Tytuł kazania: Podstawy postępowania ze Słowem Bożym, cz. 3
Seria: Pismo Święte (3/10)
Transkrypcja wideo
Dziś chciałbym powiedzieć Wam trochę o praktycznych aspektach studiowania Biblii. Rozmawialiśmy już o Biblii, jej autorytecie, czystości i natchnieniu. Chcę Wam powiedzieć o tym, jak ważne jest studiowanie Biblii. I wiem, że wierzycie w głoszenie Biblii, bo jesteście tutaj i jej słuchacie. Robicie to na spotkaniach grupy domowej. Robicie to na spotkaniach młodzieży. Robicie to na spotkaniach grup biblijnych na różnych uniwersytetach, w koledżu czy gdziekolwiek indziej. Jeśli pójdziesz do Master’s College, cały czas będziesz słyszeć nauczanie z Biblii.
Ale chcę z wami pomówić o tym, jak wy studiujecie Biblię, jak ty studiujesz Biblię, bo zawsze moim celem było nauczanie Biblii i głoszenie jej w taki sposób, żeby rozbudzała w waszym sercu pragnienie samodzielnego studiowania Pisma Świętego. Chcę nie tylko rozbudzić apetyt na Słowo Boże, ale też na tyle pokazać mechanikę, na tyle ukazać sztukę i naukę interpretacji Biblii, żeby wyostrzyć wasz apetyt i wskazać ścieżkę, która pozwoli wam rozkwitać jako studentom Pisma Świętego.
Przez lata zawsze powtarzałem, że chcę być kaznodzieją drugiego pokolenia. Nauczam i głoszę w taki sposób, żeby przekazać wam prawdę z tą nadzieją, że będziecie mogli przekazać ją komuś innemu. Byłoby mi smutno, gdybyście byli jak wiadro, które tylko przyjmuje i gdyby wszystko skończyło się na was. Wolałbym myśleć o was jak o pewnym kanale albo lejku. Słowo Boże przychodzi do was i płynie do kogoś innego. Dlatego dla mnie ważne jest nie tylko powiedzenie wam, co Biblia mówi, ale też pokazanie tego przez wyjaśnienie kontekstu, po kolei, werset po wersecie, żeby uzmysłowić, że Biblia o tym mówi i sprawić, że będzie dla was jasne, że tak jest, żebyście nie tylko rozprawiali o tym, co mówi Biblia, ale tłumaczyli to innym tak samo racjonalnie, jak było to wam wyjaśnione.
Myślę, że kaznodziejom byłoby łatwiej – i wielu z nich tak robi – dochodzić do wniosków i po prostu głosić swoje wnioski, ogłaszać i przedstawiać wnioski ludziom tak, jakby byli jakąś władzą duchowną do przekazywania prawdy bez przeprowadzenia ludzi przez proces, który uczyniłby ich głoszenie wiarygodnym.
Skuteczne głoszenie i skuteczne nauczanie Biblii na każdym poziomie, czy to z takiego pulpitu czy na studium biblijnym, w którym możesz uczestniczyć w czyimś domu… skuteczne głoszenie i nauczanie Biblii polega na zapoznaniu słuchacza z przepływem tekstu, dzięki czemu właściwa interpretacja staje się widoczna, rozsądna i praktyczna.
To jest kluczowe. I jest tylko jeden sposób, żeby to osiągnąć. To studiowanie. Dlatego właśnie 2 Tymoteusza 2:15 w przekładzie Biblii Króla Jakuba jest moim ulubionym. „Staraj się, abyś stanął przed Bogiem jako wypróbowany pracownik, który nie ma się czego wstydzić i który dobrze rozkłada słowo prawdy”. Przed każdym wierzącym – a z pewnością przed tymi, którzy usługują – ale przed każdym wierzącym jest odpowiedzialność studiowania Słowa Bożego i bycia pracownikiem Pisma Świętego, żeby zrozumieć jego znaczenie. Bóg napisał je nie po to, żeby cokolwiek zaciemnić, ale żeby wszystko stało się jasne. I jest sposób, dzięki któremu możesz zrozumieć znaczenie Pisma Świętego. Dla ciebie to nie jest tylko dobre ćwiczenie. To ma dla ciebie kluczowe znaczenie, bo to twój pokarm. Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. To jest deklaracja ekspozycji. To deklaracja ostrożnego, przemyślanego, chronologicznego, systematycznego studiowania Biblii werset po wersecie. Każde słowo, które pochodzi z ust Boga, jest dla was pożyteczne. To wasz pokarm.
A jeśli nauczyciel Biblii jest wierny powołaniu, jeśli kaznodzieja jest wierny powołaniu, podczas gdy naucza ludzi prawdy, robi dwie inne rzeczy: pobudza ich apetyt, by wiedzieć więcej oraz wzmacnia ich głód i pragnienie samodzielnego zagłębiania się w Pismo Święte i obserwowania, jak przekazuje ono prawdę. A żeby to zrobić, musisz nauczyć się ostrożnego, przemyślanego i systematycznego podejścia do zrozumienia Pisma Świętego.
Pamiętam, że gdy byłem małym dzieckiem, moja babcia miała w kuchni małe plastikowe pudełko. Było w nim około 300 wersetów biblijnych, ułożonych w dowolnej kolejności. Można było je tasować jak talię kart. Przy moim pierwszym zetknięciu z Biblią, była ona tylko zbiorem luźnych stwierdzeń. Werset tu, werset tam i możesz je ze sobą zestawić w dowolny sposób. Trochę czasu zajęło mi zrozumienie, że to nie jest zbiór przypadkowych wersetów, które można ułożyć w dowolnej kolejności. To księgi, które mają swój początek i koniec. Ich treść jest rozsądna i logiczna. I ujawniają prawdę, gdy się je uważnie studiuje.
