Kiedy Adam się zbuntował (a my radośnie do niego dołączyliśmy), straciliśmy więcej, niż nam się wydaje. Więcej niż tylko nasze pragnienie poznania Boga; utraciliśmy naszą zdolność do poznania Go. Naturalnie, bez oświecającej łaski Bożej nie chcemy ani nie możemy naprawdę poznać Boga.
W dzisiejszych czasach jesteśmy tak zaaferowani tym, co nie daje wzrostu, tak najedzeni bezsensownym duchowym śmieciowym jedzeniem, tak zafascynowani rzeczami trywialnymi i doczesnymi, że straciliśmy apetyt i zdolność rozpoznawania tego, co ma znaczenie i jest wieczne.
Nie wiemy, co tracimy! Tak jak biedny człowiek, który przestał nawet marzyć o bogactwie lub wierzyć, że może go spotkać coś lepszego niż jego smutny los, tak samo my, bez Jezusa otwierającego oczy naszych serc nie jesteśmy w stanie nawet wyobrazić sobie radości i pełni, jaką Jezus Chrystus nam zapewnił. Kiedy Jezus przychodzi do nas w ewangelii i objawia nam cud zbawienia oraz radość wieczności, znajduje nas duchowo martwych w grzechu i ślepych na prawdę.
Ale On nas nie pozostawia w takim stanie!
Potrzeba nadprzyrodzonej, przebudzającej łaski Bożej, aby przynieść nowe życie zmarłym grzesznikom. Bóg suwerennie i cudownie udziela tej łaski.
Autor jednej z ksiąg Biblii, którą nazywamy Listem do Hebrajczyków, dociera do meritum swego listu tymi słowami: A tak pozostaje jeszcze odpocznienie dla ludu Bożego. Jego list (podobnie jak reszta Biblii) jest napisany, aby rozwiać naszą niewiedzę o cudownym zbawieniu, które mamy w Jezusie. W Liście do Hebrajczyków całość naszego zbawienia można podsumować jednym słowem: „odpoczynek”. Czy potrafisz sobie wyobrazić większą nadzieję dla zmęczonego człowieka niż odpoczynek? Wszystkie nasze wysiłki i straty, smutki i ból, których doświadczamy w upadłym życiu, powodują tęsknotę za tym odpoczynkiem. Nie ma nic bardziej pożądanego niż obietnica odpoczynku dla tych, którzy są zmęczeni bitwą życia na tym świecie. Przez „odpoczynek” Biblia nie ma na myśli leniwego ziewania przez wieczność. To wspaniałe słowo mówi o niebie, w którym na zawsze zakończymy ciągłe i nieuniknione bitwy (w nas i wokół nas) tego upadłego życia. To słowo mówi o nadchodzącym dniu, kiedy zostaniemy uwolnieni, aby stać się tym wszystkim, do czego Jezus nas stworzył i odkupił.
Drogi Czytelniku, jeśli poświęcisz tyle, ile możesz uwagi i szczerze będziesz pragnął poznania Bożego odpoczynku, to obiecuję, że nie zawiedziesz się swoją podróżą i odkryciami tak, jak ja sam się nie zawiodłem. Modlę się za ciebie, aby to odkrywanie spowodowało, że będziesz wychwalać i czcić Boga, że On nie tylko jest tak miłosierny, że ma dla ciebie ten odpoczynek, ale że jest tak wspaniały, że nauczy cię teraz tego o tym odpoczynku, czego powinieneś się spodziewać i czego powinieneś wypatrywać z nadzieją.
Bóg, poprzez ewangelię i swoją łaskę, unieważnia to, co zrobił Adam, i otwiera nasze oczy na patrzenie, nasze umysły na zrozumienie i nasze serca na pragnienie tego, co dla nas ma.
Kto wejdzie do tego odpoczynku?
Oczywiście odpoczynek, o którym pisałem na początku, oznacza odpocznienie od grzechu i od własnego religijnego wysiłku, radzenia sobie z naszymi grzechami. Odpoczynek początkowo oznacza przebaczenie i usprawiedliwienie. Kiedy z łaski Bożej zaczynamy wierzyć w Jezusa jako Zbawiciela, wchodzimy do Bożego odpoczynku. Odpoczywamy od naszych religijnych wysiłków oraz naszego grzesznego buntu i przychodzimy, aby spocząć w ewangelii. Jednak ten odpoczynek, choć jest cudowny, jest jedynie zaliczką pełni odpoczynku, który na nas czeka. To przedsmak nadchodzącej uczty!
Jeżeli chcemy posiąść ten odpoczynek, to nie zadowolimy się tylko płytkimi nadziejami. Możesz być członkiem kościoła. Być może dorastałeś w kraju lub w kulturze, w której wokół ciebie było chrześcijaństwo. Może przyjmujesz Wieczerzę i uważasz, że jesteś lepszy niż „wrogowie” ewangelii. Jednak bądź ostrożny! Ten odpoczynek nie jest dla dumnego członka kościoła, ale dla pokornego wierzącego! Ten odpoczynek jest dla tych, którzy całkowicie oddają się Jezusowi, ufając, że tylko Jego przelana krew zapłaci za ich grzechy, trwają w Jezusie jak latorośl trwa w krzewie winnym, czerpiąc z Niego całe życie.
