszystkich, którzy w Niego uwierzą). Chrystus naprawdę i w sposób skuteczny wziął na siebie cały gniew należny jego oblubienicy. Nie wziął na siebie gniewu, który pewnego dnia zostanie wylany na niewierzących. Żaden grzech nie jest karany dwa razy, raz w Jezusie, raz w piekle. Kara za grzech na krzyżu była „określona” lub „definitywna”. Oznacza to, że była to szczególna, konkretna, rzeczywista kara należna wybranym — tym, którzy uwierzą. Krew Chrystusa wykupiła obietnice Nowego Przymierza (Łk 22:20). Obietnice te nie są zwykłymi ofertami zbawienia. To skuteczne przyczyny zbawienia: „w ich serce włożę bojaźń przede mną, aby ode mnie nie odstąpili” (Jr 32:40). Moc i skuteczność odkupienia są większe, niż większość chrześcijan uważa. Ono nie tylko oferuje zbawienie wszystkim. Czyni to i dokonuje przebłagania wybranych przez Boga. Wiedzieć, że jest się kochanym przez Chrystusa z Kalwarii w zbawczy sposób, to nie tylko znać miłość tego, który oferuje ci życie i patrzy, co z nim zrobisz, ale raczej tego, który nabywa cię szczególnie, zabiega o ciebie szczególnie, zdobywa cię, budzi twoją wiarę i daje ci życie z Nim na zawsze. To właśnie nabył na Kalwarii, a nie tylko umożliwienie ci podążania za Nim. Jeśli chcesz uzyskać najlepsze stwierdzenie na temat tej doktryny, udaj się do samego Owena, The Death of Death in the Death of Christ.
  2. John Owen, The Death of Death in the Death of Christ, in The Works of John Owen, ed. William Goold, 16 vols. (Edinburgh: Banner of Truth, 1965), 10:149.
  3. J. I. Packer, A Quest for Godliness: The Puritan Vision of the Christian Life (Wheaton, IL: Crossway, 1990), 11.
  4. Ibid., 81.
  5. Ibid., 12. Historia ta została pełniej opisana we wstępie do książki autorstwa Johna Owena, Sin and Temptation, ed. James M. Houston, wydanie skrócone (Portland: Multnomah, 1983), xxv–xxix.
  6. Packer, A Quest for Godliness, 147.
  7. „Jonathan Edwards jest uznawany za najbardziej wpływowego myśliciela religijnego w amerykańskiej historii”. Douglas Sweeney, „Edwards’ Legacy”, Jonathan Edwards Center at Yale University, http://edwards.yale.edu/research/about-edwards/legacy. Paul Ramsey nazwał go „największym filozofem i teologiem, jaki dotąd pojawił się na amerykańskiej scenie”. Perry Miller, „General Editor’s Note”, w Freedom of the Will, ed. Paul Ramsey, vol. 1 of The Works of Jonathan Edwards (New Haven, CT: Yale University Press, 1957), viii.
  8. Martyn Lloyd-Jones stwierdził: „Kusi mnie, by, być może niemądrze, aby porównać purytan do Alp, Lutra i Kalwina do Himalajów a Jonathana Edwardsa do Mount Everestu! Zawsze wydawał mi się człowiekiem najbardziej podobnym do apostoła Pawła”. Cytowane przez Samuel T. Logan w przedmowie do Stephen Nichols, Jonathan Edwards: A Guided Tour of His Life and Thought (Phillipsburg, NJ: P&R, 2001), 9. Inne, pełne superlatyw świadectwo nt. Edwardsa znajdziemy w Iain Murray, Jonathan Edwards: A New Biography (Edinburgh: Banner of Truth, 1987), xv–xvii.
  9. Sinclair B. Ferguson, John Owen on the Christian Life (Edinburgh: Banner of Truth, 1987), x–xi.
  10. Obydwa cytaty pochodzą z Peter Toon, God’s Statesman: The Life and Work of John Owen (Exeter: Paternoster, 1971), 173.
  11. Charles Bridges, The Christian Ministry (orig. 1830; Edinburgh: Banner of Truth, 1967), 41.
  12. Jonathan Edwards, Treatise Concerning the Religious Affections, w Religious Affections, ed. John E. Smith, vol. 2 of The Works of Jonathan Edwards (New Haven, CT: Yale University Press, 1959), 69. Cytaty z Owena u Edwardsa, strony 250ff., 372ff.
  13. Pełna bibliografia pism Owena i o Owenie znajduje się na stronie www.johnowen.org. Pomocny przegląd teologii Owena można znaleźć w: Ferguson, John Owen on the Christian Life. Dwie znaczące prace akademickie na temat Owena to: Carl R. Trueman, John Owen: Reformed Catholic, Renaissance Man (Aldershot: Ashgate, 2007); oraz Kelly M. Kapic, Communion with God: The Divine and the Human in the Theology of John Owen (Grand Rapids, MI: Baker Academic, 2007).
  14. The Banner of Truth Trust spowodował mały renesans zainteresowania, publikując jego dzieła zebrane w dwudziestu trzech tomach (siedem z nich to obszerny komentarz do Listu do Hebrajczyków) oraz szereg skróconych książek w miękkiej oprawie Pisma Owena są również dostępne w wersji cyfrowej za pośrednictwem wydawnictwa Logos.
  15. Toon, God’s Statesman, vii.
  16. Ibid., 177.
  17. Packer, A Quest for Godliness, 28.
  18. J. I. Packer twierdzi, że purytanizm rozwinął się w czasach panowania Elżbiety, Jakuba i Karola, rozkwitł w okresie bezkrólewia (interregnum; lata 40. do 50. XVII w.), a potem uschnął w mrocznym okresie prześladowań pomiędzy rokiem 1660 (restauracja Stuartów) a 1689 (edykt tolerancyjny). Ibid., 28ff.