Wymaga to dużej staranności. Wymaga to ogromnej staranności. Przejdźmy na chwilę do Księgi Przysłów. Już na początku Księgi Przysłów uczymy się dosyć sporo. Bojaźń Pańska, o której mowa w wersecie 7, jest początkiem poznania. Zaczynasz od oddania Bogu czci i od bojaźni Pańskiej. Nie chodzi o to, że się Go boisz, ale oddajesz Mu należny szacunek i cześć. A potem, jest wezwanie do słuchania pouczenia i dostrzegania mądrości, wiedzy i zrozumienia. Dalej, werset 20 mówi nam, że to jest dostępne. „Mądrość woła głośno na ulicy, na placach podnosi swój głos”. A dalej czytamy: „Jak długo wy, prostaczkowie, kochać się będziecie w prostactwie, a wy, szydercy, upodobanie mieć będziecie w szyderstwie, a wy, głupcy, nienawidzić będziecie poznania? Zwróćcie uwagę na moje ostrzeżenie! Oto wyleję na was mojego ducha, oznajmię wam moje słowa”.
Innymi słowy, mamy tu tak naprawdę uosobienie mądrości. Mądrość jest uosobieniem Boga, który mówi: “Jak długo zamierzacie żyć w ignorancji, kiedy mądrość jest dla was dostępna?”. Jest dla was dostępna. Następnie, Księga Przysłów, przez całą księgę, przedstawia praktyczną mądrość. W rozdziale 12 Listu do Rzymian, wersetach 1 i 2, powiedziano nam, że w poświęcaniu się Panu chodzi o odnowienie naszych umysłów, o zmianę sposobu myślenia. Jeśli coś jest czyste, prawe, sprawiedliwe, dobre i święte, myślcie o tym. Filipian 4:8. Całe Pismo pożyteczne jest do nauki, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany.
Pismo Święte jest tego pełne. Sama Biblia zawiera ponad 250 fragmentów w Starym Testamencie, a ja mógłbym odkryć między 50 a 60 w Nowym Testamencie, które wymagają znajomości Pisma Świętego, zrozumienia tego, co mówi i okazania posłuszeństwa. W 5 rozdziale Księgi Powtórzonego Prawa czytamy: „Oby ich serce było takie, aby się mnie bali”. Od tego wszystko się zaczyna. Bojaźń Boża jest początkiem mądrości. „I przestrzegali wszystkich moich przykazań po wszystkie dni, aby im i ich synom dobrze się powodziło na wieki”. To jest droga błogosławieństwa. Dlatego nasz Pan powiedział w Ewangelii Łukasza 11:28: „Błogosławieni są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go”. Pamiętacie też Jozuego 1:8. „Niechaj nie oddala się księga tego Zakonu od twoich ust, ale rozmyślaj o niej we dnie i w nocy, aby ściśle czynić wszystko, co w niej jest napisane, bo wtedy poszczęści się twojej drodze i wtedy będzie ci się powodziło„. To mówił Jozue do ludu.
Psalm 119 ma 176 wersetów, które wychwalają Pismo Święte. Na początku mówi: „Błogosławieni ci, którzy żyją nienagannie, którzy postępują według Zakonu Pana! Błogosławieni ci, którzy strzegą Jego świadectw i szukają Go całym sercem”. Trochę dalej na wstępie Psalmu 119 czytamy: „Jak zachowa młodzieniec w czystości życie swoje? Gdy przestrzegać będzie słów Twoich. Z całego serca szukam Ciebie, Nie daj mi zboczyć od przykazań Twoich! W sercu moim przechowuję słowo Twoje, abym nie zgrzeszył przeciwko Tobie”. I tak dalej, wiele razy Biblia wzywa nas do poznania Pisma Świętego.
Nie dotyczy to więc tylko kaznodziejów, nauczycieli, teologów, wykładowców seminarium czy autorów. To dotyczy wszystkich wierzących. To jest Wasz pokarm. Słuchajcie, robimy to już na tyle długo w Grace Church, że jestem błogosławiony zgromadzeniem ludzi, którzy kochają Słowo Boże, chcą studiować Słowo Boże, chodzą do księgarni i kupują książki, słuchają kazań i nauczań, korzystają z wiedzy innych wiernych nauczycieli Biblii i kaznodziejów na całym świecie. Wiem, że macie to na sercu.
O królu Jozjaszu 2 Księga Kronik 34:31 mówi tak: „Następnie stanął król na swoim miejscu i zawarł przed Panem przymierze, że będą chodzić za Panem i przestrzegać jego przykazań i rad, i ustaw z całego swego serca i z całej swojej duszy, wypełniając słowa przymierza zapisane w tej księdze”. Znać księgę i jej przestrzegać, robić to, co księga nakazuje. W Księdze Ezdrasza jest niezwykły werset, rozdział 7, werset 10: „Ezdrasz bowiem postawił sobie za cel zbadać Zakon Pański i wprowadzić go w czyn oraz nauczać w Izraelu jego postanowień i praw”. Nie wystarczy być dobrym słuchaczem kazań. Nie wystarczy być tylko czytelnikiem książek. Musisz być studentem Pisma Świętego.
Pozwólcie, że pomogę wam teraz, omawiając kilka podstawowych kwestii. Po pierwsze, kto? Kto może skutecznie studiować Pismo Święte? Kto? Pierwszym i najważniejszym wymogiem jest bycie osobą wierzącą, prawdziwie wierzącą. Przejdźmy do 2 rozdziału 1 Listu do Koryntian. Wiem, że to wiecie. Ja tylko staram się zebrać to w całość. Nie będę was długo trzymał. Ale 1 List do Koryntian, rozdział 2, werset 14. „Człowiek zmysłowy”, czyli osoba nienawrócona w swoim naturalnym stanie, „nie przyjmuje tych rzeczy, które są z Ducha Bożego, bo są dlań głupstwem, i nie może ich poznać, gdyż należy je duchowo rozsądzać”. Jest duchowo martwy. Nie może dostrzec prawdy duchowej.
Masz problem. Jeśli ktoś, kto nie jest chrześcijaninem, kto nie został przemieniony, kto funkcjonuje w starej naturze – w grzesznej upadłości – sięga po Biblię, nie dojdzie do prawdy. W rzeczywistości jest to dla niego niedostępne.