Nie wszyscy, którzy „chodzą do kościoła”, są Kościołem. I nie każdy, kto tylko trochę chce tego odpoczynku, otrzymuje ten odpoczynek. W końcu kto nie chciałby „pójść do nieba”? To przez odwrócenie się od rzeczy bezwartościowych i zwrócenie się do Jezusa i przez nasze zjednoczenie z Nim przez wiarę, nasze miejsce w Chrystusie jest pewne i ten odpoczynek może być przez nas przyjęty.
Sam Jezus oferuje ten odpoczynek!
Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do mnie, a tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz; zstąpiłem bowiem z nieba, nie aby wypełniać wolę swoją, lecz wolę tego, który mnie posłał. A to jest wola tego, który mnie posłał, abym z tego wszystkiego, co mi dał, nic nie stracił, lecz wskrzesił to w dniu ostatecznym. A to jest wola Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał żywot wieczny, a Ja go wzbudzę w dniu ostatecznym (J 6:37–40).
Jednak czy możemy być pewni, że ten odpoczynek jest dla nas? Innymi słowy, czy jest to tylko niejasna czy pewna nadzieja? Oto Dobra Nowina: wierzący w Jezusa, choć jego wiara może być słaba, choć może być niedoskonała, może z pewnością zaufać niezmiennej obietnicy Boga. Wiesz, że jesteś słaby i upadasz. Jednak czy wiesz, że On jest silny i wierny? Nasza pewna nadzieja w odpoczynku, którą mamy teraz poprzez przebaczenie grzechów i którą wkrótce będziemy mieli w pełni w niebie, opiera się na obietnicy i charakterze samego Boga.
(…) mając tę pewność, że Ten, który rozpoczął w was dobre dzieło, będzie je też pełnił aż do dnia Chrystusa Jezusa (Flp 1:6).
A temu, który was może ustrzec od upadku i stawić nieskalanych z weselem przed obliczem swojej chwały, jedynemu Bogu, Zbawicielowi naszemu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego, niech będzie chwała, uwielbienie, moc i władza przed wszystkimi wiekami i teraz, i po wszystkie wieki. Amen (Jud 1:24–25).
Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna Jego, a On żeby był pierworodnym pośród wielu braci; a których przeznaczył, tych i powołał, a których powołał, tych i usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych i uwielbił (Rz 8:29–30).
Wieczny odpoczynek
Jak wspomniałem powyżej, odpoczynek odnosi się przede wszystkim do cudu ewangelii, który otrzymujemy w momencie, gdy uwierzymy w Jezusa. Duszy dotkniętej winą, ściganej przez Prawo i zdążającej na zasłużony sąd, ewangelia daje natychmiastowy odpoczynek i pokój poprzez przebaczenie grzechu i dar sprawiedliwości Chrystusa.
To jest początkowe cudowne zastosowanie słowa „odpoczynek”.
Jednak my patrzymy teraz ponad to, bezpośrednio na ostateczne znaczenie odpoczynku. W żaden sposób nie umniejsza to cudowi przebaczenia grzechów! Gdyby nie cud Bożego usprawiedliwienia grzeszników przelany krwią Jezusa na Krzyżu, to nie moglibyśmy mieć nadziei na niebo. Nasze zbawienie zaczyna się w chwili, gdy wierzymy w ewangelię, ale potem staje się coraz jaśniejsze, dopóki nie zakończy się w niebie, a wszystko stanie się nowe.
Ale droga sprawiedliwych jest jak blask zorzy porannej, która coraz jaśniej świeci aż do białego dnia (Prz 4:18).
Odpoczynek oznacza zakończenie pracy, koniec podróży. Obejmuje on radość Bogiem w wieczności, nie tylko dla duszy w chwili śmierci, ale dla zmartwychwstałego ciała na końcu historii i dla odnowienia wszystkich rzeczy.
To miejsce lub ta pozycja odpoczynku, ten wieczny stan dla chrześcijanina w chwale, nie będzie pasywnym i ośmielę się powiedzieć – nudnym istnieniem. Będzie to doskonałość lub dopełnienie tego, co zaczęło się, gdy uwierzyliśmy. Wszelki grzech zniknie, a my będziemy doskonali w świętości (wreszcie!). Nasza zdolność do wzrastania w wiedzy i poznaniu nie będzie już ograniczona, ale będzie pełna. Nie będąc już dłużej powstrzymywani przez grzech, w niebie będziemy w wiecznej podróży odkrywania, zanurzając się już na zawsze w głębiny bogactw Bożych. Nasza zdolność wielbienia Boga i wzrastania w naszej relacji z Nim będzie nieskończenie doskonała. To, co zaczęło się teraz w nasieniu, będzie wtedy w pełnym rozkwicie. To może oznaczać tylko to, że nasze szczęście będzie ostatecznie i na zawsze pełne.
Teraz bowiem widzimy jakby przez zwierciadło i niby w zagadce, ale wówczas twarzą w twarz. Teraz poznanie moje jest cząstkowe, ale wówczas poznam tak, jak jestem poznany (1Kor 13:12).