  19. Owen, The Works of John Owen, ed. Goold, 12:224.
  20. Toon, God’s Statesman, 6.
  21. Charles Spurgeon, C. H. Spurgeon: Autobiography, 2 vols. (Edinburgh: Banner of Truth, 1962), 1:87.
  22. Toon, God’s Statesman, 12ff.
  23. Andrew Thomson napisał: „Prawie wszystkie informacje, które dotarły do nas na temat tego związku [z Mary] z wcześniejszych biografii sprowadzają się do tego, że dama urodziła mu jedenaścioro dzieci, z których wszystkie, z wyjątkiem jednej córki, zmarły we wczesnej młodości. Ta jedyna córka została żoną walijskiego dżentelmena; związek ten okazał się nieszczęśliwy, tak więc «wróciła do bliskich i do domu swojego ojca», a wkrótce potem zmarła na gruźlicę”. The Works of John Owen, ed. Goold, 1:xxxiii. „Po jej [Mary] śmierci w 1676 roku [Owen] pozostał wdowcem przez następne osiemnaście miesięcy, po czym poślubił Dorothy D’Oyley. Bardzo cierpiał z powodu jego dzieci, z których nie mógł cieszyć się za życia, widział, jak wszystkie schodzą ze sceny przed nim” (ibid., 1:xcv).
  24. Traktat ten można znaleźć w dziesiątym tomie The Works of John Owen.
  25. A Religious Encyclopedia, ed. Philip Schaff (New York: Christian Literature, 1888), 3:1711.
  26. Toon, God’s Statesman, 54.
  27. Ibid., 77ff.
  28. Owen, Works, ed. Goold, 1:lvii.
  29. A Discourse Concerning Evangelical Love, Church Peace and Unity (1672); An Inquiry into the Original Nature […] and Communion of Evangelical Churches (1681); oraz klasyczny tekst: True Nature of a Gospel Church (1689, pośmiertnie).
  30. Owen, Works, ed. Goold, 1:li.
  31. Toon, God’s Statesman, 132.
  32. Ibid., 162. Zob. list w Peter Toon, ed., The Correspondence of John Owen (1616–1683) (Cambridge: James Clarke, 1970), 145–46.
  33. Toon, God’s Statesman, 157.
  34. Toon, Correspondence of John Owen, 171.
  35. Owen, Works, ed. Goold, 16:74.
  36. Ibid., 74–75.
  37. Toon, God’s Statesman, 162.
  38. Ibid., 161.
  39. William Cowper, „God Moves in a Mysterious Way” (1774).
  40. Owen, The Works of John Owen, ed. Goold, 6:4.
  41. Ibid., 9.
  42. Ferguson, John Owen on the Christian Life, xi, podkreślenie dodane. Zob. przypis nr 58.
  43. Toon, God’s Statesman, 78.
  44. Ibid., 120.
  45. Ibid., 41.
  46. Ibid., 173.
  47. A Religious Encyclopedia, 2:1712.
  48. Owen, Works, ed. Goold, 1:lxxxiv.
  49. Packer, A Quest for Godliness, 28.
  50. Toon, God’s Statesman, 95.
  51. Owen, The Works of John Owen, ed. Goold, 1:lxxxix.
  52. Toon, Correspondence of John Owen, 154, podkreślenie dodane.
  53. Toon, God’s Statesman, 131.
  54. Toon, The Correspondence of John Owen, 174.
  55. Packer, A Quest for Godliness, 193.
  56. Owen, The Works of John Owen, ed. Goold, 7:532.
  57. Ibid., 1:44; cf. 6:64, 68.
  58. Toon, God’s Statesman, 175; Owen, The Works of John Owen, ed. Goold, 1:275.
  59. Owen, Works, ed. Goold, 4:206, kursywa zgodnie z oryginałem.
  60. Ibid., 1:lxiv–lxv.
  61. Packer, A Quest for Godliness, 215.
  62. Toon, God’s Statesman, 153.
  63. Owen, Works, ed. Goold, 7:197ff.
  64. Ibid., 1:275.
  65. Toon, God’s Statesman, 168.
  66. Owen, Works, ed. Goold, 1:lxxxv, podkreślenie dodane.
  67. Ibid., 12:50.
  68. Ibid., 4:203.
  69. Toon, Correspondence of John Owen, 154.
  70. Owen, Works, ed. Goold, 14:311.
  71. Ibid., 10:488.
  72. Ibid., 1:lxxxiv.
  73. Ibid., 1:xcix–c.
  74. Ibid., 16:76.
  75. Ibid., 12:52.
  76. Toon, God’s Statesman, 171.
  77. „Naszym obowiązkiem jest kierowanie, zadowalanie i uspokajanie ludzkich sumień, a nie zajmowanie się ciekawostkami dotyczącymi poglądów lub subtelnościami poselstw”. Owen, Works, ed. Goold, 5:8.
  78. Andrew Thomson napisał: „Ta tajemna komunia z Bogiem zgodna z doktrynami, o które walczono, była prawdziwym kluczem do wytrwałości Owena pośród tych wszystkich prądów doktrynalnych, które zachwiały wszystkim, z wyjątkiem tego, co było zakorzenione w glebie”. Ibid., 1: lxiv.
Udostępnij!
    Dołącz!
    Wpisz swój e-mail, aby co dwa tygodnie otrzymywać najnowsze materiały EWC.