Wróćmy do rozdziału 1, wersetu 21. „Skoro bowiem świat przez mądrość swoją nie poznał Boga”. Świat przez swoją mądrość nie poznał Boga. Nie może. To niemożliwe. Oni są martwi duchowo. Oni są duchowo ślepi. Kto może poznać? Wróćmy do wersetu 10, rozdziału 2. „Albowiem nam objawił to Bóg”. To znaczy to, co Bóg przygotował dla tych, którzy Go miłują i co jest zapisane w Jego Słowie. Objawił im to przez Ducha. „Duch bada wszystko, nawet głębokości Boże. Bo któż z ludzi wie, kim jest człowiek, prócz ducha ludzkiego, który w nim jest? Tak samo kim jest Bóg, nikt nie poznał, tylko Duch Boży. A myśmy otrzymali nie ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, abyśmy wiedzieli, czym nas Bóg łaskawie obdarzył”.
Jest wielu tak zwanych uczonych w liberalnych instytucjach, na uniwersytetach, szkołach wyższych, seminariach, którzy piszą książki o Biblii i nic nie rozumieją, bo nie spełniają kryteriów bycia odrodzonymi i posiadania Ducha Świętego. Dla nich to wszystko jest ciemnością. Dochodzą do błędnych wniosków.
Co mamy z nimi zrobić? Czy mamy zadbać o to, żeby uczyć się ich błędów? Pozwólcie, że dam wam sugestię. Psalm 1. „Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą bezbożnych ani nie stoi na drodze grzeszników, ani nie zasiada w gronie szyderców”. Nie chodź na zajęcia, które prowadzi szyderca.
Nie mówię teraz o naukach, które dotyczą rzeczy doczesnych i o przedmiotach świeckich, mówię o prawdach które odnoszą się do Boga i Pisma Świętego. Będziesz błogosławiony, jeśli nie będziesz chodził za radą niegodziwych, jeśli chodzi o sprawy Boże. Będziesz błogosławiony, jeśli nie będziesz stał na drodze grzeszników i nie będziesz siedział tam, gdzie ktoś szydzi ze Słowa Bożego. Lecz miej upodobanie w Prawie Pana. I Prawo jego rozważaj dniem i nocą. Psalmista mówi: “Nie potrzebujesz szyderców, którzy będą cię okłamywać. Potrzebujesz tylko być w Słowie Bożym”. To miejsce, w którym musisz być. Będziesz jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód, wydające swój owoc we właściwym czasie, którego liść nie więdnie, a wszystko, co uczynisz, powiedzie się.
Więc wszystko zaczyna się od odrodzenia, od nowego życia. Marcin Luter powiedział: „Człowiek jest jak słup soli”. Jest jak żona Lota. Tak, jest jak kłoda i kamień. Jest jak martwa statua, która nie używa ani oczu, ani ust, ani zmysłów, ani serca dopóki nie jest odrodzony przez Ducha Świętego. Oczywiście, on nie ma dostępu do spraw Bożych.
Jezus powiedział w Ewangelii Jana 8: „Ponieważ ja mówię prawdę, nie wierzycie mi”. Rozumiem to. Rozumiem. Nie oczekuję uznania od niewierzących. Spodziewam się pogardy i kpin.
Jest jeszcze jedna sprawa, o której trzeba pomyśleć. Po pierwsze, narodzić się na nowo. Po drugie, mieć silne pragnienie. To musi być twoją pasją. Gdzieś po drodze – i tak naprawdę nie wiem dlaczego – gdzieś w młodości zacząłem być sfrustrowany czytaniem Biblii. Byłem dosyć młody, a frustracja wynikała z tego, że ciągle powtarzano mi, że mam czytać Biblię. Czytajcie Biblię. Moi rodzice kazali mi czytać Biblię. Moi nauczyciele szkółki niedzielnej kazali mi czytać Biblię. Nie odrzucałem Biblii, nie odrzucałem ewangelii. Frustrowało mnie to, że nie wiedziałem, co czytam. Nie rozumiałem tego, co czytałem. Biblia to ogromna, obszerna księga, a jeśli czytasz ją tak po prostu, to szybko ci umyka. Zwykle mam bardzo dociekliwy umysł i dość analityczne podejście do sprawy. I najbardziej frustrującą rzeczą, jaką mogłem zrobić, było po prostu czytanie Biblii bez zrozumienia. Doprowadzało mnie to do szału i w końcu tak mnie to sfrustrowało, że postanowiłem spowolnić ten proces albo znaleźć sposób, żeby czytać Biblię i rozumieć jej znaczenie. Nie wiem, dlaczego Bóg zasiał to w moim sercu. Nie wiem, dlaczego mnie wybrał, ale właśnie to dziecięce pragnienie, które zaszczepił w moim sercu, wciąż spełnia się każdego tygodnia mojego życia i dlatego robię to, co teraz robię.
Pan wiedział, czego ode mnie oczekuje. Ja nie wiedziałem, czego ode mnie oczekuje. Patricia nie wiedziała, co ją czeka przez całe życie. My nie wiedzieliśmy. Wybrałem najsłodszą dziewczynę i powiedziałem: „To ona, bierzemy ślub”. Jestem przekonującym kaznodzieją, więc powiedziała: „Tak”. Nie mieliśmy pojęcia, dokąd nas to zaprowadzi. Ale wiedziałem jedno: musiałem wiedzieć, co Biblia mówi przez to, co mówi, a zwłaszcza Nowy Testament. Poszedłem więc do seminarium nie po to, żeby być kaznodzieją, ale po to, żeby studiować Pismo. Nie miało dla mnie znaczenia, czy będę misjonarzem – zrobiłem nawet kurs języka niemieckiego. Myślałem, że pojadę do Niemiec jako misjonarz. Byłem otwarty na wszystko. Nigdy nie myślałem o głoszeniu. Nigdy nie myślałem o rozwijaniu umiejętności czy stylu głoszenia. Po prostu chciałem mieć narzędzia, które pomogą mi zrozumieć Biblię, bo wiedziałem, że jest to Słowo Boże. Wiedziałem, że jest to życie, oddech i wszystko dla mojej duszy, dlatego chciałem poznać jego znaczenie.
We wczesnym okresie mojego życia przeczytałem o pewnym studencie, który chciał uczyć się od Sokratesa, więc podszedł do uczonego Sokratesa i powiedział: „Panie, chcę, żebyś był moim nauczycielem”. Według legendy Sokrates powiedział: „Pójdź za mną” i wszedł do wody. Zbierał studentów na plaży. Wchodził do wody i zanurzał się coraz głębiej, głębiej i głębiej. Woda sięgała wtedy twarzy potencjalnego ucznia, a Sokrates wkładał obie ręce na jego głowę, zanurzał go i trzymał tak długo, aż zaczynał się miotać. A potem wynurzał się z wody, trochę się uspokajał i stał w miejscu z należytym szacunkiem. Sokrates znów kładł ręce na jego głowie, zanurzał go w wodzie i robił to samo. Po upływie kilku chwil wynurzał się ponownie, tryskając i plując. A Sokrates mówił mu: „Kiedy będziesz chciał poznać prawdę tak mocno, jak pragnąłeś oddychać, będę twoim nauczycielem”.
Była to dla niego niezapomniana lekcja i prawdopodobnie również dla was, po tym jak ją usłyszeliście, ale coś w tym jest. Przez lata, nawet w moim życiu, ludzie, na których mam największy wpływ jako nauczyciel, to ludzie, których nie mogę się pozbyć. Rozumiecie, o co mi chodzi? Po prostu nie odchodzą. Mam na myśli to, że są ludzie, którzy przychodzą i odchodzą, idą tu i idą tam. “Cześć, miło cię poznać”, itd. Są ludzie, którzy przychodzą i nigdy nie odchodzą. Nigdy nie mają dość. Wypełniają moje życie, bo mają to silne pragnienie.
Jak silne musi być to pragnienie? Przejdźmy od Sokratesa do Apostoła Piotra. Do 2 rozdziału 1 Listu Piotra. „Jak niemowlęta zapragnijcie niesfałszowanego mleka Słowa”. Tak jak dziecko pragnie mleka, tak i wy musicie pragnąć Słowa. Co podsyca to pragnienie? Naprawdę wierzę, że to nauczanie i głoszenie Słowa Bożego. Ogólnie jest to bardziej prawdopodobne tutaj, choć z pewnością może się zdarzyć w kościele, w którym nie naucza się Słowa Bożego, a ludzie są po prostu zupełnie sfrustrowani brakiem Słowa Bożego, i są trochę tacy, jak ja, gdy byłem dzieckiem. Patrzą na Biblię i nikt nie pomaga im jej zrozumieć. Nikt im jej nie tłumaczy, nikt ich nie instruuje.
Ale myślę, że kiedy wiernie nauczamy Słowa Bożego, zwykle dostrzegamy, że to pragnienie się wzmaga. Wzrasta.
Po trzecie, powiedziałbym, że jeśli chcesz być skutecznym uczniem Biblii, to wymaga pilności. Pilności. Pismo Święte nie podaje swoich prawd powierzchownie. Nie podaje ich tak łatwo. Pamiętacie szlachetnych Berejczyków, którzy w 17 rozdziale Dziejów badali Pismo, czy tak się rzeczy mają? Ci żydowscy Berejczycy słyszeli głoszenie i nauczanie i wracali do własnych tekstów, do swoich Pism, żeby je badać. A, swoją drogą, słowo „badać” używane jest w języku greckim na opisanie sądowego dochodzenia. Przeprowadza się sądowe dochodzenie, ponieważ wiele od tego zależy. Na szali jest czyjeś życie lub śmierć. Na szali jest sprawiedliwość. Dlatego w 1 Liście do Tymoteusza napisano: „Starsi, którzy pięknie przewodzą, godni są podwójnego szacunku, zwłaszcza ci, którzy trudzą się w Słowie i nauczaniu”. Którzy trudzą się – to ciężka praca. Wydobycie prawdy z Pisma Świętego to niezwykle trudna praca.
Jest to opisane w 2 rozdziale Księgi Przysłów. Ale chciałbym, żebyście spojrzeli na 28 rozdział Księgi Hioba, który wyraża podobną ideę. „Tak! Są kopalnie srebra”. Hioba 28. Hiob porównuje poszukiwanie Bożej mądrości do tego, czego ludzie szukają – skarbu. „Tak! Są kopalnie srebra i miejsca, gdzie się płucze złoto. Żelazo wydobywa się z ziemi, a miedź wytapia się z rudy. Położono kres ciemności”. Co to znaczy? Kopie się głęboko w ziemi, gdzie zawsze jest ciemno, aż powstanie szyb i światło może dotrzeć na dół. Innymi słowy, jest to głębokie górnictwo w ciemnych rejonach ziemi. „Bada się rudę aż do najdalszych zakątków w ciemności i mroku. Kopią szyb w dolinie, z dala od osiedli, zapomniani przez przechodniów, bez oparcia dla nóg wiszą, kołyszą się”. Tak wyglądało wczesne górnictwo. Ludzie mieli mechanizmy, jakiekolwiek one były w starożytności, w okresie patriarchalnym, kiedy żył Hiob, by wydobywać głęboko w skałach. A tak przy okazji, powiecie: „Jak to się mogło dziać wtedy? Czy człowiek nie jest coraz mądrzejszy i mądrzejszy?”. Nie. Nie, człowiek nie jest coraz mądrzejszy. Nie ma powodu, żeby tak uważać. Źli ludzie stają się coraz gorsi i gorsi, a skutki upadku się akumulują.
Nie mamy pojęcia, jaki był poziom inteligencji starożytnych ludzi. Ale wiedzieli, jak wykopać szyb, wiedzieli, jak się zawiesić i kołysać, żeby zejść głęboko w dół i eksploatować ziemię. „Z ziemi pochodzi chleb, lecz w głębi jest ona rozgrzebana jakby przez ogień”. Czy mieli sposób na użycie dynamitu? Czy mieli jakiś sposób na rozbicie skał? „Jej kamienie zawierają szafiry, ma też w nich ziarenka złota. Ścieżki do niej nie zna sęp i nie wypatrzyło jej oko sokoła”. Udają się w miejsca, których nie widzieli dotąd ludzie o najlepszym wzroku. „Nie kroczą po niej dzikie zwierzęta, nie stąpa po niej lew. Po krzemień człowiek wyciąga rękę, wywraca góry od podstaw”. Co robi? Wywraca góry. To wybuchowa siła, która wykorzystuje krzemień, ogień. „W skałach wykuwa sztolnie, a jego oko dostrzega wszystko, co cenne. Nakłada pęta na rzeki, aby nie przeciekały. Wywodzi na światło to, co skryte”.
Spójrzcie na następny werset. „Lecz gdzie można znaleźć mądrość? A gdzie jest siedziba rozumu? Człowiek nie zna drogi do niej. Nie można jej znaleźć w krainie żyjących. Otchłań mówi: Nie ma jej we mnie, a morze powiada: U mnie też nie”. Gdzie może znaleźć mądrość? Dla niego to niedostępne.
Ale nie dla nas. Nie dla nas, którzy ciężko pracujemy. Greckie słowo „kopiaó”: pracować do granic wytrzymałości i wyczerpania. Usilne staranie, żeby stanąć przed Bogiem jako wypróbowany pracownik, który nie ma się czego wstydzić.
Jeśli więc chcesz być studentem Biblii, musisz być wierzącym z odrodzonym duchem, zamieszkałym przez Ducha Świętego. Musisz mieć silne pragnienie, które rozwija Duch Święty. Sama prawda i twoje doświadczenie z nią związane. Musisz wykazać się niezwykłą starannością. Świat jest pełen powierzchownych kaznodziejów, którzy nie wnikają głębiej w treść Biblii i wyrywają z kontekstu myśli, żeby połączyć je z ich tezami i tematami. Ale prawdziwy nauczyciel Biblii i prawdziwy student Biblii zagłębia się w sam tekst i żyje z tym tekstem, korzystając z niego w praktyce, dopóki nie przyniesie on zamierzonego przez objawienie plonu.
Czwartym elementem skutecznego studiowania Biblii jest cnota, jest świętość. Piotr w swoim pierwszym liście napisał: „Odrzuciwszy więc wszelką złość”, „kakia”, „wszelkie zło”. Całe zło, całe oszustwo. Pragnijmy Słowa tak, jak niemowlęta pragną mleka, odrzucając wszelkie zło.
Nie sądzę, żebyś mógł być skutecznym studentem Pisma Świętego, wprowadzając do swojego studium Biblii grzech. To zaciemnia twoje zrozumienie. To zaciemnia twój umysł. Posłuchajcie, co mówi List Jakuba 1:21: „Przeto odrzućcie wszelki brud i nadmiar złości… przyjmijcie z łagodnością Słowo”. „Odrzućcie wszelki brud i nadmiar złości i przyjmijcie z łagodnością wszczepione w was Słowo, które może zbawić dusze wasze. A bądźcie wykonawcami Słowa, a nie tylko słuchaczami”.
„A wy macie namaszczenie od Świętego, żeby nauczać”. To 1 Jana 2:20 i 27. To Duch Święty, co oznacza, że musisz być napełniony Duchem. A bycie napełnionym Duchem oznacza, że nie jesteś pod kontrolą ciała, nie jesteś pod kontrolą grzechu, ale jesteś pod kontrolą Ducha Świętego. Prawidłowe zrozumienie Pisma Świętego nie jest kwestią elitarnego wykształcenia akademickiego. Prawidłowe zrozumienie Pisma Świętego to poddanie się Duchowi Świętemu, chodzenie w świętości, stosowanie się do niego z pilnością i pragnieniem jako wierzący.
Myślę, że jest jeszcze jedna prawda, którą my wszyscy, którzy nauczamy Słowa Bożego, żyjemy. To jest modlitwa w zawierzeniu Bogu. W 1 rozdziale Listu do Efezjan Paweł mówi: „Nie przestaję dziękować za was i wspominać was w modlitwach moich”. O co się modlisz? „Aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam Ducha mądrości i objawienia ku poznaniu Jego. I oświecił oczy serca waszego, abyście wiedzieli, jaka jest nadzieja, do której was powołał, i jakie bogactwo chwały jest udziałem świętych w dziedzictwie Jego. I jak nadzwyczajna jest wielkość mocy Jego wobec nas, którzy wierzymy”. Modlę się za was. Modlę się, żeby Bóg, Bóg naszego Pana Jezusa, Ojciec chwały, dał wam Ducha mądrości, objawienia, wiedzy i oświecenia, żebyście wiedzieli. Żebyście wiedzieli.
Teraz jesteście gotowi, żeby studiować Biblię. Zostaliście odkupieni i narodziliście się na nowo. To pragnienie zostało umieszczone w waszym sercu przez Ducha Świętego i jest pielęgnowane. Chcecie być pilni w studiowaniu Pisma Świętego. Jesteście posłuszni. Jesteście pod kontrolą Ducha Świętego. Wołaliście do Boga o zrozumienie. Jesteście gotowi do studiowania Pisma.
A teraz, jak to zrobić? Przejdźmy od „kto” do „jak”. Od „kto” do „jak”. Co robimy? Po pierwsze, jesteście na to gotowi? Czytajcie Biblię. Tak! Czytajcie Biblię. Czytajcie całą Biblię. Można to robić na wiele sposobów. Ale tak właśnie zaczynasz rozumieć Pismo. Czytając je. Ono nie jest niejasne, nie jest skomplikowane. Jeśli zbyt szybko przebiegniesz wzrokiem po jego powierzchni, nie poświęcisz czasu i uwagi na to, żeby do ciebie dotarło. Ale jeśli czytasz je regularnie, konsekwentnie i wielokrotnie, to niesamowite, jak zaczyna interpretować samo siebie.
Zmagałem się z tym, kiedy byłem studentem. Na początku studiów. Myślę, że pierwszy raz zacząłem o tym myśleć, kiedy byłem w koledżu. Czytałem Biblię, ale zapominałem to, co przeczytałem dzień wcześniej, zapominałem to, co przeczytałem kilka dni wcześniej. Uznałem więc, że musi być na to jakiś lepszy sposób. Powiedziałem, że spróbuję eksperymentu. Wezmę Pierwszy List Jana i będę czytać go codziennie. Pięć rozdziałów, 25 minut, 30 minut, jeśli czytasz wolniej i myślisz o tym, co czytasz.
I tak zrobiłem. Stwierdziłem, że będę to robić przez 30 dni. I do końca tych 30 dni przeczytam całą tę księgę, która jest spójną argumentacją – argumenty w kółko pokazują, kto jest prawdziwym wierzącym w oparciu o to, w co osoba wierzy i jak się zachowuje. Taka jest teza tego listu.
Czytałem go więc jeden dzień, czytałem kolejny dzień, kolejny i kolejny. Wiele dni czytałem po dwa razy. Czasem czytałem po trzy razy. Skończyłem pierwszy miesiąc i pomyślałem: „Super, rozumiem, co jest w 1 Liście Jana. Wiem, co jest w 1 Liście Jana”. Właściwie, gdybyście mnie zapytali, gdzie jest napisane: „Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości”, odpowiedziałbym: „1 List Jana, rozdział 1, werset 9, lewa strona, prawa kolumna, w połowie strony”. Dlaczego? Bo zapamiętałem obraz Biblii. Czytałem codziennie z tej samej Biblii.
Pod koniec pierwszego miesiąca uznałem, że przeczytam to ponownie. Więc znów przeczytałem. Koniec drugiego miesiąca – przeczytałem raz jeszcze. Ta księga otworzyła się na moje zrozumienie bez szczególnie wnikliwego studiowania poza poznaniem całego toku i argumentacji księgi. Po 90 dniach wiedziałem, co jest w 1 Liście Jana. To tak bardzo się we mnie zakorzeniło, że miałem w głowie obraz całej tej księgi w oryginalnej Biblii, z której czytałem. Zgubiłem ją kilka lat temu. W tym egzemplarzu nadal czuję się obco. To jest inna Biblia. Wciąż widzę w myślach tę oryginalną Biblię, którą miałem przez tyle lat. Potem pomyślałem, że Jan jest prawdopodobnie dość konsekwentny w swoim pisaniu i akcentowaniu, więc zajmę się Ewangelią Jana. Ma 21 rozdziałów. Zrobię po 7 w miesiącu, po 7 w miesiącu, po 7 w miesiącu i dam radę. Tak też zrobiłem. Robiłem to chyba ponad miesiąc. Przeczytałem pierwszych siedem rozdziałów i pomyślałem: „Aha, rozumiem. To odpowiada temu, co jest w 1 Liście Jana. Aha, rozumiem. Jest to wyjaśnione w 1 Liście Jana”.
W końcu, po trzech miesiącach, przeszedłem przez Ewangelię Jana. I następnie, po sześciu miesiącach, znałem Jana. A potem wiele razy przeczytałem Drugi i Trzeci List Jana, potem przeszedłem do Filipian i czytałem go codziennie przez miesiąc, i w końcu miałem plan, dzięki któremu mogłem przeczytać cały Nowy Testament, czytając go z powtórzeniami.
Biblia zaczyna interpretować samą siebie. Zaczyna interpretować samą siebie. O Johnie Wesleyu mówiono, że co rano wstawał o czwartej i czytał Biblię w pięciu różnych językach. Ktoś przyszedł do Donalda Greya Barnhouse’a, wielkiego kaznodziei prezbiteriańskiego z Filadelfii, i powiedział: „Doktorze Barnhouse, oddałbym cały świat, żeby znać Biblię tak dobrze, jak ty”. Odpowiedział: „To dobrze, bo dokładnie tyle będzie cię to kosztowało”. Pierwszym zadaniem do zrobienia jest przeczytanie Biblii. Będziesz zdumiony tym, jakie będą efekty. Drugim zadaniem jest interpretacja Biblii. Biblię się interpretuje. Nie stosuje się jej jak tabletki aspiryny, jakby była jakimś mistycznym środkiem pobudzającym czy uzdrowicielem.
Pamiętacie Filipa i etiopskiego eunucha? Mamy to w 8 rozdziale Dziejów Apostolskich. Filip zapytał go: „Czy rozumiesz to, co czytasz?”. A etiopski eunuch odpowiedział: „Jakżebym mógł, jeśli mnie nikt nie pouczył?”. A pamiętacie, jak w 8 rozdziale Nehemiasza nastąpiło wielkie ożywienie i przez cały dzień czytano ludziom Pismo Święte? A potem na podwyższeniu stali mężczyźni, którzy wyjaśniali jego znaczenie. Co mówi Biblia? Tak, przeczytaliśmy ją. Ale co to oznacza? To jest należyte wykładanie słowa prawdy lub też rozcinanie go prosto tak, jak przy robieniu jakiegoś namiotu. Paweł produkował namioty. Musiał rozcinać fragmenty materiału – wy, kobiety, które szyjecie, też musicie wycinać fragmenty materiału, żeby można było dobrze zszyć całe ubranie. To samo należy robić z Pismem Świętym. Interpretujesz dane fragmenty, a potem możesz je połączyć w spójną reprezentację teologii biblijnej.
Wszystko musi do siebie pasować. Jak wiecie, Jezus napominał Żydów w kazaniu na górze i powtarzał im: „Słyszeliście, że powiedziano. Słyszeliście, że powiedziano. Słyszeliście, że powiedziano. A Ja wam powiadam, a ja wam powiadam, a ja wam powiadam”. Świat jest pełen złych interpretacji.
Oto kilka z nich. Skoro patriarchowie byli poligamistami, my też powinniśmy. Mormonizm. Inna; skoro Stary Testament sankcjonował Boskie prawo króla Izraela, wszyscy królowie mają Boskie prawa. I kolejna; skoro niektóre plagi i choroby w Starym Testamencie pochodziły od Boga, powinniśmy unikać higieny i szczepień. Jeszcze jedna; skoro Stary Testament naucza, że kobiety mają rodzić w bólach, nigdy nie powinieneś dawać żonie leków przeciwbólowych podczas porodu. Czy któraś kobieta chce na to zagłosować? Dość absurdalne.
Rozmawiałem z kimś, kto był nauczycielem Biblii, kiedy byłem w seminarium. Rozmawialiśmy o tym, jak stosować Stary Testament. Nigdy nie zapomnę, co mi powiedział. Powiedział: „Po prostu wszystko obowiązuje wszystkich”. Naprawdę? Po prostu wszystko obowiązuje wszystkich? A on jadł hot doga z wieprzowiny. Chciałem go zapytać: „Kiedy ostatnio złożyłeś zwierzę w ofierze?”. Nie można tego upraszczać. Nie można wysuwać nieprawdziwych argumentów kosztem złej interpretacji. Nie możesz dokonywać powierzchownej interpretacji, czyli czytać werset i mówić: „Cóż, dla mnie to oznacza…”. Przestań. Dla mnie to jak przesuwanie paznokciami po tablicy. Nie obchodzi mnie, co to znaczy dla ciebie. Obchodzi mnie, co to znaczy dla Boga i dla autora, który to napisał.
Pamiętam, jak wiele lat temu słyszałem serię kazań człowieka, który głosił o Jerychu. To było kazanie, które wygłosił do młodych ludzi, którzy starali się o czyjeś względy. On zasugerował, że jeśli siedem razy okrążysz dziewczynę i zatrąbisz, ściany jej serca runą. Poważnie?
Była jeszcze jedna seria kazań, dość osobliwych kazań – przesłuchałem całość – z Księgi Nehemiasza, gdzie wszystko w historii o Nehemiaszu i odbudowie muru miało swój duchowy odpowiednik. Historia Nehemiasza była w zasadzie o tym, że Duch Święty chce odbudować złamane mury twojej ludzkiej osobowości, że chce cię odbudować. Wszystko tam miało jakieś znaczenie. Sadzawka symbolizowała chrzest Duchem Świętym, a zaprawa między cegłami mówienie językami. To było szaleństwo.
Nie można tak robić. Nie można uduchawiać. Wiele osób robi tak ze Starym Testamentem. Nazywam to głoszeniem Małej Pastereczki. Nie potrzebujesz historii biblijnej. Możesz ją wymyślić. Możesz głosić, że „Mała Pastereczka zgubiła swoje owce. Była mała. Była nikim. Miała tylko kilka owiec. Straciła swoją owcę. Możesz myśleć, że jesteś nikim, że straciłeś to, co miałeś, a co i tak było bardzo skromne…”. No cóż. Bzdura.
Dlatego dobra interpretacja jest tak kluczowa. Jak się pewnie domyślacie, mógłbym powiedzieć o tym więcej, ale zatrzymam się na tym.
Prawidłowa interpretacja wymaga pokonania pewnych barier. Dobrze? Bariery językowej. Chodzi o język grecki, hebrajski, czasem aramejski. Bariery kulturowej. Chodzi o zwyczaje, które są nam zupełnie obce. Jak masz pokonać te bariery? Mówimy o społeczeństwie, którego początki sięgają czasów Mojżesza, czasów patriarchów, aż do Abrahama. Na szczęście mamy błogosławieństwo wielu źródeł historycznych, które pomagają nam pokonać barierę kultury. Jest nawet bariera geograficzna. Czytamy w Biblii o pewnych miejscach, do których chodził Jezus. Zastanawiamy się, jak mógł dotrzeć tam tak szybko albo dlaczego zajęło Mu to tak długo. W Starym Testamencie też są kwestie, które mają znaczenie geograficzne. To wszystko ma bardzo duże znaczenie. Trzeba pokonać te bariery.
Jest bariera historyczna. Przez barierę historyczną mam na myśli to, że trzeba znaleźć wydarzenia, które stoją za tekstem. Jan napisał to, co napisał, ponieważ była pewna intryga wśród ludzi zaprzeczających prawdzie ewangelii i prawdziwej boskości Chrystusa oraz prawdziwemu człowieczeństwu Chrystusa. To jest istotne tło. Przy interpretacji musimy niwelować te bariery – bariery językowe, kulturowe, geograficzne, historyczne. To część naszej ciężkiej pracy.
Możesz robić to samodzielnie. Możesz kupić słownik biblijny i powinieneś to zrobić. Zdobądź egzemplarz „The Treasury of Scripture Knowledge”, który pomoże ci korzystać z Biblii do interpretowania Biblii. Zdobądź konkordancję. Konkordancja to po prostu miejsce, w którym można znaleźć wszystkie wersety z Biblii pogrupowane tematycznie.
A co z kwestią kultury? Jest wiele wspaniałych książek na temat kultury historycznej, biblijnej kultury historycznej. Wiele książek. Możesz kupić dobry atlas biblijny. Możesz czytać historię. Nie będziesz wiedzieć, co się działo podczas procesu Jezusa, jeśli nie znasz, na przykład, historii Piłata. Przez lata starałem się zebrać to wszystko w serii komentarzy, które napisałem do Nowego Testamentu. Więc, jeśli chcesz pójść na skróty, możesz z nich skorzystać.
Ale ostatecznie, szukasz dosłownej interpretacji. Dosłownego, naturalnego, normalnego znaczenia fragmentu. Nic ukrytego, nic tajemnego, nic alegorycznego, nic mistycznego. To prawdziwa historia, prawdziwa gramatyka, prawdziwi ludzie. Nawet jeśli mówimy o literaturze apokaliptycznej – takiej jak wizje Daniela, Ezechiela i Księga Objawienia – wciąż mówimy o rzeczywistych faktach, które mają nadejść w przyszłości, a które przedstawiane są za pomocą symboli. Nawet Księga Objawienia może być zrozumiała, bo zaczyna się od słów: „Błogosławiony, kto czyta i rozumie tę księgę”.
Dodam jeszcze kilka wskazówek i kończę. Rozważaj Biblię. Czasami ludzie pytają mnie: „Skąd bierzesz to wszystko, co głosisz?”. Moja odpowiedź brzmi: “Zastanawiam się nad tym. Myślę o tym”. Po prostu siedzę i myślę. Nie korzystam z komputera, co bardzo mnie spowalnia. Ale brak pośpiechu jest dobry, bo takie rozważanie jest kluczowe.
Posłuchajmy ponownie Księgi Powtórzonego Prawa 6. „Niechaj słowa te, które Ja ci dziś nakazuję, będą w twoim sercu. Będziesz je wpajał w twoich synów i będziesz o nich mówił, przebywając w swoim domu, idąc drogą, kładąc się i wstając. Przywiążesz je jako znak do swojej ręki i będą jako przepaska między twoimi oczyma. Wypiszesz je też na odrzwiach twojego domu i na twoich bramach”. Dosłownie nasyć swoje otoczenie Boską prawdą. Rozważaj ją. Psalm 1, który już czytaliśmy: „Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą bezbożnych ani nie stoi na drodze grzeszników, ani nie zasiada w gronie szyderców, lecz ma upodobanie w Zakonie Pana” – ma upodobanie w Prawie Pana. I co robi z tym Prawem? Rozważa je dniem i nocą. Pomyślcie o tym. Słowo „rozważać” obrazuje krowę przeżuwającą swój pokarm. Po prostu go rozdrabnia.
Jeśli chcesz skutecznie znać Słowo Boże, musisz je rozważać. Musisz być nowo narodzony. Musisz mieć silne pragnienie. Mówiliśmy o tym wszystkim. Ale żeby zrozumieć sens, musisz zastanawiać się nad tekstem. Masz oświecony umysł i to właśnie tam Duch Święty wykonuje swoją pracę. Zwolnij ten proces.
Na koniec chciałbym dodać jeszcze jedną sprawę. Żeby naprawdę skutecznie wyrobić sobie dyscyplinę pracy nad znaczeniem Pisma, musisz nauczać Biblii. Musisz nauczać. Najlepszym sposobem nauki jest przekazywanie tego innym. Bo teraz musisz zrobić to dobrze, dlatego że stawką jest czyjeś życie. I teraz ludzie będą zależni od ciebie. Kiedy Słowo Chrystusa zamieszka w tobie obficie, będziesz bezcennym skarbem dla ludzi, którzy cię otaczają. Nauczaj Biblii.
W czasie mojej służby mówiłem ludziom, że nigdy nie stracisz tego, co przekazujesz. Tracisz to, co zatrzymujesz. Mogę wam tylko powiedzieć, że moja teologia i rzeczy, które wiem o Piśmie Świętym, które osadzone są w moim umyśle, które mogę przywołać w każdej chwili, są bezpośrednim efektem mojego nauczania. Dlaczego? Ponieważ skuteczne nauczanie wymaga zrozumienia.
Czasami ludzie mówią: „Słuchałem pewnego mówcy, ale to mnie przerastało. Nie mogłem za nim nadążyć. To było ponad moje siły”. Wiecie, co było z nim nie tak? On nie wiedział, o czym mówi. To nie było ponad twoje zdolności To był po prostu przykład kogoś, kto nie rozumiał tematu. Jaki był powód, dla którego ty nie rozumiesz? On tego nie rozumiał. Nie dopracował tego na tyle, żeby ułożyć to w swoim umyśle i przekazać to w zrozumiały sposób. Żeby nauczać, musisz umieć to wyjaśnić komuś innemu. Odpowiedzialność za nauczanie jest kluczem do skutecznego studiowania Pisma Świętego.
Być może powiesz: „Nie czuję się powołany do nauczania”. Ale jesteś. Możesz mieć po prostu małą klasę. To, co usłyszałeś od wiernych ludzi – co masz z tym zrobić? Przekazać dalej. Drugi List do Tymoteusza 2:2. Wszyscy mamy tę samą odpowiedzialność.
To kilka rzeczy, o których warto pomyśleć. Mam nadzieję, że będą one praktyczne i pomocne. Ojcze, dziękujemy Ci, że Twoje Słowo jest dla nas światłem, nawet jeśli nasze zdolności intelektualne nie są duże i nawet jeśli używamy – jak nam mówią – dziesięciu procent mózgu, który nam dałeś, nadal potrafisz pomagać nam dochodzić do prawdy, rozumieć prawdę i głosić prawdę. Jesteśmy Ci za to wdzięczni. Panie Boże, uczyń nas wszystkich nauczycielami. I choć możemy nie wiedzieć wiele, na pewno możemy znaleźć kogoś, kto wie mniej i nauczyć go tego, co wiemy. Możemy też znaleźć kogoś, kto wie więcej i uczyć się od niego. Obyśmy przez całe życie byli studentami Twojego Słowa, żebyśmy mogli powiedzieć wraz z Dawidem: „Jak ja kocham Twoje Prawo. Jak ja kocham Twoje Prawo”. „Bardziej pożądane niż złoto, nawet najszczersze. I słodsze niż miód, nawet najwyborniejszy”. Znajdźmy w tym naszą radość. Ojcze, modlę się, żeby Słowo stało się skarbem, jakim chciałeś, żeby było dla nas. Dziękujemy Ci za ten dar. W imieniu Chrystusa. Amen.
© EWC | Amor Veritatis | GTY